Pierwszy raz w lesie w tym sezonie. Grzybków trochę, ludzi więcej. Grzybki młode, zdrowe. Borowiki ( szt.3 !!!), rydze, maślaki, podgrzybki. Jakość zdjęć nieszczególna, z wrażenia ręce mi się trzęsły.
Kolejny spacerek zaowocował maślakami pstrymi, rydzami i prawuskami. Po dwóch latach ponownie pojawiły się ( dla oczu i obiektywu !) sarniaki. Byłam też świadkiem fatalnego zachowania rodziców : tata znajdował np. muchomora, wołał synów ( na oko 5 i 6 lat) i hasło "deptaj ( sic!), bo to trujak!". A chłopcy skakali po tych niewinnych grzybkach. Próba interwencji prawie skończyła się pyskówką. Ręce opadają ! Kilka fotek :
Poszedłem do lasu bez przekonania, a w zasadzie w przekonaniu że 2 listopada, nic już nie znajdę. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po kilku krokach natknąłem się na znalezisko widoczne na zdjęciu. Z tyłu widoczny jest jeszcze jeden. Czyli było ich "pięciu". :)
Zbiór okazał się całkiem spory. Biorąc pod uwagę panującą temperaturę i fakt że w koszu znajdują wyłącznie borowiki, wyprawę można uznać za bardzo udaną. :)