Tam, gdzie wybraliśmy się na kręcenie kolejnego filmu, emisja po 26 października jest pięknie. Ostatnio byłem w tym, tytułowym miejscu 13 maja 2017 roku. Studiując w Katowicach także tutaj zaglądałem. Po gorolsku, znaczy się po polsku to tytułowa Dolina Trzech Stawów. Po śląsku, znaczy sie też po mojemu to som Sztauwajery.
Tym razem trzymaliśmy się blisko autostrady. Zaczęliśmy od południa. Oto ekran powiedzmy dźwiękochłonny porośnięty czymś zielonym.
Pnącze porastające ekran to dławisz okrągłolistny - Celastrus orbiculatus. Teraz przebarwia się na żółto i owocuje.
Blisko brzegu rośnie brzoza brodawkowata - Betula pendula.
Jest tam jeszcze olsza czarna - Alnus glutinosa.
Oglądam liść olszy czarnej - Alnus glutinosa uderzony ostrym słońcem.
Oto kępa mięty okręgowej - Mentha x verticillata.
Oto fragmencik szuwarów z trzcina pospolita - Phragmites australis.
Zerkam na wodę. Na brzegu rośnie uczep amerykański - bidens frondosa.
Oto kolejne spojrzenie na olszę czarną - Alnus glutinosa.
Oto las po drugiej stronie. Przebarwia się jesiennie. W oczy rzuca się czerwona plama dębu czerwonego - Quercus rubra.
Ta część ekranu ginie w cieniu. Wzięty w ubiegłym roku za hortensję pnącą - Hydrangea petiolaris dławisz okrągłolistny - Celastrus orbiculatus nie powiększył się.