Tego dnia pojechałem sprawdzić w jaki sposób tytułowy las spalony w dniu 14 kwietnia tego roku regeneruje się. Padało, ale to nie było przeszkodą. Zaczynamy od przystanku autobusowego.Przy ścianie lasu widać już inwazyjny sumak odurzający - Rhus typhina. Obserwuję go od dłuższego czasu. Poszerza swój areał. Przed nim znajduje się płat nawłoci kanadyjskiej - Solidago canadensis. Pomiędzy nią tkwi samotny wiesiołek - Oenothera.
Żółty akcent to wiesiołek dziwny - Oenothera paradoxa.
Idziemy dalej zachodnim skrajem lasu.
Zerkam na skraj lasu.
Stwierdzam, że różyczkoprątnik - Rhodobryum roseum ma się dobrze.
Wchodzimy do lasu. Tutaj pożar nie dotarł.
Tutaj pożar dotarł.
Idę przez miejsce spalone. Nie jest źle.
W tym miejscu spotkałem pieniążkówkę gładkotrzonową - Xerula radicata.
Miejsce spalone tu i ówdzie się zieleni. Zwęglona ściółka wyraźnie zmienia odcień dla lasu. Przypominam. Pożar objął północno-zachodnią część lasu.
Na spalonej części wielu drzew rozwija się zielonkawa pleśń. Moim zdaniem to Trichoderma viride.
Po lesie tak szybko, jak to mają w obyczaju pomykały śliniki rdzawe.
Tam, gdzie się nie paliło jest zielono od przylaszczki pospolitej - Hepatica nobilis.
Na martwym pniaku spotkałem wrośniaka garbatego - Trametes gibbosa.
Oto partia szczytowa i granica pożarzyska.
Teraz ruszam na wschód przez nie spalony las.
Spotykam buka z kieszeniami wodnymi w szyi korzeniowej. Robię sobie coś w rodzaju anty-selfie.
Tak to wyglądało z pewnego oddalenia.
W tej okolicy trafił się sromotnik bezwstydny - Phallus impudicus.
Jestem na drodze, zerkam za siebie.
Idąc na wschód mijam takiego buka pospolitego - Fagus sylvatica.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 21.września.2018)
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 21.września.2018)