Jest, a jakoby go nie było. Tutaj coś się działo od końca wieku XIV po połowę wieku XV. Odnalezienie tego miejsca nie jest łatwe. Zatem znaleźliśmy się w Rudzie śląskiej Kochłowicach. Od kościoła p.w. Świętej Trójcy jedziemy na północ. W okolicy krzyża skręcamy w ulicę Barbary i zatrzymujemy się w rejonie oczyszczalni ścieków.
W tym momencie odbijamy na północ idąc przez niewielki las. Prowadzi tutaj szeroka gruntowa droga.
Po drodze zauważamy kępy rdestowca japońskiego uszkodzonego pierwszym tej jesieni przymrozkiem.
Idziemy dalej.
Mijamy skupisko brzozy brodawkowatej - Betula pendula.
Oto kolejny uszkodzony przez przymrozek rdestowiec japoński - Reynoutria japonica.
Dla odmiany nawłociom kanadyjskim - Solidago canadensis nic się nie stało.
Jest także kolejna patologia związana z obecnie obowiązującą ustawą o gospodarce odpadami.
I tak wyszliśmy na otwartą przestrzeń. Teraz wybieramy ścieżkę biegnącą na północny zachód.
Za skupiskiem brzozy brodawkowatej - Betula pendula znajduje się oczyszczalnia ścieków.
Osiągamy drogę biegnąca na zachód. Idziemy nią dalej.
Na północ od drogi znajduje się była hałda. Na wprost widać grupę topoli włoskiej - Populus nigra var. Italica.
Oto kolejny usychający rdestowiec japoński - Reynoutria japonica.
Grupa topoli włoskiej - Populus nigra var. Italica jest bardzo blisko.
Osiągamy kolejne skrzyżowanie dróg.
Dochodzimy do strumienia, który płynie tutaj niemalże od zawsze. W XIV wieku też tutaj był.
Przekraczamy strumień, odbijamy w lewo. Gródek jest gdzieś przed nami. Na razie mijamy wierzbę iwę - Salix caprea.
Gródek jest gdzieś tutaj, ale na razie mamy inwazyjne orzechy włoskie - Juglans regia.
Wreszcie w krzakach zauważamy tablicę informacyjną.
Cel naszej wyprawy skrywa się za tablicą zakazującą pewnych działań.
U podnóża wzniesienia znajdujemy kolejne orzechy włoskie - Juglans regia.
Są też chaszcze z pokrzywą zwyczajną - Urtica dioica.