Od dawna zbieram rydze bo za nimi przepadam. Pochodzę z byłego woj. sieradzkiego i tam zbierałem rydze rosnące pod sosną. Od jakiegoś czasu mieszkam w woj. świętokrzyskim i w tym roku trawiłem wreszcie na rydze. Z atlasów wyczytałem że jest to mleczaj późnojesienny rosnący pod jodłami (tu rosną prawie same jodły). Jakie było moje zdziwienie gdy po usmażeniu nie dało się ich jeść tak samo było po zamarynowaniu - rydze smakowały jak żywica jodłowa!? Czy ktoś może mi wyjaśnić to zjawisko i czy jest to normalne?
No cóż ja zbieram mleczaje swierkowe w okolicach Pienin, chyba nigdy nie jadłam rydzy spod sosenek. mieszkam w tych okolicach od niedawna i w zasadzie w tym roku poraz pierwszy wybrałam sie na rydze, wszystkie wskazane miejscach były to lasy swierkowe. Poszłam nawet do sprzedajacych rydze i pytałam góroli jakie maja rydze więc powiedzieli "najlepsze Pienińskie" ale trzonki były zabarwione na winnobrązowo więc to napewno mleczaje świerkowe. Po krótkiej rozmowie okazało się że oni nie rozróżniają tych grzybów i jest im bez znaczenia czy rosną pod sosną czy pod świerkami. Jeśli chodzi o smak to wiem z tajników tutejszych gospodyń, że trzeba je obgotować w dosc słonej wodzie 5min, zmienić i jeszcze raz ok5-10 min. wtedy tracą goryczkę. Ja zamarynowałam już pare słoiczków i prawie wszystko zjedzone przez męża i gości bardzo smakowały (mam dobry przepis na marynatę), ale nie mam porównania z mleczajem rydzem spod sosny.
witam
jeśli chodzi o rydze
wolę mleczaje świerkowe od mleczaja rydza - czemu - nie wiem - lepszy smak poprostu wg mnie
ostatnio napasłem znajomych świerkowymi - i stwierdzili również /nie wiedząc że to nie rydze/ - że wyśmienite - i że takich nie jedli ... czemu tak - nie wiem :)
Mleczaj jodłowy d. późnojesienny w swym rejonie występowania - góry i pogórze, gdzie jest jeszcze pospolity, jest bardzo chętnie zbierany i nazywany po prostu rydzem. Przez większość zbieraczy nie odróżniany od "prawdziwego", rzadkiego już mleczaja rydza Lactarius deliciosus. Podobnie, jak mleczaj świerkowy, wymaga wstępnego obgotowania - tak jak w poście Wioli. I wtedy prawie nie ustępuje rydzowi spod sosny, a moim zdaniem lepszy od świerkowego. W sezonie miewam szczęście spotykać te wszystkie trzy wspomniane gatunki. Jodłowego bardzo cenię za to, że stosunkowo najrzadziej ma "lokatorów" ;-) i zwykle tworzy dorodne, mięsiste owocniki :-)
