I nastał nam czas aby wstawić to co pstryknąłem podczas pamiętnego mokrego zlotu. W myśl zasady - człowiek nie jest z cukru - odwiedziliśmy okolicę "Torfowiska pod Węglińcem". Zanim przejdę do meritum sprawy pozwolę sobie zauważyć, że nazwa cokolwiek rozminęła się z rzeczywistością. Torfowisko leży na północ od węzła kolejowego i oczywiście miejscowości. Tedy uwzględniając krzywiznę Ziemi powinno nazywać się "Torfowisko nad Węglińcem". Przez analogię swego czasu uznałem, że nie ma województwa podkarpackiego tylko nadkarpackie.
Wracam do Węglińca. Generalnie musnęliśmy interesujący nas obszar od strony północno-zachodniej. Nie dotarliśmy do stanowiska lokalnej celebrytki, czyli sosny drzewokosej - Pinus x rhaetica. Startujemy z łuku ulicy Poprzeczna na południe od zwartej zabudowy Starego Węglińca.
Przy drodze trafiła się resztka boru.
Piaszczystą glebę porastał fałdownik nastroszony - Rhytidiadelphus squarrosus.
Czas na pierwszą porcję roślin kwiatowych. Oto krwawnik pospolity - Achillea millefolium.
Oto wrotycz pospolity - Tanacetum vulgare.
Oto zawciąg - Armeria maritima ssp. elongata.
Oto gorysz pagórkowy - Peucedanum oreoselinum. Tutaj mam pewne wątpliwości, ale tylko takim zdjęciem dysponuję no i oczywiście doświadczeniem z wieloletniego obcowania z tym gatunkiem na ziemi chrzanowskiej.
Na torowisku linii kolejowej pojawiła się lepnica rozdęta - Silene vulgaris.
Potem był pyleniec pospolity - Berteroa incana.
Potem trafiła się prawdopodobnie białokwiatowa odmiana tawuły bawoliny - Spiraea salicifolia "Alba". Nie wykluczona po prostu amerykańska tawuła biała - Spiraea alba.
Zbliżamy się do skraju lasu, którym jest bór "niezbyt świeży".
Po prawej stronie drogi na skraju rowu melioracyjnego wystąpiła kościenica wodna - Myosoton aquaticum.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 21.grudnia.2018)