#3796
od października 2005
Rysiu dlaczego się nade mną znęcasz! Piękne i niesamowite zbiory i te ceglaste, których nie znam! Twój wybór z miejscem zamieszkania (i nie tylko) na pewno był trafiony. Zbieraj dalej ale zostaw tez coś dla mnie.
Nade mną też się znęca !!!
#3798
od października 2005
Przepraszam, już nie będę się znęcał :-)
Martwi mnie fakt, że znowu nadeszła sucha pora. Może czas na rybki?
Ależ Rysiu , znęcaj się dalej bo to przynajmniej koi moją duszę. Szkoda mi tylko, że to tak do was daleko i niestety nie mogę jutro już tam być. 27 mam komisję a po niej dopiero mogę sama decydować co dalej będę robić. Może wtedy jak będą grzybki?
#744
od marca 2008
Grzybki na razie jeszcze rosną. Dziś nie było wynalazków - inny las. Ale za to pojawiły się miodówki. W sumie znowu duża skrzynka do obróbki. W większości prawdziwki, koźlarze babki, grabowe i pomarańczowożółte, kilka podgrzybków, kilka zajączków, maślaczków, sporo kurek i miodówek, a nawet jeden rydz maleńki. Pojechaliśmy późno do lasu, bo przed południem mieliśmy sporo zajęć i nie zdążyłam sprawdzić miejscówki kolcownicy sosnowej i piaskowca modrzaka. Haniu, śpiesz się, bo prawuski szybko mogą się skończyć.
#3799
od października 2005
#5843
od kwietnia 2004
Coś pięknego!
Zazdroszczę. U nas pogoda w kratkę. Nazbierałam grzybów, ale 1/10 tego co Wy. Chciałam jechać do lasu, ale znowu pada.
#746
od marca 2008
Jeszcze trochę i też możesz mieszkać w takim "raju". Tu zawsze znajdzie się jakiś las z grzybkami. :-)
Szukamy jakiegoś miejsca. Na razie wstępnie, bo jeszcze muszę do lutego włącznie pracować. :-(
I znowu człowieka denerwują Ja dziś przez 3 godziny znalazłam 10 podgrzybków i 2 prawdziwki ....
Lekarz mówi "unikać stresu", a oni denerwują tu, denerwują na facebooku. I jak tu żyć bez stresu?
#3800
od października 2005
Bez stresu to tylko na Kaszubach :-)
Spodziewamy się gościa z BIO. Dzisiaj pojechaliśmy na zwiady, gdzie z tym gościem pojechać na grzyby. Najpierw buki, potem sosny. Z każdego miejsca przywieźliśmy grzyby.
Grzybki cieszą. Niestety ta radość kosztuje. Właśnie teraz zakończyliśmy prace przy obróbce.
Jak widać na fotografii, takie ilości mogą martwić :-(
To już wiesz, że przyjedziemy ??? :-)
Małgoś. Nie smuć się. Przepchaj trochę przez internet do mnie. Ucieszę się bardzo.
Do mnie też ...... Albo podajcie namiary, jak tam dojechać bez samochodu .....
#307
od marca 2010
Margo, a ty po prostu zrób prawo jazdy, i już!!! Ja jutro ruszam w 'moje' lasy. Jak się uda zrobię fotę i pokażę. A na Kaszebach zobaczymy się 3 października, no nie?
Kiedyś, gdy wstawiałem podobne zdjęcia z lubuskich lasów ( ogromne zbiory) Rysiu pytał mnie co robię z takimi ilościami grzybów - teraz ma ten godny pozazdroszczenia problem i pozostaje tylko pytanie czy patent na suszenie hurtowe juz został sprawdzony?
#5846
od kwietnia 2004
Suszarka - nawet ta duża - na pewno nie wydoli. Kosz na raz i to koniec, bo to kilkanaście godzin suszenia z podbieraniem już suchych.
We własnym domu można skonstruować sobie urządzenie na zasadzie regałów z siatkami, koca i mocnej dmuchawy. W bloku odpada.
