Witam, ja byłem dzisiaj podejrzeć moje jedyne stanowisko i niestety nic tam jeszcze się nie pokazało, może dlatego że na tym terenie przez dwa miesiące nie było opadów. Teraz jest ciepło i zapowiadają codzienne opady więc niedługo????
Nie wiem jaka jest reguła tego grzyba ale większość moich stanowisk to tereny blisko wody i dobrym dostępem światła(słońca), za takimi terenami powinieneś się rozglądać, też nie jest powiedziane że na tym Twoim stanowisku znów się ukaże pozdrawiam.
Światło chyba też nie jest niezbędne, spotykałem w miejscach bardzo cienistych.
W tym roku jeszcze u mnie nie spotkałem, chociaż już powinny być.
Przyczyna leży pewnie w pogodzie, niedawne noce z przymrozkami, może to jest przyczyna, że jeszcze nie pokazał się.
Uważam,że podstawowym warunkiem do jego występowania jest obecność w terenie odpowiedniego żywiciela. Wybiera drzewa starsze(tym samym w słabszej już kondycji) a jak wiadomo tych jest już u nas coraz mniej. Młode i zdrowe nie pozwalają sobie na jego zaaklimatyzowanie się.
A tak serio, to chyba już mi się przejadł, w zamrażarce leżą jeszcze ubiegłoroczne.
#5432
od kwietnia 2004
I nie robi się z nimi nic złego w tej zamrażarce?
Ja jedynie robiłabym sobie ze dwa razy do roku jajecznicę z żółciakiem, bo taka forma mi najbardziej odpowiada.
Jolu, no coś ty? Wyjmujesz, rozmrażasz i masz jak świeże:-)
Przeważnie zbiera się większe ilości więc trzeba je w jakiś sposób zagospodarować. Ładniejsze kawałki(płaty) odbieram od razu, tnę na wymiary, porcjuje i oczywiście uprzednio krótko obgotowane trafiają do zamrażarki. Kawałki z których nie da się usmażyć ładnego kotlecika, kroję w drobną kostkę i też podzielone na porcje zamrażam. Te z kolei trafiają do różnego rodzaju sosów i innych potraw. Wszystko zależy od fantazji kucharza(ki).
Tak poważnie to raczej jako uzupełniacz, bo mi już rodzina zaczyna "psioczyć" na grzyby:-(
Co za dużo, faktycznie chyba nie zdrowo?
Tym bardziej że co roku mrożę coś do 10 kg. boczniaka, plus jeszcze inne.
Pospolity u mnie gołąbek modrożółty (Russula cyanoxantha) wypiera ostatnio żółciaka i inne. Ten to już jest fenomenalny do mrożenia.
#733
od października 2007
Jak będzie dalej tak sucho to z tradycyjnych ,,koszykowców '' w tym roku nici bo chociaż przeszły burze to niewiele to dało w lasach.Zresztą padało tylko lokalnie i dalej jest słonecznie i ciepło. Wiadomo przy krótkich ulewach jest duży spływ powierzchniowy a małe nasączenie wodą gleby. Zaczynam się interesować żółciakiem bo jest zachwalany na Forum. W zeszłym sezonie mogłem nakosić opieniek ,ale się nie dałem przekonać żeby je zacząć zbierać. W tym roku nazbieram tych podrzędnych moim zdaniem grzybów, ale to dopiero w październiku (koniec września?). Teraz muszę rozejrzeć się za żółciakiem ,ale czy zdecyduje się go skonsumować? :-))
#235
od marca 2008
Janku, ja też kilka lat temu miałam takie dylematy! Ale po namowach innych "grzybniętych" odważyłam się spróbować i.... oddam za nie mięso!
#236
od marca 2008
Dziś po drodze do Słupska sprawdziłam moje bankowe miejscówki żółciaka i... na razie ZERO!!! :-(
Podobnie z żagwią łuskowatą i borowikami :-(
Jakie to niesprawiedliwe. W moim rejonie znalezienie żółciaka graniczy z cudem, a gdzie indziej jest go tyle, że niektórzy to już nawet wybrzydzają i jeść go nie chcą. Tylko siąść i płakać.
Teresko, też tak myślę!!! Ale jutro mam zamiar jedno nowe miejsce odwiedzić!
Moje żółciakowe drzewo sprawdzam mniej więcej dwa razy w tygodniu. I NIC
#448
od września 2008
Tereska , nie moge sobie teraz przypomnieć gdzie dokładnie ale spotkałem zóciaka pomiedzy Miliczem Zmigrodem , Rawiczem
ale nie ma opadów
jak tydzień popada to zaraz wylezie jak nie teraz to jesienią
Krzysiek, ćwicz pamięć proszę. Z Rawicza do Żmigrodu jest 16 km, do Milicza 30, ze Żmigrodu do Milicza też pewnie koło 20km. Trójkąt bermudzki to prawie skrawek przy tym obszarze.
#275
od sierpnia 2008
Dzisiaj opasłem się z całą rodzinką panierowanym żółciakiem. To jest naprawdę mistrzostwo świata. Poczęstowałem również kolegę. Powiedział, że czegoś tak smacznego dawno nie jadł :)
Jolka, jak ja Ci zazdroszczę
#466
od września 2008
tez widziałem zółciaka
chyba zaraz po niego pojadę
:)
#275
od marca 2008
Właśnie zaczynają rosnąć te jesienne!
Kępka spoczęła w zamrażarce :-)
#470
od września 2008
no i ktos po chamsku mnie ubiegł
nic nie zoastawił
normaaaanie nooooo chhhhhamswoooo
;((
ok
po prosstu trzeba sie było zatrzymac od razu
:)
#471
od września 2008
Na szczeście zmajstrowałęm taka włoska sałatkę w oleju ryzowym z mleczaja że ludziska normalnie stoja w kolejce zeby spróbowac
:D
niebo w gębie
no i moze stac latami
nie nie nie mam mowy nie postoi
;)