#378
od marca 2010
Oto obiecany przepis. Poproszę o informację zwrotną jak wyszedł, ale nie wcześniej niż tydzień po zrobieniu, najlepiej 2 tygodnie. Głodomory muszą schować do lodówki i zamknąć ją na klucz. :-)
Skład:(porcja na 2 słoiki po rolmopsach)
6 płatów śledziowych solonych
słoiczek marynowanych pieprzników trąbkowych lub innych drobnych grzybusków
2 cebule mniejsze lub jedna duża
olej rzepakowy
Sposób wykonania:
Płaty śledziowe wymoczyć przez kilka godzin w sporej ilości wody, albo krócej, zmieniając wodę kilka razy, pokroić w paski.
Cebulę pokroić w drobną kostkę.
W słoikach układać cienką warstwę cebuli, na nią kilka grzybków, i na to pokrojone śledzie. Na to znów cebula, niezbyt dużo, na nią grzybki i tak dalej, aż zapełnimy słoik. Zalać to olejem, poczekać aż spłynie, dolać go ewentualnie, ale nie po brzeg słoika, bo na wierzch nalewamy trochę zalewy od grzybów. Trzymać w lodówce co najmniej tydzień, najlepiej dwa. No, a do śledzia, to co tam sobie winszujecie, kochani:-)))))
Smacznego.
#146
od października 2009
To ja idę po śledzie... Mam nadzieję że młodziutkie marynowane opieńki się nadadzą ? :)
Zafrapował mnie ten przepis (nawet bardzo) :-)
Też lecę po śledzie; spróbuję jeden z opieńkami i drugi z podgrzybkami.
jutro robię :D
pewnie z opieńkami, bo pieprzników trąbkowych to ja nawet na oczy nie widziałam
edit: Beatko, a czy mogą być płaty śledziowe, te najbardziej popularne w oleju?
czy mam śmigać w poszukiwaniu solonych?
(wypowiedź edytowana przez wink 07.października.2014)
#382
od marca 2010
Opieńki są nawet lepsze, ale ponieważ "trombek bombek" marynowany niespecjalnie się do czegokolwiek innego nadaje, to ja używam ich do śledzi. Nie kupuję tych gotowych płatów, bo one są dla mnie za słone, ale ja w ogóle bardzo mało solę, więc jak ci odpowiadają smakowo, to pewnie, że mogą. :-)Na zbieranie pieprzników trąbkowych zapraszam do siebie, bo jest tego od groma, a nikt, ale to nikt, nie zbiera.
Bogdan. Jeśli podgrzybków chcesz używać, to raczej je pokrój w paski lub kostkę, bo chyba trochę za duże całe łebki, chociaż.....może to mieć swój urok. Róbcie modyfikacje i dajcie znać. Tylko pamiętajcie, że nie będzie efektu bez odczekania co najmniej tygodnia.
wszystko jasne, chociaż obawiam się, że gadamy o różnych śledziach :)
bo wg mnie te na tacce w porównaniu z płatami śledzia solonego (takiego z beczki, tak?), są znacznie mniej słone - to mnie naprowadź, czyśmy się dobrze zrozumiały
zresztą, wygląda na to, że to mało istotne, ważne, żeby śledź był :)
z grzybkami też się okazało, że pasują, nawet bardziej, więc jutro ochoczo się za nie zabiorę i będę niecierpliwie czekać te 2(!) tygodnie :((
bo śledzie uwielbiam :)
#383
od marca 2010
Skoro o śledziach, to po kolei. Ideałem jest zrobić samodzielnie odfiletowywane płaty z całych śledzi solonych z beczki. :-) Ale nie takie miałam na myśli.Takie to ja robię tylko 2 razy w roku - na święta. Miałam na myśli płaty śledziowe, czyli filety, z beczki, owszem. Te, z pewnością, zaraz po kupieniu są bardziej słone od gotowych na tackach, ale mają tę przewagę, że można je dowolnie długo moczyć w wodzie, zmieniając ją, aby uzyskać pożądany stopień zasolenia. :-))) Takie gotowe są już doprawione olejem i nie wiem, bo nie próbowałam, czy można by je było trochę wymoczyć w celu odsolenia. A w ogóle to wychodzę z zasady, i mam nadzieję, że wy też, że przepisy są po to by je łamać (modyfikować). :-)))))
Jak ten przepis się sprawdzi, to podam kolejny (nieregulaminowy, bo bez grzybów -:))))
no właśnie rzecz w tym, że ja zazwyczaj robię po swojemu, a w przypadku tych śledzi i tego przepisu chciałabym zrobić jak najwięcej w zgodzie z nim, z tej racji, że musi być dobry :D
a śledzie z beczki to rzeczywiście "larytas" i rzadko mam z nimi do czynienia, te z tacki już okiełznałam i obrabiam w ciemno, więc liczę na sukces :))
#785
od marca 2008
Myślę, że tym wpisem zmobilizujesz, Beatko Rysia do pojechania na "trąbki" - u nas jeszcze się nie pokazały. Bo on już chciał sezon grzybowy zakończyć.
