Tego dnia wybierałem się do Jaworzna. Okazało się, ze ma sporo czasu do odjazdu autobusu. Aby bezczynnie nie stać na przystanku ruszyłem na spacer po przyległym kawałku parku. Na początku ulica Mickiewicza z widokiem na mój były zakład pracy.
Potem kasztanowiec zwyczajny - Aesculus hippocastanum w barwach jesieni.
Następnie efekt przyłożenia aparatu do pnia robinii akacjowej - Robinia pseudoacacia.
Teraz mamy dąb czerwony - Quercus robur. Liście zasłaniają muzeum.
Teraz zbliżyłem się muzeum, gdzie posadzono między innymi wilczomlecza - Euphorbia hypericifolia.
Oto fragmenty parku za budynkiem muzeum.
W tej okolicy rośnie miłorząb japoński - Ginkgo biloba.
Spoglądam w kierunku muzeum. Zielony akcent na pierwszym planie to ambrowiec amerykański - Liquidambar styraciflua.
Teraz zwracam uwagę na owoce cisu - Taxaus baccata.
W parku w osi ścieżki równoległej do ulicy Mickiewicza rosną stare wiązy szypułkowe - Ulmus laevis. Oto pierwsze drzewo.
Oto drugie drzewo. Jest blisko, coraz bliżej.
Teraz przykładam aparat do pnia kasztanowca zwyczajnego - Aesculus hippocastanum.
Powoli wracam ku ulicy Mickiewicza. Oto dwie robinie akacjowe - robinia pseudoacacia.
Pod jednym z drzew usadowił się łuskwiak nastroszony - Pholiota squarrosa.
Tutaj także przyłożyłem aparat do pnia drzewa.
Teraz idąc do przystanku przy ulicy Śląska zerknąłem na koronę klonu zwyczajnego - Acer platanoides.
Oto jesienny liść tego gatunku.
Od strony ulicy Śląska zauważam odroślowy pęd robinii akacjowej - Robinia pseudoacacia. To pamiątka po wyciętym drzewie, które nie wszystek umarło.
Tutaj przed Szkołą Muzyczną w widłach ulic Mickiewicza i Śląska rośnie stara czeremcha amerykańska - Padus serotina.
Oto kolejny okazały klon zwyczajny - Acer platanoides.
Na jego pniu usadowiła się tarczownica bruzdkowana - Parmelia sulcata.
Tutaj też spacerowała Harmonia axyridis w wersji pozbawionej kropek.
A teraz jakiś cyprysik - Chamaecyparis.
I jeszcze owady na żywotniku zachodnim - Thuja occidentalis. Na początku gnojka wytrwała.
Były po prostu szczepione słynnym jaworznickim żelem. Obecnie co roku w parku całkowicie usuwa się opadłe liście, co także zmniejsza ryzyko ataku na drzewa..
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 31.października.2020)
Ciekawe, czy samo szczepienie by wystarczyło... Bo dokładne grabienie pewnie bardzo pomaga (przy założeniu, ze w okolicy nie ma zalegających nieuprzątniętych liści pod innymi kasztanowcami).