Wczoraj znowu długi spacer po lesie Łagiewnickim. Mimo że ostatnio sporo padało, to robi się suchawo, bo mimo że upałów nie ma, ale ciągle wieje. Kończą się gołąbki zielonawe, za to wychodzą we wszystkich innych kolorach. Mało muchomora czerwonawego, a powinno go być już sporo, to jego pora. Kurek mało, bo wyzbierane (nie ja jedna tu buszuję), a jeśli chodzi o grzyby z "sitkiem" to śladowo. Zresztą ich szukanie tutaj to jak szukanie igły w stogu siana. Tylko przypadek. Dwa prawdziwki, jeden podgrzybek brunatny, kilka innych podgrzybków, kilka rozmaitych koźlarzy. Mnóstwo jest tylko lejkowca dętego.
Kubek prążkowany
Uchówka
Muchomor zielonawy (sromotnikowy)
Lejkowiec dęty
Gołąbek czarniawy - kiedyś go nie dostrzegałam, teraz wydaje mi się wszechobecny. Oprócz tego można spotkać gołąbka czarnego.
Muchomor jadowity
Bardzo popularny tu czyreń dębowy
Zbiory idą do suszenia ....