Zaczynam sprawozdanie z pierwszej tegorocznej Wędrówki z Grzegorzkiem z sezonu 2020 obywającej się w drugie kalendarzowe soboty miesiąca. Było nas sześcioro. O tej porze roku wiadomo przede wszystkim zabytki. Przyroda pojawia się gdzieś na dalszym planie. Generalnie jak Kraków, to szopki. Na początku Park Strzelecki oraz tamtejsza sosna czarna - Pinus nigra.
W tej okolicy stoi pierwszy Dźwigaj, Czesław Dźwigaj. Nie będę komentował dzieł tylko je numerował w kolejności oglądania.
Tutaj też postawiono pierwszą szopkę.
Oto drugi Czesław Dźwigaj.
Oto trzeci Czesław Dźwigaj.
Oto czwarty Czesław Dźwigaj.
Oto piąty Czesław Dźwigaj.
Mijamy szóstego Czesława Dźwigaja. Autor jest dość płodny, ale mamy nadzieję, że liczba jego rzeźb w tym miejscu nie przewyższy liczby rosnących drzew.
Jak dla nas ciekawsza jest brzoza brodawkowata - Betula pendula z dziwną naroślą.
Gnamy dalej.
Przyglądamy się jednemu z dwóch najstarszych w Krakowie platanów klonolistnych - Platanus x acerifolia.
Przed Celestatem stoi sobie popiersie Marcina Oracewicza.
Oto ostatnie spojrzenie na park.
A teraz bez komentarzy spokojnie zwiedzimy sobie wystawę szopek głównie krakowskich.
Ta szopka jest moim zdaniem szopką z szopek chociaż zespół autorów starał się jak mógł najlepiej.
Na szczęście dominuje tradycja.
Oto kolejna dziwna instalacja, nawet nie jako kwiatek na kożuchu. Podobno szopka krakowska.