Wojna o Siedlec trwa. Właśnie wkroczyła w kolejny etap. Dlatego nastał czas aby zacząć dokumentować to co tam się dzieje teraz. W ubiegłym roku na tym terenie dokonałem sześciu penetracji w terminach adekwatnych do sezonu wegetacyjnego dla tamtejszych storczyków. Każdej takiej penetracji przyświeca motto - co jest a może nie być.
Zaczynamy od skraju lasu w osi drogi przy północnej krawędzi zabudowy Siedlca. To zagrożona część kompleksu leśnego. Buczyna jeszcze jest.
Już po pierwszych pięćdziesięciu metrach napotkałem pierwsze, ale dobrze znane zgrupowanie buławnika wielkokwiatowego - Cephalanthera damasonium.
Idziemy dalej. Towarzyszą mi przedstawiciele lokalnej społeczności, których przy każdej okazji szkolę w zakresie rozpoznawania najcenniejszych składników tutejszej flory.
Buławniki wielkokwiatowe - Cephalanthera damasonium już przekwitają a nawet zawiązują owoce.
Teraz zerkamy na drugą stronę drogi. Ze zdumieniem stwierdzamy, że i tam pojawiły się storczyki tego gatunku, a w 2018 i 2019 roku ich tam nie było. Zieleń w tle to barwinek pospolity - Vinca minor.
Oto dalsza część tej partii lasu.
Wracamy na prawą stronę drogi. Ta buczyna była częściowo rżnięta.
Tutaj storczyków brak.
Oto oś drogi. Zbliżamy się do rejonu kamieniołomu Piaskowa Góra. Ta część lasu jest najbardziej zerżnięta i przez to poddana procesom synantropizacji.
Lokalnie rządzi podagrycznik pospolity - Aegopodium podagraria.
Jest samotna pszenica - Triticum vulgare.
I tak przeszliśmy pierwsze 500 metrów trasy. Zaraz odbijemy na wschód.
Tuż przy zakręcie po lewej stronie drogi widać pierwszego od pewnego czasu buławnika wielkokwiatowego - Cephalanthera damasonium.
Widać ruszające z wegetacją kruszczyki szerokolistne - Epipactis helleborine.
Przekraczamy zaporę znajdującą się na skraju kamieniołomu Piaskowa Góra.
Zerkamy do kamieniołomu.
Idąc dalej mijamy kolejnego buławnika wielkokwiatowego - Cephalanthera damasonium.
Oto widoki buczyny jako takiej i ślady pozyskiwania drewna.
Skraj lasu jest bardzo zryty. W najlepszym przypadku to dzieło dzików.
Zbliżamy się do pierwszej w tej okolicy poręby.
Po lewej stronie drogi władzę przejęła orlica pospolita - Pteridium aquilinum. Tak jest od czasu, kiedy dokumentuję tę okolicę.
Pora na jakiekolwiek kwiatki. Oto czyściec leśny - Stachys sylvatica.
Oto trędownik bulwiasty - Scrophularia nodosa.
Idziemy dalej.
Zbliżamy się do lokalnego mokradła. Tutaj widać karbieńca pospolitego - Lycopus europaeus.
Oto kolejny dowód na synantropizację, czyli ostrożeń lancetowaty - Cirsium vulgare.
Kamieniołom Dubie jest coraz bliżej. A to buczyna po lewej stronie drogi.
A to już źródło o zatrzymanym odpływie znajdujące się po prawej stronie drogi.
Woda nie przelewa się na drogę.
Tam, gdzie było źródło woda przestaje się sączyć. Susza, czy kamieniołom, na razie nie sprawdzam.
Zbliżamy się do tej części lasu, do której pretensje rości się firma wymieniona na tabliczce.
Na wprost kamieniołom, na lewo droga prowadząca do na Czerwoną Górę.
Zbliżamy się do krawędzi. Pomimo naszych protestów Lasy Państwowe wydały firmie część kompleksu a ta go zaraz skwapliwie ogrodziła.
Teraz za płot nie przejdziemy, ale przecież mamy zoom w aparacie. Wspomnę tylko, ze na ogrodzonym terenie w tej partii lasu były między innymi stwierdzone po raz pierwszy dla tej okolicy kruszczyk połabski - Epipactis albensis oraz kruszczyk rdzawoczerwony - Epipactis atrorubens. To było gdzieś tam.
Na moment zerkamy za siebie. Tutaj także notowaliśmy sporo kruszczyka połabskiego - Epipactis albensis.
I jeszcze jedno spojrzenie na zagrodzony teren.
Wkrótce odbijemy w lewo i ruszymy na Czerwoną Górę a ściślej ku północno-zachodniemy skrajowi kamieniołomu.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 22.czerwca.2020)
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 22.czerwca.2020)