Oto kolejna wizyta, tak jakby zagraniczna. W Jaworznie zacząłem od sfotografowania spalonego domu w jego obecnym stanie. Przebiega tutaj między innymi ulica Obrońców Poczty Gdańskiej.
Nieopodal na skraju drogi spotkałem kwitnącego rumianka bezpromieniowego - Chamonila suaveolens.
Idąc dalej zajrzałem tak jakby na pokoje spalonego domu.
Oto szczytowa ściana.
A to już to co zostało z domu przy skrzyżowaniu z ulicą św. Barbary.
Idąc w kierunku redakcji tygodnika Co Tydzień sfotografowałem białego lilaka - Syringa vulgaris.
A to już ulica Waryńskiego i tamtejsza pieprzyca gruzowa - Lepidium ruderale.
Idąc do rynku ulicą Sławkowską sfotografowałem chmurę nad kościołem.
Oto rynek i donice z tulipanami.
Oto najważniejszy cel tego wyjścia. Jawor - Acer pseudoplatanus z jaworznickiego rynku. Jest wyraźnie spóźniony z wegetacją.
W tym samym czasie drzewa tego samego gatunku w okolicy jaworznickiego muzeum mają bardzo zielone korony.
Teraz idę w kierunku parku. Oto chmura nad ulicą Zielona.
Wchodzę do parku. Drzewa ruszają z wegetacją każde według swego gatunku.
Jeden z parkowych jaworów jest pomnikiem przyrody. Ponieważ drzewo wyraźnie obumiera pozwoliłem sobie zauważyć, że wkrótce stanie się pomnikiem przyrody nieożywionej, aczkolwiek o bardzo bogatym życiu wewnętrznym.
Inną osobliwością tego parku są drzewa sadzone przez przedstawicieli zaprzyjaźnionych miast. Tak wygląda ledwo żywe drzewo sadzone tą ręką.
Drugie drzewo zdecydowanie nie żyje.
Trzecie drzewo z tej trójki wygląda najlepiej.
I na zakończenie lipa szerokolistna - Tilia platyphyllos.