#363
od 09-2004
To rzeczywiście roztocz, ale one żyją wszędzie, więc niełatwo określić czy z lasu, czy z domu. Chyba tylko specjalista jest w stanie to zrobić. W samej tylko Europie Środkowej jest chyba ponad 2000 gatunków, wiele pewnie wciąż czeka na swego odkrywcę, bo tak małe istoty czasem są trudne do zauważenia :)
Pimpek ! uratują Cię pająki,a przede wszystkim młode - żywią się głównie ROZTOCZAMI :-)))
#854
od 08-2002
Tadeusz, pająków Ci u nas w domu dostatek :) Włażą oknami, drzwiami, piwnicą, garażem i przez ogród. Są ogrooooomne i mają setki młodych. Ale nie wiedziałem tego, że żywią si roztoczami - dzięki - nie będę dla nich już taki bezwzględny.
A co z opowieściami, że pająk jak ugryzie niemowlaka, to będzie bardzo źle ??
#363
od 10-2004
Jak byłam mała próbowałam hodować pająki w słoiku...Zastanawiałam się wtedy dlaczego moje koleżanki z krzykiem uciekały....
Teraz jestem w domu "nadwornym łapaczem pajaków", wyszło na to, że tylko ja nie mam do nich awersji...
Na szczęście jakoś nie za często goszczą u mnie w domu.
Tarantula jest PIĘKNA!!!!
Przepraszam, ale jeśli to roztocz to gdzie on ma czwartą parę nóg ???
#855
od 08-2002
chm.... za bardzo potraktowałem preparat szpilką? :) :) :D :-) :-) buahahaha
nie chodzi o egzotyczne tarantule i inne takie; liczy się nasz pająk domowy i jego pajęczyny, nieregularne ale zasiedlone przez np kropidlaki("POTOP"-"ociec prać?")
A może to jednak nie roztocz??
Nie przeceniaj swojej precyzyjności :-))))
#856
od 08-2002
Ania.... chcesz mi dać do zrozumienia, że znoszę z lasu "robactwo" ?
Mam już:
- nie będziesz suszył tego w suszarce, w której suszę normalne grzyby
- nie będzie to leżało w kotłowni jak suszą się ubranka małego
- jak mały zacznie chodzić nie będziesz tego trzymał w domu bo zje
i kilka innych tekstów, a teraz ma dojść "koniec z chodzeniem do lasu, bo zarobaczywisz cały dom i syna" ??
<brrr>
ps. wysyłam Ci 9MB maila - za jakieś 15 min. powinno się skończyć - odezwij się jak odbierzesz oki ?
Z każdym grzybem znosisz :-))) Zajrzyj czasem na rurki koźlarzy...i w blaszki gołąbków... Tam roi się od wszelkich żyjątek. Do tej pory tylko nie było ich widać :-))) Suszysz i zjadasz też takie coś i wiele, wiele innych "robaczków". Możesz więc suszyc spokojnie w suszarce do 'normalnych" grzybów :-). Roztoczy mamy mnóstwo w kazdym mieszkaniu w dywanach, pościeli..., na podwórku, bez paniki :-) Mały nie będzie żył w sterylnym świecie :-) A więc powodzenia w przekonywaniach, że odizolować od 'robactwa" się nie da :-)
Odbiorę i dam znać, ale obejrzę jutro w pracy - bo do rana mi nie otworzy na moim domowym komputerze :-(((
Nie ma - idę spać - jutro się odezwę :-)) Dobrej nocy :-)
#857
od 08-2002
Oj, oj - żeby nie wyszło, że chcę wychowywać dziecko pod kloszem!! Nic bardziej mylnego!!
Wiem, jakie sa efekty takiego chowania na przykładzie jednego dziecka z rodziny - tragedia. Rozwydzony bahor - cud jeśli nie wyrośnie gangster lub osoba o odmiennej orientacji seksualnej [ale poprawny jestem!!]. Szok!
Mały Pimpuś jeździ na wioskę, chodzi na spacerki, i robi wszystko co powinno robić małe dzidzi, żeby być normalne. Będzie taplać si w błotku, kraść jabłka i wszystko inne. KLOSZOM mówimy stanowcze NIE !!
Tylko musisz też zrozumieć obawy mamy... ale chyba masz ację - robactwo na grzybku pozostanie na forum :)
ps. życzę udanych prób smakowych w lesie <rotfl>
#366
od 10-2004
Dołączając się do tego co mówi Jola. Dzieci mojej kuzynki wychowywane na wsi "żarły" dosłownie piach....Sama byłam świadkiem jak kuzynka wygrzebywała brudnym paluchem ten piach z ust dziecka. Dzięki Bogu wychowała pięcioro i wszystkie zdrowe jak RYDZE!!!
#779
od 04-2004
"Nie ten robak, co my go zjemy, tylko ten, co nas zje."
Ja mam zawarty rozejm z pająkami. Od dziecka je zawsze chroniłem. Nie pozwalałem nikomu im robić krzywdy. Pamiętacie, o takim "zegarmistrzu", co to mu nóżki odrywano dla uciechy. Nie jeden za to zarobił w "czambuł". Dziewczynek nie biłem z litości..., choć też potrafiły być brutalne.
Nie miałem przez lata kłopotu z komarami. Gryzły innych, nie mnie. Był to okres kiedy solidnie byłem nasycony nikotyną. Z czasem, gdy oczyszczałem organizm w wyniku zarzucenia skłonności do popalania, polubiły mnie bardziej.
Bywa, że pająki chodzą po mnie, bo często odwiedzam miejsca gdzie bywają, ale zawsze w chwili ważnych ujęć zatrzymują się, aby mi nie przeszkodzić.
Kleszcze chyba mają przykaz od pająków, bo na tyle lat ile żyję (a to oznacza,- wiek średni z tendencja starczą)jeden, jedyny raz znalazłem zagubionego biedaka pod zegarkiem na ręku. Był taki mały, a spanikowany bardziej niż ja. Żona moja dla odmiany, jest obiektem szczególnego zaiteresowania z ich strony. Ponieważ uwielbia zbierać jagody, zawsze przyniesie na ciele kilka wczepionych już sztuk.
#369
od 10-2004
cyt:
Marek K. "Nie miałem przez lata kłopotu z komarami. Gryzły innych, nie mnie. Był to okres kiedy solidnie byłem nasycony nikotyną. Z czasem, gdy oczyszczałem organizm w wyniku zarzucenia skłonności do popalania, polubiły mnie bardziej."
To już teraz wiem dlaczego mnie tak strasznie gryzą komary!!! PONIEWAŻ NIE PALĘ I NIGDY NIE PALIŁAM....
Co z tego wynika??? Muszę zacząć palić???
:o)
Jolu. Wszystko jest zjadliwe. To tak jak z grzybkami. Niektóre tylko jeden raz.