Zapytaj o te boczniaki (prawdziwki) u żródła - może odpowiedzą coś sensownego. Bo wygląda to bezsensownie..
Zapytaj też o instrukcję uprawy smardzy. Nie mam kompletnie doświadczenia z uprawą grzybów, ale skoro owocniki smardzy pojawiają się bardzo często na wysypywanych korą grządkach, to może ta firma ma jakiś sensowny pomysł na ich uprawę.
Zapytałem i otrzymałem odpowiedź:
"Boczniak prawdziwek swoim wyglądem przypomina trochę prawdziwka, jego
walory smakowe tęz są zblizone. 10 zł kosztuje kg naszej grzybni. 1 kg
wystarcza na około 20 - 30 kg słomy. Do grzybni dołączona jest instrukcja
uprawy. Grzybów można spodziewać się po 3-4 tyg. od wysiania."
Hmmmmmm... ciekawe;)
"Uprawa smardzy w ogrodzie jest w zasadzie wspomaganiem natury, a nie
właściwą uprawą. Na jej założenie powinniśmy wybrać miejsce cieniste z
niezbyt żyzną glebą, najlepiej położonej na warstwie gliny lub piasku
gliniastego. Bardzo dobra będzie również przestrzeń gdzie palimy corocznie
odpady z ogrodu (liście, gałęzie), lub pobliże jabłoni.
Podłoże uprawowe dla wzrostu grzybni uzyskujemy przez zmieszanie 8 części
torfu, 2 części trocin, 5 części popiołu ze spalonego drewna i 1 części
gipsu. Mieszamy składniki podłoża i nawilżamy wodą do wilgotności 70% (przy
bardzo mocnym ściśnięciu mieszaniny w dłoni wyciekają 2-3 krople wody).
Najlepsza do nawilżenia jest deszczówka lub woda ze studni. Woda miejska,
chlorowana nie nadaje się do tego celu. Następnie podłoże mieszamy z
grzybnią. W wybranym wcześniej miejscu wykonujemy wykop, całkowicie usuwając
wierzchnią żyzną warstwę gleby i umieszczamy w nim podłoże uprawowe
zaszczepione grzybnią. Miejsce to następnie ściółkujemy cienką warstwą
drobnej kory sosnowej lub świerkowej. Pielęgnacji uprawy w zasadzie nie
prowadzimy, zdajemy się całkowicie na naturę. Jedynie podczas długotrwałej
suszy miejsce jej założenia możemy kilkakrotnie nawilżyć. Grzyby mogą
pojawić się wiosną następnego roku albo po 2-3 latach i to w miejscach, w
których najmniej się spodziewamy. Owocniki wyrastają czasem nawet kilka lub
kilkanaście metrów od miejsca założenia uprawy."
Kolejny @ --> bardzo ciekawy;)
Hm.. to ostatnie to chyba nawet warto sprawdzić. Jeśli ma się czas, ochotę i nie jest się nastawionym na jakiś specjalnie duży zbiór smardzy.
Zerkałeś na strony "Darz grzyba" o uprawie grzybów? Wydaje się, że to, co proponują w tej firmie w stosunku do smardzy ma "ręce i nogi".
#76
od grudnia 2005
smardze w uprawie - bardzo ciezkie
czytalem amerykanskie strony na ten temat, podobno tylko jedna firma opatentowala ich hodowle
problemem sa przetrwalniki smardza, ktore ciezko uruchomic do produkcji owocnikow
warto poszukac
to co pisze ta firma mozna uzyskac samemu rozsiewajac kawalki owocnika, nie ma w ogole gwarancji ze beda owocniki
prosze poszukac na sieci pod haslem morchella lub morel
tak wiec wg mnie to nie jest zadna uprawa, nie ma sie nad nia kontroli
2006.11.16 12:50
ania.D
smardze zupełnie przypadkowo urosły kilka lat temu na mojej działce (łodzkie).Warunki bardzo podobne - jabłonka, kompostownik obok, jak również stary bęben z pralki do palenia liści (popiół był wysypywany po okresie owocowania pod truskawki). Pod i obok jabłonki poletko truskawek, podsypywanych corocznie trocinami zmieszanymi z korą ( wszystko sosna). Rosły do czasu przeniesienia truskawek w inne miejsce. Dodam jeszcze, że teren w okresie wiosennym mocno wilgotny.