Myślę, że bez ciebie i tak nie pojedzie.No może tylko na ceglastopore lub na belonki sam pojedzie.
Myślę, że bez ciebie i tak nie pojedzie.No może tylko na ceglastopore lub na belonki sam pojedzie.
Byliśmy dziś sprawdzić: pieprzników trąbkowych w tym roku nie ma. :-(
moje śledzie nastawione, nie wiem jak Wasze ;)
najgorsze jest to czekanie...
a grzybki jakich użyłam to jednak gąski (dostaliśmy od sąsiada), postanowiłam ich użyć, ponieważ strasznie zasmakowały mi opieńki w occie, jak na razie to jedyne grzybki z octu które mi wchodzą, więc oszczędzę te parę słoiczków, w ogóle muszę przyznać, że opieńka to bardzo smaczny grzyb
no i mam nadzieję, że podarunek sąsiada to nie pozbycie się problemu :D nie no, przejrzałam wszystkie grzybki, zresztą pan jest obcykany jakby co najmniej na bio-forum bywał :)
aha, a tak w ogóle to o co chodzi z tym przepisem? że dobre na zlocie były, tak?
#147
od października 2009
Więc ja zrobiłem tak: 3 całe ze łbami solone śledzie pomoczyłem aż uznałem na smak że dobre, odfiletowałem i resztę jak w przepisie tyle że z opieńkami.
I teraz mam czekać 2 tygodnie, tak ?
Tyle że mi język w d... ucieknie :)
#788
od marca 2008
Ala, te śledzie zrobiły furorę, przebiły nawet o głowę klopsiki rybne Oldiego. :-) Beata dostała za zadanie podanie dokładnego przepisu na Forum.
tym bardziej mnie to cieszy, że zostało mi już tylko 10 dni :D
#994
od lipca 2007
Dodam, ze pewnie szczególny smak tych śledzi jest związany z faktem, ze Beata robi do grzybów wyraźnie słodką zalewę. W każdym razie znacznie słodszą niż na przykład ja robię.
ano widzisz, w tym przypadku pewnie każdemu wyjdą inne śledzie ;)
a jaką Ty robisz, taką jak w przepisie Rysia?
zresztą, na pewną będą super, a grzybki od sąsiada też są słodsze od moich
To ja pewnie trochę "skiepściłem", ale w sumie to się dopiero okaże ;-)
Przyniosłem dwa słoiki grzybów (opieniek i podgrzybków). Okazały się łagodne (czyli produkcja małżonki), więc następny kurs do piwnicy i trafiłem na swój wyrób czyli znacznie kwaśniejsze. Dwa słoiki śledzi zostały przygotowane cztery dni temu w oparciu o te "kwasotki".
Pożyjemy, zobaczymy :-)
a zalałeś wierzch zalewą? może dodać cukru do małej ilości zalewy i po rozpuszczeniu dolać?
"a zalałeś wierzch zalewą?..."
