Wąwóz do którego zaraz wejdziemy ostatnio odwiedziłem 20 października 2017 roku. Na początku od strony ulicy Kijowskiej mamy szerokie namulisko.
Potem pojawia się coś w rodzaju szlabanu powstałego z powalonego drzewa.
Następnie mijamy klon jawor - Acer pseudoplatanus.
Oto kolejne etapy wędrówki w górę.
Dołem płynie dość rwący strumień.
Teraz z prawego brzegu doliny zerkamy na lewy. To spomiędzy tych kamieni wypływa pewna ilość wody.
Tutaj też możemy oglądać martwą oraz żywą olszę czarną Alnus glutinosa o charakterystycznie wypłukiwanych korzeniach.
Powyżej znajdujemy spore nagromadzenie kamieni, odłamków wapieni jurajskich zniesionych tutaj z góry.
Z tego tłumu wybrałem dwie buły krzemienne.
Idąc dalej w górę zauważamy ślad płynącej wody.
Oto jedno z miejsc, gdzie płynąca okresowo woda zabiera więcej gruntu.
Teraz widać, jak woda wcina się w głąb podłoża, tworząc strukturę V-kształtną. Z prawego brzegu jest namulisko.
Dolinę przegradzają powalone drzewa.
Teraz dolina ma już przekrój V-kształtny. Jednocześnie nieznacznie zygzakuje.
Oto kolejne wypłaszczenie dna. Wystarczy powalone drzewo a nawet kilka konarów blokujących spływ lessowej gleby. W tym rejonie mijamy największą, prawobrzeżną odnogę tego wąwozu.
Nieco dalej idąc pod górę mijamy dwa okazałe buki pospolite - Fagus sylvatica oraz jeden, który jest wygięty w łuk.
Idziemy w górę. Ponownie widać charakterystyczne nieznaczne zygzakowanie wąwozu.
Czas na szczyptę botaniki. Oto wietlica samicza - Athyrium filix-femina.
Teraz na drewnie bukowym mijamy skupisko owocników wrośniaka garbatego - Trametes gibbosa.
Oto kolejne nagromadzenie kamieni, wapieni jurajskich.
Oto kolejne V-kształtne wcięcie wąwozu.
Oto buk pospolity - Fagus sylvatica, który mocno zakotwiczył się w podłożu.
Następnie przechodzimy pod kolejnym powalonym drzewem.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 06.września.2020)