W dalszym ciągu zwiedzamy muzeum. Oto słynny szkielet z Pollington.
Teraz inna szczypta archeologii.
Potem sceny z historii wojskowości.
Oto żołnierska współczesność.
Ponownie zerkamy na coś z archeologii.
A tak się tutaj prezentuje przyrodę. To bardzo stary, klasyczny styl eksponowania. Żadnych multimediów.
Teraz zapewne jeden z rarytasów, unikatów, czyli bajeranckie krzesło lub tron.
I ponownie część przyrodnicza. Tutaj w odróżnieniu od Chrzanowa ekspozycje się przenikają.
Zerkamy na klatkę schodową.
Na dole znajduje się ekspozycja pokazująca sposób pozyskiwania torfu.
Tak wygląda piętro. Potem dowiedzieliśmy się, że jest za duże i dlatego nie może służyć zwiedzającym. Zbyt daleko jest do jedynek drogi ewakuacyjnej. znaczy się i w tym kraju obowiązuje zasada - durne prawo, ale prawo.
Na razie spokojnie oglądamy lokalne wyroby.
Jesteśmy ponownie na dole.
Pożegnalne pstryknięcie przedstawia Misia Paddingtona.