Oczywiście, że "zalałem", chociaż to lekka nadinterpretacja ;-)
Wydrukowałem przepis, donosiłem produkty i bacznie obserwowałem działania żony :-P
#997
od lipca 2007
Ala, ja robię słabo octową, ale nie słodką (łyżeczka cukru na litr zalewy). A śledzi nie robię, bo nie przepadam ... Pewnie dopiero na wigilię zrobię, bo raz do roku trzeba tego śledzia podać do stołu.
Boguś, ale może za mało zalałeś ;)
Beatko, to ja pierwsza podzielę się wrażeniami (będą szczere do bólu) :D
otóż, jako że lubię śledzie, to te jak najbardziej mi smakowały, ale nie opuszczało mnie wrażenie, że to nie jest to, co powinno z tego przepisu wyjść (pokroić bym się za nie nie dała) :D
no i tutaj wracamy do sedna, czyli TWOJEJ zalewy! bo chyba właśnie w niej tkwi sekret tego śledzia, tak jak zresztą wspomniała Małgosia
ja robię Rysiową zalewę, czyli woda:ocet 3,5:1, zapewne mniej słodką
chętnie bym się jeszcze raz do nich przymierzyła i póki pamiętam zanotuję sobie Twój przepis na zalewę z Pimpkowego wątku i zrobię chociaż jeden słoiczek konkretnie do tych śledzi, wtedy zobaczymy :)
ciekawa jestem jak wyszły Bogusiowi :D
My w domu też zrobiliśmy te śledzie i wyszły pychota . Znajomym baaaardzo smakowały. Zrobiliśmy też smażone kanie w zalewie takiej jak do smażonej ryby w occie z cebulą i wyszły wyśmienite . Kanie bez panierki smażymy. Polecam przy tegorocznym urodzaju kani
Też szczerze :-)
Spodziewałem się jakby innej rewelacji smakowej i po dwóch tygodniach oczekiwania było lekkie rozczarowanie.
Ponieważ przepadam za śledziami i opieńkami (szczególnie w octowych zalewach), więc za pierwszym razem na talerzu zostały znacznie doprawione octem. Hymmm... było tak sobie, a nawet nieciekawie ;-)
Następne konsumpcje było uskuteczniane już bez doprawiania octem (czyli w wersji łagodnej) i za każdym razem nabierałem coraz większego przekonania do potrawy i ochoty na nią (było zrobione 3 słoiki i nie ma po nich śladu).
Wersji z podgrzybkami jeszcze nie próbowałem (?)
Obecnie zostały nastawione kolejne słoiki śledzi z ... marynowanymi kolczakami i rycerzykami. Robiąc piwniczny przegląd natrafiłem na pojedyncze słoiczki sprzed 2-3 lat.
Stwierdzić mogę na pewno, że połączenie grzybów marynowanych i śledzi bardzo mi pasuje, a wg mnie fajnie ich smaki ze sobą współgrają. Żeby jednak dojść do tego wniosku i "złapać smaka" potrzebne było kilka degustacji!!!
ano właśnie, miałam napisać i mi wyleciało, bo się grzybkami zajęłam
myślę, że to kwestia tej zalewy, nawet nie chcę myśleć, że grzybów też, bo trąbki to se mogę jedynie wyśnić
w każdym razie, tak jak ze wszystkim, tak i z tymi śledziami, łatwo nie odpuszczę, spróbuję jeszcze w nadchodzącym tygodniu zebrać cosik na jeden słoiczek z zalewą Beacianą, a jak nie, to pieczarki sklepowe zamarynuję :D
no, i nie smuć się, to nie nasza wina, że takie dobre grzybki w zalewie robisz :)
#436
od marca 2010
Ja się nie smucę, wcale, a wcale. :-))) Przepis kulinarny wypuszczony do ludzi jest jak dorosłe dziecko wypuszczone w świat. Żyje swoim życiem. Nie masz na nie wpływu. Chcę tylko powiedzieć, że mnie te śledzie, broń Boże, nie zawsze wychodzą jednakowo dobre. Też się zastanawiała, czy to kwestia grzybów, ilości dodanej zalewy, stopnia przegryzienia? Po latach doszłam do wniosku, że jest to zespół wielu czynników, z których najważniejszym są nie grzyby, lecz śledzie. Odkąd "zaprzyjaźniłam" się z panią z rybnego, kupuję tylko u niej. Jak nie ma świeżych, to tylko mi dyskretnie, żeby szef nie widział, kręci głową, i ja wtedy biorę jakieś skumbrie w tomacie i wychodzę bez śledzi, które kupuję za 2-3 dni, jak mają nową dostawę. Gatunek grzybów nie ma żadnego znaczenia, Alu, bo ja na Wigilię robię te śledzie z całymi, marynowanymi borowikami, na bogato, a co! Robiłam je też z podgrzybkami, maślakami, gąskami. Tylko trąbki po prostu do niczego innego się nie nadają, dlatego ich używam.
