Tak a propos Adamie, wolałbym używać w tym przypadku słowa ziele. Dla mnie zwyczajne "zielsko" jest zawsze nadzwyczajną rośliną. Pozdrawiam
Wielkie dzięki!
...Nie dość że "Komonica", to jeszcze zwyczajna. :( A jednak zielsko.
Romanie, "zielsko" to coś, co mój dziadek sypał kurom do dziubania. Również pozdrawiam.
Adamie, nie pamiętam, by w szkole na lekcjach przyrody i w podrecznikach tego przedmiotu używano słowa "zielsko". Tam używano poprawnych określeń, nie przyjmowano - np. potocznych i wywodzących się z polskiej gwary.
W tej sytuacji proszę o wybaczenie wszystkie Komonice Zwyczajne, iż niefortunnie, nieprofesjonalnie i ignorancko użytym słowem "zielsko" sprofanowałem ich botaniczną wspaniałość. Jutro wypożyczę najgrubszą książkę do botaniki jaką znajdę w bibliotece i czytając ją będę się umartwiał łatając dziury w swym lichym technicznym wykształceniu... A jak kiedyś urodzi mi się córeczka, to ją nazwę Komonica.
Jeśli zaś chodzi o słowo "ziele" - zapytajcie jakiegoś nastolatka co ono oznacza.
DARZ BÓR! albo coś tam
Przecież z tyloma poprawnymi określeniami nas zapoznano na lekcjach przyrody.
Niepotrzebnie? Tak niepotrzebnie, ale - domniemywam - według tych, którzy dzieła Boga-Stwórcy ignorują, a wyżej stawiają dzieła człowieka, a swoje szczególnie.
Jeśli zamierzasz przypomnieć co nieco o roślinach, to polecam Ci jakiś podrecznik ze szkoły o przyrodzie. To Ci wystarczy. Ale nie zgodzę się z Tobą, że uczenie się o tym co jest dziełam Boga-Stwórcy, jest umartwianiem się.
Pamiętam jak kiedyś dziecko zapytało mamę pokazując palcem przelatujace gawrony i kawki, co to? Mama odpowiedziała: kruki. W innym miejscu chłopcy (chyba z 6. klasy szkoły podstawowej) te same zwierzęta nazywali: jedni krukami, a drudzy wronami. Adamie, może tak też dobrze?