Do wysuszenia każdej ilości grzybów wystarczy duzy karton metalowe pręciki ( takie jak na szaszłyki ) farelka ( najlepiej najprostsza bez wyącznika termicznego i grzyby. Grzyby kazdej wielkości nadziewamy na pręty i umieszczamy je w kartonie ( dobrze zrobić sobie wcześniej dziurki w ściankach żeby montaz szaszłyków był ułatwiony. Z jednej strony kartonu wycinamy otwór będący obrysem farelki i w to miejsce ją przystawiamy. Ważne by od góry karton był otwarty - przykrywamy go tylko szmatką, włączamy ciepły nadmuch i po maksymalnie 12 godzinach mamy piękny susz całych wielkich kapeluszy-można w ten sposób przerabiać ogromne ilości minimalnym nakładem pracy.Polecam- kto raz spróbuje ten nigdy nie będzie kombinował inaczej.Przerabiałem różne metody i karton jest najlepszy - tym bardziej, że utrzymuje w środku temperaturę.
Ten sam "patent" stosowaliśmy tylko zamiast drucików wstawialiśmy piętrowo cieniutką siateczkę metalową. Wtedy karton mógł być wysoki a siateczkę można kupić za małe pieniądze w metalowym sklepie. Koleżanka stosowała siateczkę plastikową i tez było dobrze.
#308
od marca 2010
Ja jestem całkowitym "lewusem" technicznym i o ile zrozumiałam kwestę drucików, to nie bardzo mogę pojąć ten moment z wycinaniem otworu na farelkę. Gdzie on ma być? A najlepiej, jak ktoś byłby tak dobry i wstawił zdjęcia poglądowe :-)
#951
od lipca 2007
Farelka stoi na podłodze i w dolnej części kartonu wycina się dziurkę, tak aby wylot farelki dało się tam włożyć. Trzeba to sobie przypasować. Znam ten patent, bo od lat go stosujemy. Te gotowe suszarki na grzyby Zelmera czy inne, to są do ........
Beata, ja już kiedyś próbowałam zrobić prawo jazdy ..... Tylko się na serce pochorowałam ..... To nie dla mnie.
#311
od marca 2010
No dobrze, rozumiem, przepraszam, że się z radami wcinam. Co robisz z gołąbkami? Zupę, na gęsto? Ja pierwszy raz odważyłam się zebrać zielonawofioletowego, choć go znam "z widzenia" od lat. Zapytałam, na "jaki to grzyb", ale mi nie odpowiadają,bo zdjęcia do d..., komórką i o zmroku, a tu grzyba trzeba przerabiać, bo noc zaraz a jutro do roboty. Zamierzam go obgotować i zamrozić. Nada się do czegoś?
#3801
od października 2005
Miniony dzień znowu w lesie. Hanad nie mogła przyjechać :-(
Trzeba było samemu zebrać jej grzybki. Było tego sporo - Malgi wstawi fotki.
Tymczasem dla Was, następne śliczności.
#312
od marca 2010
To ja tak piekłam gąski siwe i zielonki, ale gołąbków to się u mnie w domu nie zbierało, dlatego ja taki "pionier", ale strach mam u tyłka, bo o ile wiem, że nie pomylę z muchomorem, na pewno, to nie bardzo lubię niestrawności i inne dolegliwości po spożyciu niejadalniaków. Gołąbki już obgotowane razem z płachetką, jutro do zamrażary. Znalazłam dziś 82 borowiki, ale zdjęć nie wstawiłam, bo mi przy Rysiowych wstyd, bo ja cały czas komórką focę, a poza tym zmierzchało już, więc tym bardziej zdjęcia słabe. Piękne zbiory. Gratuluję. Serce roście, Panie Dzieju.
#750
od marca 2008
Beatko, to są moje fotki tym razem moim "idioten-kamera". Też fotki słabe przy Rysiowych, a i programu do fotek nie mam na tym laptopie porządnego...
Pokazuj swoje zbiory, nawet najmniejsze - cieszą. U nas jeszcze 2 tygodnie temu nie było nic oprócz wysuszonych kurek. Teraz dopiero się ruszyło. Takiej "inwazji" to my jeszcze nie widzieliśmy.