#446
od marca 2010
No i Grzesiek Mazurek się nie odezwał w sprawie śledzi:-( Przypomniało mi się, bo wczoraj robiłam kolejną porcję na wyjazd w Notecką. Jeszcze może, w kwestii smaku lub jego niedostatków, taka uwaga mi się nasunęła. Może ja nieprecyzyjnie sformułowałam określenie "słoiczek" grzybów na 6 płatów? Ten słoiczek, to ma być taki 330-350 ml. Tych grzybków, ogólnie, powinno być sporo w śledziach. Jak się ogarnę po powrocie z Puszczy, wstawię kolejne przepisy, jeśli chcecie. Na przykład na buraki kiszone z grzybami albo na zawijańce z czubajek, albo wreszcie, na "pieczarki w pieczarkach", jak nazwała to danie moja koleżanka z Anglii. To, oczywiście, przepis na zimę, kiedy trudno o i inne świeże grzyby. Mam jeszcze w zanadrzu pulpety mięsno- grzybowe zapiekane z brukselką, omlet hiszpańsko-polski, czyli moja wariacja na temat klasycznej tortilla de patatas. Łoj, jakbym się tak wzięła za uporządkowanie swoich przepisów grzybopochodnych, to miałabym o czym pisać do wiosny ;-)
Ja natomiast od paru dni męczę słoik śledzi z podgrzybkami.
Jest duża różnica (nawet bardzo), ten z opieńkami był o wiele smaczniejszy. Śledzie (solone matiasy) pochodziły w obu przypadkach z tego samego zakupu.
Śmiem twierdzić, że marynowane grzyby czy może sposób ich przygotowania mają istotne znaczenie.
Przynajmniej w moim przypadku ;-)
#447
od marca 2010
Ja ci Bogdan radzę, żebyś nie męczył tych śledzi,:-))))) tylko zostawił je w spokoju w lodówce. One spokojnie mogą 3-4 tygodnie stać i nic im się nie dzieje. Może masz tak jak ja, że ja zjem słoik, to potem muszę mieć przerwę, żeby nawet najlepsze były. Dlatego robię te śledzie nie częściej niż raz na dwa miesiące.
U mnie były 3 słoiki z opieńkami. Po tygodniu chodzenia obok i udawania, że nie widzę, otworzyłam pierwszy. Poszedł na kolację (ze zwyczajowym komentarzem w mojej rodzinie "śledzie bardzo ok tylko po co tam te grzyby??" - bo nie wiem zupełnie dlaczego rodzina nie bardzo grzybolubna i fałszywie twierdzi, że ja to grzyby pakuję do wszystkiego). Drugi słoik też nie doczekał przepisowych dwóch tygodni, bo jakoś tak ugotowało mi się za dużo ziemniaków i powędrował do nich tworząc sałatkę. Bardzo udane połączenie.
No, a trzeci stoi :-) ale coś mi się wydaje, że i jego kres bliski.
Śledzie "a la matiasy" - z Biedronki, bo wydało mi się, że pasują.
Będę robić - bardzo fajne.
