Trzeci dzień pobytu w mieście. Pstrykanie zaczynam od katedry p.w. św. Jerzego. Na początku memoriał związany z Wielką Wojną.
Wchodzimy do wnętrza. Za robienie zdjęć trzeba zapłacić. Jak na Wielką Brytanię niedrogo.
Tutaj najważniejsze są witraże. Oto pierwsza porcja.
Chwila przerwy, spoglądamy w górę.
Oto kolejna, tym razem porcyjka witraży.
A teraz naprzemiennie kamienne detale i witraże, bo one są tutaj najważniejsze.
I jeszcze organy.
I jeszcze dwa spojrzenia ku sklepieniu.
Wychodzimy. Czas na piękne okoliczności przyrody. Na początku lnica purpurowa - Lionaria purpurea. Gatunek pochodzi z Włoch. Bywa uprawiany w Polsce. Ja zobaczyłem go dopiero tutaj.
Teraz od katedry zmierzamy nad Don, a realnie rzecz biorąc nad prawy brzeg kanału ciągnącego się wzdłuż prawego brzegu rzeki. Próbowaliśmy się dostać na teren tak jakby wyspy znajdującej się pomiędzy nimi. Zbliżając się do wody od razu zauważyłem nowy jak dla mnie gatunek drzewa. To Alnus cordata.
My znaleźliśmy się nad brzegiem Doncaster Wharf. To Marina. Oto typowy widok.
Bliżej brzegu jest tak.
W tej okolicy spotkaliśmy więcej osobników olszy - Alnus cordata. Tak na wszelki wypadek dłuższa sesja zdjęciowa.
Teraz przechodzimy przez teren Doncaster College. Ciekawa bryła budynku.
Zmierzamy w kierunku mostu w ciągu ulicy Chappell Dr
Będąc przed mostem zwracam uwagę na dziki bez czarny - Sambucus nigra.
Teraz z mostu patrzymy w kierunku katedry.
Teraz wkraczamy na teren przemysłowy, aby poszukać przejścia nad rzekę. Na początku inwazyjna budleja Dawida - Buddleja davidii.
Na obrzeżu spore chaszcze tworzy dziki bez czarny - Sambucus nigra.
I jeszcze jedna budleja Dawida - Buddleja davidii. Ona tu rządzi.
Trafił się także ładny kwiatek. Jest nim ostrogowiec czerwony - Centranthus ruber.
Generalnie w okolicy nie dba się o porządek.
Dziką florę reprezentuje bodziszek cuchnący - Geranium robertianum. Jemu to nie przeszkadza.
Są też ładne drzewa, chociaż bardzo przyszlościowe. Oto miłorząb japoński - Ginkgo biloba.
Wędruję w towarzystwie mieszkającej w Doncaster córki, dlatego używam liczby mnogiej.
Pierwsze drzewo, wspomniane nad brzegiem Donu pokazane zaraz po lnicy purpurowej to platan klonolistny a nie Alnus cordata, której płat oglądaliśmy nieco dalej. Ot kolejna nieuwaga, ale się poprawiam.