Podczas owej wycieczki postanowiliśmy, że najdalej na południe zajedziemy do Wadowic. Jednocześnie chodziło o to, aby przede wszystkim zobaczyć miejsce nie związane z osobą Jana Pawła II. Takim miejscem zdecydowanie jest cmentarz wojenny. Ostatnio byłem tam 11 kwietnia 2015 roku. Teraz jest oczywiście bardziej zielono, ale generalnie niewiele się zmieniło. Do celu przechodzimy obok czynnego cmentarza.
Mijamy żywotnik wschodni - Thuja orientalis vel Platycladus orientalis vel Biota orientalis.
Mijamy żywotnik zachodni - Thuja occidentalis.
Mijamy jakiś cyprysik - Chamaecyparis.
Zbliżamy się do bramy cmentarza wojskowego.
Za bramą znajduje się pomnik żołnierzy Armii Czerwonej.
Na szczątkach pochowanych tutaj żołnierzy posadzono żywotniki zachodnie - Thuja occidentalis.
Upamiętniono tutaj także Tadeusza Sadowskiego.
Oto kolejny pomnik.
Jest tutaj sporo takich krzyżyków.
Ten drewniany krzyż od 2015 roku nie zmienił pozycji.
Teraz jesteśmy w części cmentarza, gdzie są pochowani żołnierze z I Wojny Światowej.
Oto kolejna seria krzyżyków.
Porucznik Aleksander Abidulin, jak wynika z inskrypcji zmarł w 1955 roku.
Ponownie zerkam na kwatery.
Mijam kolejny nagrobek.
Wchodzę pomiędzy drzewa.
Znajduję ten nagrobek. Wiele wskazuje na to, że materiał nań pochodzi z pobliskiego cmentarza żydowskiego.
Oto kolejne nagrobki z miejsca pochówków żołnierzy Armii Czerwonej.
Wracamy do I Wojny Światowej.
Jest jeszcze taki Ostatni Upominek.
Opuszczając cmentarz zwracam uwagę na lipę pozbawioną korony. W przyszłości z odrostów ukształtuje się tutaj nowe drzewo.
Będąc za bramą cmentarza zerkam na południe.
A potem wpadliśmy do miasta na osławione kremówki. Testowaliśmy wyroby dwu cukierni. Cóż już są na etapie bylejakości, chociaż działają w miejscu o którym mówił Jana Paweł II. A potem było spojrzenie na bazylikę.
Następnie przy ulicy Kościelnej zwróciłem uwagę na dąb szypułkowy - Quercus robur z charakterystycznym okrągłym otworem.
W tej okolicy rośnie jeszcze okazała wierzba biała w odmianie płaczącej - Salix alba "Tristis".
Na zakończenie zerknąłem do Bazyliki.
Spojrzałem na posadzkę.
Będąc na zewnątrz zerkam na figury przedstawiające św. Stanisława Szczepanowskiego z Piotrowinem (on jest ubrany) oraz św. Wojciecha.
A potem pojechaliśmy do Graboszyc.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 18.września.2018)