Pomimo grubej jeszcze warstwy śniegu musiałem sprawdzić co się dzieje w terenie, natura ciągnie do lasu. Na polach zmrożony śnieg (prawie lód) nie załamywał się więc przyjemnie spacerowało się, gorzej było w lesie.
Jeden z nielicznych dni słonecznych więc pomimo nocnego przymrozku -7 st. zrobiło się nagle przyjemnie.
Oczywiście, czworonożny przyjaciel wiernie mi towarzyszył:
/
Spod śniegu wystawały tylko wyższe części roślin;
/
I gdyby nie ładne widoczki, to w sumie nie bardzo byłoby co podziwiać:
/
W strumieniach życie powoli już się budzi:
/
Gniazda czekaja na lokatorów:
/
ale jak na razie tylko gęsi ruszyły:
/
pająk już się obudził i "zasuwał" po zaśnieżonej łące:
/
nawet zwykłe trawy próbuję "namalować" coś na śniegu:
/
a za ich przykładem, też "namalowałem" własny autoportret:
/
na skraju lasu mieniły się w słońcu świerkowe szyszki:
/
tu z kolei człowiek postanowił poprawić naturę;
/
a tu natura wygrała z człowiekiem;
/
w lesie jeszcze miejscami śniegu znacznie powyżej kolan, więc w butach "nieco" mokro ale poszedłem sprawdzić orzechówki, urodzaj na nie w tym roku, znalazłem w kilku miejscach;
/
miałem już dosyć ale w domu uwieczniłęm jeszcze "soplandię":