#284
Najpierw może przytoczę pokrótce zaistniałą w innym wątku dyskusję:
Marek K.:
Bogdan. Skąd przyniosłeś?, - z lasu tak?
Bogdan:
Z rezerwatu !!! Powiedzmy leśnego (florystycznego) pt. "Łęg na kępie", nie wiem czy figuruje on jeszcze jako rezerwat ?
A jeśli nawet, to ja nie widzę tu i w tym przypadku problemu :-)Przynajmniej tak mi się wydaje? :-)
Ania:
Bogdan, jeśli jest to rezerwat to ustawa o ochronie przyrody mówi:
Art. 15. 1. W parkach narodowych oraz w rezerwatach przyrody zabrania się:
13) zbioru dziko występujących roślin i grzybów oraz ich części, z wyjątkiem miejsc wyznaczonych przez dyrektora parku narodowego, a w rezerwacie przyrody - przez organ uznający obszar za rezerwat przyrody;
15) ruchu pieszego, rowerowego, narciarskiego i jazdy konnej wierzchem, z wyjątkiem szlaków i tras narciarskich wyznaczonych przez dyrektora parku narodowego, a w rezerwacie przyrody - przez organ uznający obszar za rezerwat przyrody;
Może dowiedz się czy to faktycznie jest rezerwat
:-)
Bogdan:
Aniu,
co to zmienia ???
Ja się przyznaję, że ingeruję w środowisko rezeratu !!!
Czy on jest czy nie - czy to stanowi ???
Pewnie tak, tylko o czym ?
Nie wszystko umiem zrozumieć, to jest moja małość, nieumiejętność rozumienia :-(
Ania:
Bogdan, podałam "stosowne" prawo, na wypadek, gdybyś o nim nie wiedział. Twoja penetracja rezerwatu dla samego rezerwatu pewnie nie ma żadnych skutków. Ale już grupka takich zapaleńców pewnie miałaby wpływ na rezerwat. Dlatego stworzono to rygorystyczne (i w większości przypadków martwe) prawo.
:-)
Bogdan:
Aniu,
strasznie martwe :-(
O tym rezerwacie robiłem pracę dyplomową w szkole średniej - jakiś 1983 rok.
Rezerwat to 4 ha pozostałość nadwiślańskiego łęgu, dookoła otoczona polami uprawnymi państwowgo gospadarstwa doświadczalnego !!!
W tym godpodarstwie odbywałem też praktykę zawodową w 1981 lub 1982.
Wtedy "wołało o pomstę do nieba", teraz też.
Obrzeża opanowane przez barszcz Sosnowskiego (były z nim robione uprawy doświadczalne w tym zakładzie), różne łęciny i inne odpadki porolniczej produkcji zwalane gdzie się da (chociaż tego teraz jakby mniej).
To też w literze prawa ?
Sorry, to takie moje rozżalenie i niemoc :-(
Rezerwaty w moim odczuciu to taka "mała świętość" :-), jednak żadna "świętość"nie powinna zaślepiać.
Pewnie tłumaczę się, jednak staram się (przynajmniej w swoim "mniemaniu") być w porządku względem "MOJEGO" rezerwatu :-)
Marek K.:
Rozumiem to teraz, jako swoisty Twój "Song protest".
Słusznie. To trzeba napiętnować i pokazywać publicznie.
Moża o tym pomyśleć głębiej i "zaprezentować" takie miejsca w kolejnych odsłonach. Ale do tego trzeba innego wątku, bo sprawa ząbkowca trochę umyka.
Czasem zastanawiam się czy oznaczanie (mam na myśli duże czytelne tablice) rezerwatów przyrody nie przynosi więcej szkody niż pożytku. W jednym z lasów w okolicach Lublina, do którego mam przyjemność zaglądać w celach "grzybozbieraczych" zaobserwowałam ciekawe (???) zjawisko. Na terenie lasu jest kilka miejsc oznaczonych w ten sposób. Co z tego wynika? Otóż jesienią najwięcej samochodów grzybiarzy parkuje właśnie w tej okolicy. W tym roku byłam tam z aparatem fotograficznym (później nawet z ekipą lubelskiej telewizji, która filmowała znalezione przezemnie wcześniej ciekawostki przyrodnicze) i dosłownie potykałam się o zbieraczy grzybów. A przecież na tablicach było napisane wyraźnie czego nie wolno! Może po prostu te rezerwaty powinniśmy grodzić siatką i kolczastymi drutami??? Chociaż pewnie to też niewiele by pomogło. Należałoby chyba zmienić coś w swiadomości ludzi. Tylko jak to zrobic? Mam czasem wrażenie, że ktoś wypuścił do lasu dzicz żeby sobie pobiegała....Jak patrzę na dzisiejszą młodzież to coś mi się wydaje, że będzie coraz gorzej.
Dziewczyny włączę się do tego wątku, ale za kilka dni - teraz mnie prawie nie ma :-)
racja ze rezerwaty to mozna zostawic w spokoju i powinny byc obostrzenia wieksze.pelno jest normlanych lasow gdzie mozna zbierac grzyby.
Jestem z Dolnego Ślaska (jaK WIECIE?),Rezerwat Gor Stołowych to moj swiat!!!!uwazam, ze natura powinna byc nietykalna!!!!!!Nie ma nic piekniejszego, niz powalone drzewa od dziesiatek lat!!!
#292
Elu, a gdzie mieszkasz na Dolnym Śląsku? Bo ja mam bardzo bliską rodzinę w Jeleniej Górze (Cieplice)...
:o)
Bywam tam czasem...
:o)
Nowa Ruda (obok Kłodzka), do Jeleniej to ho, ho...,ale jadac w tamta strone mozesz zachaczyc
:-)
#297
Dzięki za zaproszenie :o)
Może kiedyś przy okazji....
:o)