Opieńki z dodatkiem czerwonej papryki (patent old-rysia), więc i w słoiku dodatkowe urozmaicenie barwne.
dzisiaj nastawiłam następne :)
#448
od marca 2010
Aniu, póki nie mówią, że pomidorowa grzybami smakuje (jak u mnie:-) to masz jeszcze nieźle;-) A co dodałaś do pyrków oprócz śledzi? Ja daję trochę świeżej cebuli i jednego, dwa pokrojone ogórki kiszone, i, jak mam, marchew z zupy, albo jajko na twardo, no i obowiązkowo zieleninę i łyżkę majonezu. :)))
Tylko pyrki + całość ze śledzi - z cebulką, grzybami i papryką (mikroskopijne ilości) + majonez, bo ja majonezowa bardzo jestem.
Trzeci słoik znika.
Dobrze, że mam trochę marynowanych opieniek z ubiegłego roku :-))))
Beata, mam donosy z puszczy Nadnoteckiej, ze tam sie rydze pokazały, młode podgrzybki i prawdziwki !
#454
od marca 2010
Jadę sprawdzić!:-))) Przy okazji zamknę działkę na zimę. Jadę już dziś, bo jutro wolne :-) Jak zrobię jakieś zdjęcia, wstawię na forum. Dzięki za informację, Margo. A w Łagiewnickim jak sytuacja grzybowa?
Nie wiem, bo pracuję, a w weeekendy zawsze miałam jakieś inne zobowiązania.
A ja już niedługo sprawdzę kaszubskie lasy, czy coś tam jeszcze rośnie :-)
W okolicznych lasach odkryliśmy z moim 6-letnim wnusiem Filipem (który pod moim okiem rośnie na grzybofisia) kolczaki rudawe i pieprzniki trąbkowe. Jestem zachwycona, że tak blisko domu mam takie fajne grzybki
#455
od marca 2010
Tessa, a co z tymi kolczakami robisz? Malgi, napisz, co znalazłaś na Kaszubach moich ukochanych. Margo, pracuj, pracuj, a garb ci sam wyrośnie :-)))
#1018
od lipca 2007
I jak tam w puszczy Noteckiej ?
Wczoraj byłam w Łagiewnikach i tylko rączki musiałam umyć. Dziś penetrowałam lasy koło zjazdu z autostrady w Emilii i znalazłam ślady niegdysiejszej chwały tylko. Podgrzybki były ! A te, co ocalały, wszystkie robaczywe.
Kolczaki udusiłam na masełku z cebulką. Nie było ich tak dużo, żeby były kłopoty z zagospodarowaniem
odszczekuję :D
nie wspomniałam o tym, ale wcześniejsze śledzie zrobiłam w plastikowym pudełku (takim do lodówki) i miały sporo luzu
teraz były mocno upakowane w szklanym słoiku, postały tyle co trzeba, do zalewy dodałam troszkę cukru i muszę z pokorą i zadowoleniem przyznać, że mają zupełnie inny smak
a moja bratowa już mi nie raz mówiła, że plastikowe pudełka są do d..., ale za to wygodne, ustawne itp, itd, porządek w lodówce to też ważna rzecz :D
A były śledzie? Grzyby piękne, zazdroszczę :-)
Śledzie się już robią, właśnie z trąbkami :-)
#222
od października 2006
No to i ja się pochwalę. Najsamwpierw zrobiłam grzyby wg. Beaty przepisu, bo jakoś tak mi wyszło, że to grzybki i ich zalewa dają smak. A grzybki Beatowe są mmmmmmmmmmmmmmnnnnnnnnnnnnnnnniiiiiiiiiiiiiiaaaaaaaaaaaaaaammmmmmmmmmmmmm. Określenie słodko-kwaśne nie oddaje ich smaku. Są boskie, mocno octowe i jednocześnie mocno słodkie. Śledzie zrobiłam, jak tylko grzybki "doszły". Oczywiście w trakcie maceracji śledzi, już wsadzałam dziób do słoika i próbowałam. Nieopatrznie pochwaliłam się znajomym, co wyprodukowałam, więc jak śledziki doszły, to kolejka stała do próbowania. Na szczęście były trzy słoiki więc wystarczyło dla wszystkich. Śledzie zrobiły furorę u większości smakoszy. Nie wszyscy wyrażali zachwyt - czytaj sztuk 2 na 12 - ale to malkontenci z natury, więc nie przejęłam się ich opinią. Śledzie Beaty - bo taką nazwę u mnie mają, na stałe wchodzą w skład menu w naszym domu. Beata dziękuję i pozdrawiam z mniamuśnie.
