Tego dnia musiałem na krótko wpaść do Krakowa, służbowo. Będzie więcej architektury niż botaniki. Do celu idę ulicą Karmelicką, począwszy od alei Adama Mickiewicza.
Bardzo szybko osiągnąłem skrzyżowanie z ulicą Ambrożego Grabowskiego.
Oto kolejna, przyległa do poprzedniej kamienica.
Mijając Bagatelę opuszczam ulicę Karmelicką.
Następnie bardzo szybko dotarłem na rynek. Oto Wieża Ratuszowa.
Oto rynek, róg ulicy Świętej Anny i Wiślnej. Nad tym miejscem czuwa Jan Kapistran. Dzięki jego działalności Uniwersytet Jagielloński uzyskał tereny pod budowę swojej infrastruktury.
Następnie wszedłem w ulicę Bracką.
Wyszedłem na Plac Wszystkich Świętych. Na wprost mam Bazylikę i Klasztor Franciszkanów.
A to już ulica Grodzka i kościół p.w. św. Andrzeja.
A to plac Marii Magdaleny i kontrowersyjne przedstawienie Piotr Skargi.
A to już ulica Kanonicza, gdzie załatwiałem sprawy służbowe.
Wreszcie trafiła się godna uwagi szczypta zieleni pod postacią klonu palmowego - Acer palmatum "Dissectum".
Wracam do Chrzanowa. Teraz nieco więcej czasu poświęciłem kamienicy na rogu ulic Grodzka i Poselska.
Kolejny przeskok i bardzo zaniedbany Ogrójec przy kościele p.w. św. Barbary. To jest tuż przy obleganym kościele Mariackim.
A to już plac przed dworcem i galerią. Wreszcie coś zielonego. Oto ajlant bożodrzew - Ailanthus altissima.
A teraz będzie szczypta geologii. Oto stary bruk przed dworcem kolejowym. Na początku kostka porfirowa z Miękini.
Potem andezyt z Pienin.
W końcu piaskowiec karpacki typu lgockiego.
I jeszcze dwa fragmenty dworca kolejowego, tak między dawnymi a nowymi czasy.
Do Chrzanowa powróciłem autobusem.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 25.września.2018)