W zasadzie wszystkie gatunki niemikoryzowe dają się łatwo uprawiac na dogodnym do ich wzrostu podłożu.
Tak naprawdę problemem jest zdobycie grzybni do zaszczepienia podłoża. W warunkach amatorskich mniejszym problemem jest zapewnienie 99.9% gwarancji że się uprawa uda, grzybnia się przyjmie i optymalnie/ekonomicznie wykorzysta podłoże. Mniejszym problemem bo jak się nie uda to nie ma tragedii.
Wracając do sedna spraway.
Zimówkę uprawia się analogicznie jak uszy bzowe tj. na właściwym drewnie (liściaste, w naturze rośnie na drewnie topolowym, wierzbowym, bukowym i innych). Do zaszczepienia można by użyc kawałków drewna z grzybnią pobranych z natury, kołeczki z tego tworzywa wtyka się w wywiercone otwory w drewnie na którym będziemy hodowali. Takie można płytko zadołowac, cobsypując ziemią za altanką w cieniu i czekac aż wyrośnie.
Dla gąsówki podłożem może byc słoma lub kompost pieczarkowy. Jak grzybnię zdobyc nie mam pomysłu.
Teoretycznie można by spróbowac wyhodowac grzybnię do szczepienia. Podłożem jest zwykle wtedy sparzone ziarno pszenicy, wysterylizowane. Można by spróbowac zaszczepic zarodnikami uzyskanymi z wysypu. Szansa ze wyrosnie nam cos innego niz chcielismy jest duża - w warunkach domowych trudno zapewnic sterylnośc ale można się pobawic, szansa na sukces jest.
Pewnie gdzieś w kraju można kupic bezpośrednio u producentów grzybnie niektórych gatunków grzybów uprawnych innych niż pieczarki, np. twardziaki.
Jeśli ktoś ma sprawdzone adresy lub sam taką produkuje proszę się tu ujawnic.
Moje doswiadczenia z uprawą grzybów są skromne. Raz używając kupnej grzybni boczniaka (było to dawno temu) wyhodowałem w ogródku na słomie kukurydzy całkiem sporo boczniaków. Z punktu widzenia zapewnienie czystości podłoża było to tragicznie poprowadzone, jednak grzybni boczniaka udało się zdominowac podłoże i plon był całkiem spory.
Z innej bajki. Ostatnio umieściłem w plastikowej skrzynce koński nawóz znaleziony na łące. W ciągu tygodnia wyrosły na nim cztery gatunki czernidłaków i takie wielce oryginalne owocniki z rodzaju Piloboulus:
Pilobolus - inwazja z Aldebarana Jak widac hodowanie grzybów nie jest trudniejsze niż hodowanie gupików.