Ostatnia ubiegłoroczna wycieczka zorganizowana przez Muzeum w Chrzanowie. W dużym uproszczeniu śladami górnictwa. Trasa tak jak na zmieszczonej mapce. Pierwsza część to trasa oznaczona kolorem zielonym.
Na początku gnamy dróżką równoległą do ulicy Ks. Ignacego Skorupki która bardzo niepostrzeżenie przechodzi w ulicę Balińską.
Na poboczu znajdujemy sporo śmieci, to dowód na to, że trakt jest uczęszczany.
I tak dalej.
Mijamy zaplecze terenów, na których ma w przyszłości powstać galeria handlowa Metro.
Na lewo od nas znajdują się ogrody działkowe.
Na terenie zabudowanym wciąż tkwią resztki kubłów na śmieci z firmy, która przegrała w przetargu na gospodarkę odpadami.
Dalej jest jak wszędzie na całej trasie, która dotychczas przeszliśmy.
Wchodzimy w opuszczone pola uprawne. Teraz rządzi tutaj jeżyna popielica - Rubus caesius.
Trafiło się jeszcze "Pożegnanie z zamrażarką".
Oto kolejny łan jeżyny popielicy - Rubus caesius.
Gnając dalej zbliżamy się do węzła balińskiego autostrady.
Mijamy suche drzewa.
Teraz na dłużej zatrzymaliśmy się przy mszarze złożonym tylko z pędzliczka wiejskiego - Tortula ruralis. Widać jak się zachowuje w zależności od stopnia wilgotności.
Nieco dalej na drodze na opadłym konarze lipy - Tilia cordata wystąpiła taka tapeta. Przypuszczam, że to coś z rodziny Coniophoraceae. Suszka brak.
W kolejnym mszarze dominuje krótkosz wyblakły - Brachytecium albicans. Towarzyszy mu pędzliczek wiejski - Tortula ruralis.
Teraz gnamy na zachód ścieżką równoległą do autostrady. Po chwili osiągamy sztuczny pagórek, który mógłby być punktem widokowym. Wchodzimy nań.
To miejsce dopiero czeka na kogoś z pomysłem no i kasą. W moim wypadku brak drugiego ogniwa.
Po drodze trafiła się szczeć pospolita - Dipsacus silvester.
Oto panorama Chrzanowa. Kiedy nie ma zielska miasto widać lepiej.
Teraz zerkamy na południowy-zachód.
Jeśli nic się nie zmieni w przyszłości będą tutaj rządzić głogi - Crataegus i nawet te widoki przejdą do historii.
Schodzimy.
Teraz trochę czasu poświęcamy rozszczepce pospolitej - Schizophyllum commune.
Wracamy na pobocze autostrady. Ruszamy na zdecydowanie na zachód.
Pstrykanie ograniczam do niezbędnego minimum. Oto rdestowiec japoński - Reynoutria japonica.
Oto kolejny widok na miasto z luki pomiędzy kępami śliwy tarniny - Prunus spinosa.
Oto śliwa tarnina - Prunus spinosa jako taka.
Bliżej drogi ten krzew swoim ciernistym łonem okrywa to i owo.
Teraz zdobywamy szczyt Boroniowej Góry.
Przydrożne chaszcze to mieszanina orlicy pospolitej - Pteridium aquilinum oraz nawłoci kanadyjskiej - Solidago canadensis.
Kiedyś i tutaj był punkt widokowy, ale to już historia.
Zanim powróciliśmy na trakt przyjrzałem się kolejnemu ciekawemu zbiorowisku. Tutaj pomiędzy kłosownicą pierzastą - Brachytecium pinnatum wyrasta nawłoć kanadyjska - Solidago canadensis.