Tessa, zapraszamy! Jest tu wiele grzybowych miejsc.
#752
od marca 2008
Beatko, piękne zbiory. Ja jeszcze 10 dni temu bardzo cieszyłabym się z takich zbiorów. Dziś zbierałam borowiki dla kuzynki w prezencie urodzinowym - nazbieraliśmy w 4 osoby prawie 3 duże skrzynie prawusów i ceglaków. Fotek nie zdążyłam zrobić, bo trzeba było szybko oczyścić i zagospodarować.
Grzyb na grzybie. Dawno takiego "dużego" wysypu nie bylo.
A jak teraz wygląda w lesie?Jest szansa na świeży grzybek?
#775
od marca 2008
Pomału lasy są podlewane. Wczoraj nazbieraliśmy grzybków na gołąbki i 5 słoików w occie. Na razie większość kurek, płachetek i opieniek, ale trafiają się też gąski zielonki, miodówki, podgrzybki a nawet koźlarze świerkowe (krawce).
No to na zlotowego grzybka jest szansa? Bo siostra mnie do domu nie wpuści.
Dzięki kochanym grzybniętym, dostarczyłam siostrze pełny kosz leśnego dobra,za co wszystkim ofiarodawcom dziękuję w imieniu siostry i swoim własnym.
Pozdrawiam.
#3825
od października 2005
Fajnie zimą przypomnieć sobie kłopoty z grzybami :-) :-)
Już tęsknię za takimi zbiorami!
#3829
od października 2005
Jeszcze gruby lód na wodzie. Na naszym jeziorze zakaz połowu z lodu.
Piękne. To są uroki mieszkania na Kaszubach.
Jakie ładne bellony ! Kiedyś można to było kupić, a teraz nie ma. I te zielone ości .....
U nas, na Pomorzu są w sklepach, nawet w supermarketach :-)
Piękne zbiory i połowy!
W tym roku na belonie nie byłem, ale za to śledzi na Górkach Zachodnich połowiłem do bólu (tzn. przepisowe 5kg/dobę). W tej chwili obowiązuje już nowy regulamin i śledzi będzie można łowić 10kg/dobę, a belon 10 sztuk. Niestety opłaty za pozwolenie też wzrosły (140PLN/rok).
Co do grzybów to za dwa tygodnie ruszam na urlop i zamierzam przenocować w lesie (Bory Tucholskie) żeby mi nikt grzybów nie wyzbierał :)))
#347
od października 2005
Rysiu, dawno Cię nie widziałem.
Gdzie sie podziały Twoje włoski?
A foty, zarówno grzybów, jak i ryb - cudowne!
Podziwiam i zazdroszczę przepięknych zbiorów ubiegłorocznych jak i z tego roku.Ja niestety w ubiegłym roku nie miałam nic (moje miejscówki były puste).Ten rok też nie zanosi się na lepszy.....A miało być tak pięknie na emeryturze
#3928
od października 2005
Bożenko - czas na przeprowadzkę - Kaszuby czekają :-)
#3929
od października 2005
Areczku - witam :-) Zapisz się na zlot - 4 miejscowe pokoje jeszcze są :-) Masz bliziutko :-)
A i ja wybrałem Kaszuby, ale jedynie na letnisko. Pozdrawiam.
Gdybym była młodsza i nie bała się podejmowania ryzyska to może..... A tak to człowiek już się zasiedział w tej swojej mieścinie i brak odwagi na zmiany. Co prawda nie narzekam bo oprócz mieszkania w blokowisku mam jeszcze małą działeczkę w ROD gdzie w miarę możliwości realizuję swoje zamiłowania do kwiatów i innych zielonych..
Kaszuby to Kaszuby. Na zmiany nigdy nie jest zbyt późno. To
#881
od marca 2008
Bożenno, Rysiu też był w podobnym wieku, gdy uciekł z blokowiska na Śląsku i przeprowadził się na piękne Kaszuby. Tutaj za cenę mieszkania w miejskim bloku można spokojnie zakupić domek z kawałkiem własnego ogrodu. Teraz mamy gdzie przyjmować dzieci i wnuki na wakacje i weekendy :-)