Witajcie chodzi mi o rozmiary znalezionych przez
was okazów każdy z gatunków miałby osobne rekordy.
Pomiaru dokonuje znalazca i publikuje fotkę znalezionnego okazu jeśli zostanie on pokonany aktualny jest nowy rekord
Co o tym myslicie ... ???
A jeśli ma się taki rekord, a nie ma się zdjęcia, to co? Ja na przykład nie mam aparatu cyfrowego.
Mój największy grzyb to była kania o średnicy kapelusza 32 cm. Znalazłem ją na łące przy rzece w miejscowości 30 km od Białej Podlaskiej. Fotografii nie mam i podejrzewam, że większość osób także nie ma zdjęć swoich największych okazów.
Pozostaje tylko największy sfotografowany grzyb.
Ja też z podobnych powodów, jak maciej_m nie mogę uczestniczyć. Bawcie się dobrze. Będę sobie czytać i oglądać. \ clipart{happy}
Taki uśmiech też ładny, prawda?:)
Moja kania i tak była większa. A jak sobię kupię cyfrówkę, to znajdę takiego potwora, że wam szczęki opadną!
Jolu może warto zakupić cyfraka terez to
naprawdę nie takie pieniądze a przyda się
nie tylko przy grzybkach
A ten ranigast bierzesz po zjedzeniu kani?
Może kobylak lepszy?:-)))
nie nie trzeba brać na kanie mam apetyt zawsze
A mi się kanie przejadły. Właśnie w tamte lato. Codziennie znajdowałem kilka i już mi zbrzydły. Nawet dzisiaj już mi tak bardzo nie smakują jak kiedyś.
Ależ piękny :-))) Gratulacje :-)
Paweł!!! Zabrałeś mi moje marzenie! Śliczności! I co czułeś, jak go znalazłeś? Opowiedz ze szczegółami. Jeżeli nie chcesz na forum to na mojego maila. :)
Nigdy nie zapomnę dnia kiedy znalazłem mojego borowiczka(najprawdopodobnie usiatkowanego). To było w lipcu 2003. Wybrałem się wtedy rowerem na krótki rekonesans do lasu. Było bardzo sucho, od kilku tygodni nie padało, wiec i grzybiarzy nie było. Po spenetrowaniu kilku moich dobrych miejsc doszedłem do wniosku, że jedyną atrakcją będzie podziwianie krajobrazu. Nie wiedZiałem jaka wspaniała niespodzianka czeka na mnie wśród buków rosnących przy leśnej dróżce. Początkowo myślałem, że minąłem jakiś pień drzewa, ale po chwili zatrzymałem się i uswiadomiłem sobie nie odwracając się za siebie, że to musi być potężny owocnik grzyba. Jakaż była moja radość kiedy okazało się ze to prawdziwek-największy jakiego w życiu widziałem, prawdziwy potwór! Uwierzcie mi, przez całe ciało pszeszedł mi dreszcz, znieruchomiałem, mysli miałem skołatane, totalny chaos. Czułem się jakbym wygrał w totolotka. Po 5,10 minutach, kiedy już trochę ochłonąłem zabrałem się do wyrwania go - a nie było to wcale łatwe. Nie chciałem go uszkodzić. Na szczęście udało mi się. Obejrzałem go dokładnie, był całkiem zdrowy, co jak na te rozmiary wprawiło mnie w zdumienie. Pojawił sie jednak poważny problem. Jak przetransportować go do domu? Jak to zrobić by go nie uszkodzić? Do wiklinowego kosza, który miałem ze sobą nie mieścił się oczywiście. Co zrobic?-głowiłem się. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem było ukrycie go w lesie aż do ponownego przyjazdu z odpowiednią torbą. I tak właśnie zrobiłem. Możecie sobie wyobrazic co czułem, kiedy przez ponad godzinę mój okaz leżał w dole przykryty gałęziami. Dobrze,że nikt nie trafił na mój skarb. Po przyjeździe do Kołobrzegu akurat spotkałem kolegę-fotoreportera, który odrazu zaproponował mi sesję foto z prawdziwkiem. Oj jak się dziennikarze w redakcji lokalnej gazety zachwycali. Pytan nie było końca. A jak,gdzie ,kiedy, czy wiecej ich było, a dlaczego taki duzy, co z nim zrobie itp. Było to miłe przeżycie. Może uda mi się kiedyś znaleźć równie wiekszego borowika...Kto wie? Życzę tego każdemu.
Do Andyego:
Oj to z pewnością nie był borowik ponury, to wykluczam. Natomiast najprawdopodobnie był to borowik usiatkowany. Był całkowicie zdrowy, nie było w nim larw muchówek, jedynie co trzon był lekko podjedzony przez chrząszcze.
Dziękuję, Paweł. Gdy ja znalazłam swojego największego borowika (mniejszego od tego, którego chciałabym jeszcze znaleźć) - upadłam przed nim na kolana i zaczęłam płakać z radości. Potem śmiałam się, że pomniczek tam postawię.
Z kolei, gdy moja mama w gąszczu trafiła na stado kilkudziesięciu borowików - zamiast je ciąć - chodziła na czworakach od jednego do drugiego i klepała je po kapeluszach, licząc wciąż od nowa.
Jednak, tak, jak powiedziałeś - takich rzeczy się nie zapomina.:).
Jeszcze raz Ci gratuluję.
Co do rekordów - znajduję większe opieńki od tych 11 cm, ale nie mam aparatu, więc nie mogę tego udokumentować.
