Nightcommer!! Przybywaj!! Zgodnie z obietnicą informuję, że są opieńki i jak przyjedziesz to możemy jutro cały dzień sie opieńkować !! :) Wysłałem Ci maila.

No więc z opieńkami wygląda u nas w Kłodzku tak: w sobotę rano w trakcie pracy wyskoczyłem za poligon w Kłodzku na pniaczki zobaczyć na opienki.



No i nazrywałem (tak brzydko, brudno i z ogonkami - ale to nawet lepiej bo będą kotlety) cały koszt i przesypałem szybko w domu do miski.
Widziałem jeszcze full opieniek, które rosły nawet przy drodze!



No i po pracy podskoczyłem jeszcze raz i dociachałem dwa łogromniaste kosze maleńkich opienieczek :) Ale wypas!!



Cóż.... nie pozostaje nic innego jak jutro zobaczyć w inne miejsca, czy cała Kotlina już się zaopieńkowała? A jak Przełęcz Jugowska i okolice Nowej Rudy?

Pimpek jak wyjadę zaraz z Gdańska to coś tam jeszcze będzie opieniek?

Tak, na pewno. Jeśli przyjedziesz, to zadzwoń do mnie (tel. jak chcesz to wyślę mailem.
Jutro planuję przetrzepać jeszcze raz te same miejsca + dwa dodatkowe, gdzie w czwartek stwierdziłem opieńki JUŻ przy jednym pieńku, więc właśnie powinno być OK.
Możemy ciachać razem - zapraszam, chyba, że żartujesz.

Mało brakowało abyśmy pojechali.Nie przekonałem żony do końca,a tak chciałem w tym roku zaliczyć góry...

Szkoda.... dawaj mi tu żonę na GG (nr 4840) i już! Nieźle Jej się oberwie! :)

Więc jak się zapewne spodziewać można było, praca nad sobotnimi opieńkami przeciągnęła się do rana, więc trzeba było się trochę przespać.



Więc niedzielę zakończyłem szybkim, ale za to ogromniastym i czubatym koszem opienieczek. A że już przy aucie nie miałem czasu obcinać - ostatnią kępkę zabrałem całą :) Dla porównania wielkości - 1L słoik.

Czy suszysz opieńki, Pimpek? Podobno potem fajnie się kruszą, tak jak maślaki. Szybkie potrawy można z nich mieć.

Oto kilka fotek z niedzielnej wyprawy na rydze.(przy okazji kilkanaście podgrzybków).Nie były to na pewno rekordowe zbiory,ale w sumie parę kilogramów rydza się uzbierało.Może nadchodząca niedziela (o ile nie będzie tak zimno jak obecnie)coś jeszcze pozwoli uzbierać,a jeżeli nawet nie to sam powód do wypadu w lasteż będzie dobry:)

W sumie zamiast wypadu w ,,poważny las''skończyło się na pobliskich mojemu domowi ,,laseczkach'' i małej wyprawie rowerowej(ok.27 km. dystansu)Odwiedziłem młodniki sosnowe skąd przywiozłem trochę maślaczków,później trzy prawdziwki,kilka podgrzybków i kilka zdrowych opieniek.W lesie zrobiło się ciemno i ponuro.Wygląda na to że sezon jesienny powoli sie kończy:( Nie przeszkadza to jednak mojemu małemu synkowi w tym,aby zaprezentować się z jednym ze znalezionych prawdziweczków:)

Rośnie nam następne pokolenie naszych forumowiczów. Tak trzymać!