Zima jest a jakoby jej nie było. Zatem nieważne co nam zafunduje do 21 marca, ale jedno jest pewne. W konkursie na "Zimę Stulecia", który zostanie rozstrzygnięty po 21 marca 2101 roku znajdzie się w końcu stawki. Tego dnia postanowiłem udokumentować aktualny stan roślinności. Na początku chaszcze w otoczeniu mojego chrzanowskiego domu przy ulicy Oświęcimskiej. Czerwone nuty to pędy derenia świdwy - Cornus sanguinea. Biel w tle to oczywiście brzoza brodawkowata - Betula pendula.
Szare pędy to jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
Jest i dąb szypułkowy - Quercus robur.
Pączki derenia świdwy - Cornus sanguinea nie czują wiosny.
Teraz zbliżam się ku ulicy Oświęcimskiej dokumentując nader często fotografowany bluszcz pospolity - Hedera helix.
Nieco dalej rośnie trzmielina zwyczajna - Euonymus europaea. Wydaje mi się, że jej pączki poczuły wiosnę.
Oto wawrzynek wilczełyko - Daphne mezereum z ogrodu przy Nadleśnictwie. W kwestii wiosennej aury siła spokoju.
Teraz idę ulicą Sienna. Oto dobrze znana wszystkim robinia akacjowa - Robinia pseudoacacia.
Zielonym akcentem jest glistnik jaskółcze-ziele - Chelidonium majus. To u niego normalne.
Teraz stoją na skraju wykopu po linii kolejowej. Zaraz się niem zajmę.
Na razie przechodzę na drugą stronę ulicy Sienna, gdzie zauważam leszczynę rozluźnioną ale nie pylącą.
Wracam w okolicę wykopu. spora część rosnących tutaj krzewów leszczyny - Corylus avellana została wycięta w związku z budową.
Wśród ocalałych krzewów tego gatunku spora ich część rozluźniła kotki. To poniekąd zwiastuje początek przedwiośnia. Oto widok z pewnego dystansu.
Teraz mamy efekt zoom-u. Nie musiałem się wspinać w korony tych krzewów.
A teraz zbliżenia gałązek z zasięgu ręki. Generalnie połowa kotków zdecydowanie się rozluźniła, czy już pylą nie sprawdzałem, było wilgotno. Połowa zupełnie nie reagowała na to ocieplenie.
Idę dalej. Oto róg ulicy sienna i alei Henryka. Tutaj bardzo silnie owocuje jemioła - Viscum album. Jest sporo owoców, znaczy się podaż przerosła popyt.
Teraz zbliżam się do linii kolejowej. Zerkam w oś ulicy Świętokrzyska.
Przechodzę na drugą stronę ulicy Borowcowa. Zerkam na cmentarz żydowski.
Teraz idę w dół ulicą Borowcowa.
Mijam cmentarz żydowski, skręcam w stronę doliny Chechła.
Znajdujące się tutaj zarośla zostały przerzedzone.
Tędy biegnie kolektor ścieków.
Oto przycięty prawie fachowo klon jesionolistny - Acer negundo. Po prostu takie rany trudno się goją, nawet po zastosowaniu środków zabezpieczających.
I tak dotarłem do rzeki Chechło. Zimy nie odnaleziono. Mam na myśli jakikolwiek płat śniegu.