Pawle, zmienilem nazwe i dodalem opis historii znalezienia tego grzyba.
A co sie z tym borowikiem pozniej stalo - w jaki sposob zostal skonsumowany? :)
najwiekszy prawdziwek widziany przezemnie to 885 gram srednica kapelusza 22 centymetry
Cieszymy się z Tobą. Gratulujemy!:)
Magdalena to ma szczęście...Że też się człowiekowi nigdy nie zachce w odpowiednim miejscu.:(
Gratulacje.
Trzeba dużo pić kawy i piwa. Jeść na adeser arbuzy.
Grzybobranie będzie udane, a okazy dorodne.:)
Kierowco! Uwaga na trasie Otwockiej!
Darz Grzyb
Może to kwestia ustawień, ale to zdjęcie przed retuszem oglądane na ekranie mojego monitorze wygląda lepiej :).
To chyba opieńkowy ogródek liska, może on im tam wtedy spulchniał ziemię :-)
OOOOOOOOOO mamooooo dlaczego mi sie takie prawdziwki nie trafiaja :)), największy jaki znalazlem to chyba miał rozmiar nóżki tego giganta Pawła :))). Znajdyje wielkie okazy i jak wiekszosc nie mam aparatu podczas zbierania (chyba bede sobie musial qpic kosz z aparatem cyfrowym i drukarka :)) )
postaram sie zeskanowac jeden z moich okazow (Kanie oj duza duza :)) ) i ja tutaj wkleic.
A co do sikania i zbierania grzybow to powiedzcie sami czy nie jest to tradycja ze jak czlowiek idzie za potrzeba to zawsze cos znajdzie :))
Zgadza sie, ja z przykucu, zawsze cos znajde!!!
Heh tam na ostatnim zdjęciu wygląda jakby jakiś zając siedział za tym grzybkiem :) widać niby ucho hehe.
2004.11.26 22:58
Piotr_d
Największa kania którą kiedykolwiek znalazłem miała ponad 40cm średnicy kapelusza tak że nie dało się jej włożyć do wiadra! Zebrałem ją w okolicach Widawy. Niestety znalezisko nie zostało udokumentowane (było to już ładnych parę lat temu gdy jeszcze nikt o cyfrówkach ani stronach internetowych dla grzybiarzy nie słyszał).
#13
=======
(było to już ładnych parę lat temu gdy jeszcze nikt o cyfrówkach ani stronach internetowych dla grzybiarzy nie słyszał).
=======
Eeee, nie doceniasz grzybiarzy. :) Strona Marka bodajze od 1998 r istnieje. A zdjecia sie skanowalo z papierowej odbitki z fotolabu. Zatem nie bylo az tak zle jak to przedstawiles.
Nieważne czy było jak udokumentować, czy nie te ponad 40 cm :-)
Piotr_d ją znalazł i ja mu wierzę :-)
I nie potrzebuję do tego żadnego wizualnego dowodu :-)
2004.11.28 19:28
Piotr_d
Ja nie aspiruję ze swoimi znaleziskami na żadną listę rekordów, poprostu tak informacyjnie napisałem jakich dużych kani można się spodziewać - wspomniane wcześniej 20cm to "średniaki".
Piotr_d, sprawiasz mi przyjemność, pisząc o takim pięknym okazie. Nie musisz dokumentować. Moja (i sądzę, że nie tylko moja) wyobraźnia w tym momencie szaleje. To na pewno był piękny moment. To na pewno była piękna kania. Tak, jakbym to widziała.
Rzeczywiście - bardzo piękne są niektóre z tych zdjęć. Czy można głosować?
Elmira! Elmira! Brawo!
#471
Elmo. Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej oceny.
Serdeczne dzięki za słowa uznania.
Myślę, że w nowym sezonie zaprezentujesz wiele przepięknych zdjęć. Zima to taki czas, aby przemyśleć plany, kompozycję, metody, tematykę i technikę. Przygotować i zgromadzić sprzęt i wyposażenie. Pogłębić wiedzę w zakresie, - "gdzie i jak szukać, aby znaleźć". Wypracować we własnej wyobraźni zalążek wizji, jaką się chce później zatrzymać w kadrze.
Pomyślności w realizacji ambitnych planów życzę Ci w przekonaniu, że dzięki Twojemu ogromnemu zapałowi zostaną zrealizowane w pełni.
#17
> Jeżeli chodzi o miss piękności grzybów - uważam, że głosowanie w
> kategoriach to bezsens. Faktycznie wtedy wygra jeden w swoim gatunku.
Jesli bedzie wiele zdjec grzybow z danego gatunku to wtedy nie bedzie to bezsens. Zostanie wybrany najladniejszy grzyb z danego gatunku.
> Myślałam, że właśnie chodzi o najbardziej urzekające zdjęcie. I trzy
> pierwsze wygrywają. Takie jest moje zdanie .
Chodzi nie tyle o najbardziej urzekajace zdjecie, co o najbardziej urzekajacego grzyba, ale to oczywiscie czesciowo idzie w parze.
> Ale oczywiście zrobisz, jak będziesz uważał za słuszne.
Kwestia ta zostanie jeszcze przedyskutowana w odpowiednim czasie wsrod subskrybentow listy Grzyby, mozliwe ze bedzie tak jak mowisz, ze wzgledu na brak odpowiedniej ilosci zdjec przedstawicieli kazdego gatunku.
Piszę się na głosowanie. Udziału, jako uczestnik nie wezmę, bo nie mam aparatu. Ale z radością będę oglądać zdjęcia innych osób.