Panie Pawle.
Zebrałem się w końcu i spróbuję panu odpowiedzieć na pytania zadane w poście z dnia 11.04.2021
W ostatnich kilku- lub kilkunastu latach sprawa bioróżnorodności nagle nabrała globalnego znaczenia. Media w dramatyczny sposób informują niedoinformowane społeczeństwo, że gatunki giną w zastraszającym tempie i jeżeli człowiek nic w tym temacie nie będzie robił, to bardzo szybko utracimy całą bioróżnorodność a życie na Ziemi bardzo szybko przestanie istnieć. Czy rzeczywiście tak jest? Na jakiej podstawie naukowcy to stwierdzili? Czy wiedza jaką posiadają upoważnia ich do takich stwierdzeń?
Od ponad 40 lat zajmowałem się zawodowo a teraz jako emeryt amatorsko problematyką ochrony przyrody. W szczególności ornitologią i botaniką. Ponieważ z wiekiem słuch trochę mi osłabł od kilkunastu lat powróciłem do botaniki. W ostatnich latach pracy postanowiłem sprawdzić jaki jest stan zachowania rzadkich paprotników i roślin naczyniowych w zachodniej części Puszczy Piskiej. Zabrałem się energicznie do roboty i po sześciu latach intensywnej penetracji terenu okazało się, że udało mi się spenetrować tylko około 2% powierzchni w/w terenu. Natomiast skończenie inwentaryzacji całej zachodniej części P. Piskiej zajęłoby mi bagatela 250 lat. Można by to skrócić do 10 lat, ale całą robotę musiało by wykonać 25 doświadczonych botaników, którzy non stop przez te 10 lat siedzieli w terenie od kwietnia do października.
Mimo tego tylko na tych 2% zachodniej części P. Piskiej udało mi się odnaleźć bardzo dużo rzadkich gatunków. Wśród nich między innymi takie rarytasy jak uznany za wymarły w Polsce groszek różnolistny (
Lathyrus heterorophyllus), uznane za wymarłe w województwie warmińsko-mazurskim: groszek wielkoprzylistkowy (
Lathyrus pisiformis), ponikło sutkowate (
Eleocharis mamillata), widłak cyprysowaty (
Diphasiastrum tristachyum) i wiele innych. Co ciekawe wszystkie te gatunki stwierdzono w lasach gospodarczych.
Po 5 latach moich botanicznych poszukiwań stwierdzam z pełnym przekonaniem, że stan wiedzy o rzadkich gatunkach roślin występujących w Polsce jest beznadziejny. Na dodatek w kraju nie ma instytucji z prawdziwego zdarzenia, która ten temat by ogarnęła. Chodzi głównie o stworzenie solidnej centralnej bazy danych i rozpoczęcie w końcu profesjonalnego monitoringu.
Dlatego uważam za bardzo pilne zweryfikowanie wiedzy o bioróżnorodności. I do póki tego nie uczynimy ponownie podkreślam, że dyskusja na temat stanu zachowania bioróżnorodności będzie jałowa. Po za tym proszę sobie odpowiedzieć na pytanie czy lekarz podejmuje się leczenia chorego pacjenta, bez stwierdzenie co mu dolega ?!
„Czy bioróżnorodność nie jest wartością samą w sobie?” Może i jest ale tak naprawdę to jest problem człowieka, który ma wielką potrzebę wartościowania wszystkiego. To on stworzył na własne potrzeby pojęcie bioróżnorodności i próbuje ją nieudolnie wartościować. Tak naprawdę, każdy jeden element/gatunek z niezmierzonej i „wycenionej” przez człowieka bioróżnorodności ma to w nosie ponieważ kieruje się tylko i wyłącznie strategią przetrwania, która w istocie jest najważniejszym elementem ewolucyjnego zjawiska jakim życie. Zasada to oczywiście dotyczy również Homo sapiens (to odpowiedź na ostatnie Pana pytanie).
Na koniec żeby było ciekawiej cytat: W ostatnim okresie w prestiżowym czasopiśmie „PLoS ONE” ukazała się praca międzynarodowej grupy naukowców pod kierownictwem Camilo Mora (Uniwersytet na Hawajach). Autorzy w oparciu o analizę 1,2 miliona gatunków z baz danych Catalogue of Life oraz World Register of Marine Species doszli do wniosku, że na Ziemi żyje 8,7 miliona gatunków. Podkreślają oni, że na odkrycie czeka aż 86% gatunków lądowych i 92% morskich. Wciąż odkrywamy nowe gatunki, w tempie około 6200 rocznie. Według kalkulacji autorów, trzeba jeszcze około 1200 lat (!) i około 303 tysięcy taksonomów, aby opisać gatunki dotychczas niepoznane. Taka operacja kosztowałaby 252 miliardy euro (Moro i in. 2011).
O co więc chodzi z tą bioróżnorodnością???
JAK NIE WIADOMO O CO CHODZI, TO WIADOMO, ŻE CHODZI O KASĘ!!!