Jolu ja już swoje rozpoznaję, tak śmiem przypuszczać, z dokładnością na 99.999999% ale jeszcze nie przełamałem się żeby ich spróbować. W tej chwili znam już kilkanaście stanowisk tego grzyba. Wczoraj przypomniałem sobie o pewnym lasku sosnowy w środku którego rośnie rząd śliw. Pozostałości po starym gospodarstwie. Pomimo późnej pory wskoczyłem na rower i postanowiłem sprawdzić to miejsce. Nie zawiodłem się, z grubsza licząc, na pewno ponad setka owocników jeśli nie więcej. Trudno przejść żeby czegoś nie zdeptać. Większość , dopiero wybija się z ziemi. Takie "tycie" do 2 cm średnicy. Były oczywiście i starsze, jednym słowem, cała rozpiętość wiekowa.
Chyba masz rację że po opatrzeniu jest trudna do pomylenia. W tym roku miałem już owocniki, coś z około 6-7 stanowisk i sprawdzałem ich reakcję na skaleczenie/uciśnięcie aby wykluczyć wieruszkę mącznowonną (Entoloma saepium).
W żadnym z przypadków nie stwierdziłem przebarwień na czerwono, czyli raczej w. tarczowata. Ponoć też jadalna.
Nie znam jeszcze w. zatokowej ale oglądając zdjęcia i czytając opisy, dochodzę do wniosku, że pomimo ostrzeżeń, ciężko ją pomylić z w. tarczowatą.
Pachnie niesamowicie przyjemnie:-)
Będę chyba musiał jeszcze poznać i jej walory smakowe.
Jakby co, to będziesz mnie miała "na sumieniu":-)))))))))))
Wczorajsze stanowisko: