Najważniejszym miejscem w drodze powrotnej były obiekty przy kopalni. Na początku jednak obejrzeliśmy tytułowy kościół p.w. św. Barbary. Ruina jakoś się trzyma.
Zaczynał zapadać zmrok. W okolicy kościoła rosną stare robinie akacjowe - Robinia pseudoacacia.
Oto kolejny fragment ściany kościoła. Jak widać wzniesiono go z lokalnego surowca.
Na jednym z leżących na ziemi kamieni wyrasta rozłupek - Schistidium.
Oto ostatnie widoki kościoła w szczególe i ogóle. Znamy się od lat 80. ubiegłego wieku. Już wtedy był w stanie zejściowym.
Teraz idziemy w kierunku placu przed bramą do kopalni a dokładniej ZGH "Bolesław". Oto oświetlone zachodzącym słońcem brzozy brodawkowate - Betula pendula.
Oto pierwsza część ekspozycji zwanej kopalnią wiedzy o cynku. To jest bardzo dobry sposób na życie po życiu dla niemalże każdej kopalni. Zwiedzajmy.
W centrum urządzono klomb a na nim poza roślinami ustawiono bloki miejscowej skały, zapewne z opakowania złoża.
Powracamy do techniki.
W ogrodzeniu są eksponowane bloki dolomitów kruszconośnych. Brakuje mi tutaj opisu geologicznego, ale może ktoś to zrobi w przyszłości.
Każdy ten kamień to gratka dla adepta geologii.
Oto kamień z lewej strony zdjęcia i jego detale.
W innym kamieniu moją uwagę przykuły szczotki krystaliczne, zapewne z kryształami dolomitu.
Poza tym wzdłuż drogi rosną drzewa, które swego czasu przycięto w sposób zagrażający ich życiu.
I jeszcze dla zainteresowanych tablica informacyjna.