#530
od marca 2010
Małgoś, piękne grzyby. Ależ ci zazdroszczę. I maślaki widzę i zwyczajne i pstre i podgrzybka jakiegoś. U mnie już resztki, oprócz czubajek czerwieniejących, kilku złotoporych, trąbek i czernidłaków nic nie znalazłam. Sos z tego, co znalazłam w weekend dojadałam do wczoraj. :-)))W ten weekend będę w Warszawie, może nad Wisłę na zimówki uda się pójść.
Dotisz :-))) Tak się właśnie cieszę :-)))), że ci smakuje mój przepis. Z pewnością mistrzostwo wykonania śledzi w twoim wydaniu spowodowało tę furorę wśród przyjaciół. Nieskromnie dodam, że moi znajomi wszyscy robią śledzie wg. tego przepisu. Buziaki. :-)
Beata, czy można użyć innego oleju niż rzepakowy, bo go nie trawię ?
#531
od marca 2010
Margo, raz robiłam z oliwą z oliwek, taką zwykłą, marki Tesco, bodajże, i nie zauważyłam wielkiej różnicy. Tego oleju to mało się daje, bo ja dość upycham te śledzie i resztę w słoiku i dużo tego nie wlezie, więc raczej nie powinno to robić różnicy, nawet jak użyjesz całkiem innego oleju.
#539
od marca 2010
Pimpek, wyraź się jasno, proszę, choć raz;-) Co popełniłeś z tymi uszakami? W jakiej sałatce? Ze śledziem, czy bez? Buziaki :-)
a ja porady potrzebuję, w sprawie śledzi oczywiście :)
często robię sałatkę śledziową z burakami, coś a'la szuba, popularna na Podlasiu zdaje się (burak, ziemniak, cebula, jajo, majonez), w oryginale jest marchewka
ale do rzeczy
właśnie zlałam kwas buraczany, który sobie dojrzewał przez 2 tygodnie i zostały buraki
już miałam je wyrzucić, ale pomyślałam, że może by je wykorzystać, choćby do śledzi właśnie? takie kiszonki warzywne są bardzo zdrowe, ale nie mam pomysłu jakiej obróbce je poddać, aby były bazą innego dania, bo same w sobie są dość twarde...
jakby ktoś miał jakiś pomysł, to ja chętnie przejmę :)
#1034
od lipca 2007
Chyba zgłupiałam na stare lata. Ja, która zawsze twierdziłam, że po to Lisner robi śledzie, abym ja nie musiała, wczoraj po raz pierwszy od czterdziestu lat obrabiałam sledzie solone z beczki ......
#552
od marca 2010
Margo, dla kogo te śledzie? Bo ty nie lubisz. Ale tak, czy inaczej, napisz jak wyszły. Ja też po niedzieli "zarżnę" śledzia, czyli oprawię solonego i włożę w grzybki już na święta. Jak zrobię koło 12 grudnia, to na święta będą idealne! :-)
Ja juz na świeta robiłam, bo TZ nerwowy i kupił mi sledzie z wyprzedzeniem.
#1046
od lipca 2007
Częstowałam śledziem Czernica w pracy7 i w domu i smakowało. Tylko jedna koleżanka spojrzała z obrzydzeniem "I po coś te grzyby dodała ?". Ale ona nie trawi grzybów.
Nie spsuje się to przez te dwa tygodnie w lodówce?
Jeszcze się nie zdażyło, nie martw się :)
Zachęcony pochlebnymi opiniami z maślakami zrobiłem:)
#3899
od października 2005
Śledzia jedz ( z Czernicy )
Babę śledź.
(wypowiedź edytowana przez old_rysiu 01.czerwca.2015)