W akacjach, wśród jeżyn, czarnych bzów i czeremch masa czubajek kań młodziutkich, świeżutkich. Obok nich stoją już jesienne czubajki czerwieniejące.
Jest też sporo pięknych, dużych czasznic workowatych białych w środku.
Z jadalnych grzybów jeszcze spod liści wychodzą gąsówki nagie. Żadna z nich nie była narazie zaczerwiona.
Kilka borowików omglonych w trawach.
Za to już zaczyna się królowanie gąsówek mglistych, podwiniętych, lejkówek buławotrzonowych. Łuskwiaki nastroszone rosną na drzewach i narazie są nierozwinięte, takie kostropate, żółte kule. Lakówki ametystowe, maślanki, jak zawsze, trochę różnych grzybówek. Chyba znalazłam już nawet zimówkę aksamitnotrzonową. Narazie sama sobie nie wierzę, bo jest jakaś taka nietypowa - długie trzonki. Czy jest coś podobnego do zimówki? Maślanki, łuszczaki, grzybówki, czernidłaki, kruchaweczki i inne nadrzewne, jak opieńki, łuskwiaki znam.
Jolu, czy utkwił Ci w pamięci (zasmakował) jakieś sposób wykorzystania gąsówek mglistych lub lejkówek lejkowatych ???
Jola, jak domniemane zimówki (nieco obslizgłe, żółto-brązowawe) mają ciemny kutner chocby u podstawy trzonów to nie może to być nic innego
:-))
Aniu. Dziękuję. To się właśnie nazywa zbieranie grzybów na pamięć. Nie zwraca się uwagi na szczegóły, bo są tam, gdzie powinny, wyglądają tak samo, więc w czym rzecz? Wystarczyła drobna różnica w wyglądzie i Jolka zgłupiała. Naturalnie, że zimówka aksamitnotrzonowa. Wystarczyło przeczytać sobie, że blaszki są ząbkowane na ostrzach! Trzony oczywiście są aksamitne. A w dodatku dzisiaj rano wysypały się jaśniutko. No i ten charakterystyczny zapach rybogrzybów do niczego niepodobny. Cieszę się, bo mam kolejne stanowisko. Na świeżo obciętym pniu czegoś liściastego w pobliżu Kanału Gliwickiego.
:):):)
Bogdan. Nie jadłam nigdy gąsówek mglistych, ponieważ w czasie, gdy je poznałam powszechnie pisano, że mogą zaszkodzić, a ponieważ w jednych książkach stare, a w drugich młode, więc nie mam problemu. Z lejkówek też jadam tylko lejkówkę wonną i to tylko w masie z innymi grzybami.:)
Szkoda :-(
Ale ponieważ u mnie te dwa gatunki silnie sypnęły, coś po troszku, tak na próbę pokombinuję :-)
" Celkom mlade plodnice su lahodne v octovom naleve..." To cytat z Atlas Hub - Ladislav Hagara. Reszty ne rozumim.
Oj, zimno! Wiatr paskudny. Nawet na miejskich trawnikach nie ma włośnianek, gąsek, czernidłaków, maślaków etc. Dawno tak nie było. Nie ma po co po "mieście" chodzić... :-(((
Mąż wrócił z pracy z napełnioną do połowy dużą reklamówką maślaków żółtych. Niektóre starsze, niektóre młodziutkie i świeżutkie. Oprócz tego znalazł maślaka, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Wygląda na maślaka lepkiego. Jest szary, z garbkiem. Pory ma duże, kanciaste takie brązowawe, trzon też brązowawy. Po przekrojeniu lekko zzieleniał. Już się dusi w sosiku na jutro. Jest ich tam jeszcze kilka. Rosły pod modrzewiami.
Oprócz tego niedaleko były trzy koźlarze. Jaden nawet ogromny-ok.25 cm średnicy. Grzyby wszystkie zdrowe.
Nie planowałam żadnego grzybobrania, bo rodzinny weekend, połaczony z imprezą i...
Moi goście zażyczyli sobie spacer. Spacer w klubowym naszym lasku zaowocował dwoma reklamówkami czubajek kań i czubajek czerwieniejących. Było kilkanaście pięknych, zdrowych gąsówek nagich. Poza tym - masa grzybów. Nie dało się miejscami nie deptać! Gąsówki mgliste, podwinięte, masę grzybków ni to pieniążków, ni podblaszkopodobnych. Czasznice młode i sypiące. Pełno maleńtasów, do których szczególne upodobanie okazała moja 2-letnia wnuczka. Nie interesowały jej ogromne kanie, maślanki, rycerzyki, łuskwiaki, tylko takie coś, co ja ledwo widziałam...
A o 17-tej mój szalony mąż, po drodze do domu, zaproponował podskoczyć na moment na wyrąb. Zbieraliśmy w końcu opieńki "na mac", bo zrobiło się szaro i wreszcie ciemno. Takie zakończenie weekendu, po imprezie do 4 rano, po 2 godzinach snu i popołudniowych gościach to... No co? Frajda niesamowita! Spałam, jak SUSEŁ. A teraz jeszcze mi pachnie ocet z marynat i duszone opieńki w garze. A ja Wam się tak bezwstydnie chwalę i mam ogromną satysfakcję.
Jola, zazdroszczę :-)) Kań szczególnie - w sobotę znalazłam jedną :-( Trochę szaleję z opieńkami, które w końcu się pokazały, ale kań w tym roku wyraźnie mi brakuje :-))
Szkoda, że tak daleko mieszkasz - podrzuciłabym Ci. Albo zaprosiłabym Cię do siebie do lasu, w spartańskie warunki, gdybym tylko wiedziała, że te kanie na pewno jeszcze będą. :-)))
:-))W tym roku obiecałam rodzince, że już nie pojadę dalej niż kilka km od domu :-))) Dzięki za dobre chęci :-) Ale w przyszłym roku... :-))
Trzymam za słowo i już się cieszę.:)
:-))) Ciekawe, swoją drogą ile to dokładnie kilometrów :-))
Ojej! Jeszcze dalej, Aniu. Wydawało mi się, że mieszkasz TYLKO koło Wrocławia.:(
:)
Byliśmy wczoraj ze Smeagolem na grzybach w Bargłówce k/Sośnicowic,k./Gliwic.
Rano -2 st.C. Grzybów mało, jak na nasze potrzeby. Trochę opieniek, i młodziutkich i starych. Trochę podgrzybków. W sosenkach samosiejkach parenaście maślaków zwyczajnych. Również, i młode, i starsze. W rowie kilka gąsówek nagich.
Oprócz tego coś milszego (dla mnie):
1- sporo pierścieniaków grynszpanowych - ucieszyłam się, bo mogłam już je spróbować same, a nie w masie. Doznania kulinarne opisałam w kuchni.
2- po raz drugi maślanka łagodna.
3- moje niemalże zapomniane łuszczaki zmienne. Było oznaczania, a oznaczania.
4- wsiakaja smiest'- jak mówi moja mama.
Smeagol robił zdjęcia i pewnie je puści na forum. Tak na marginesie spytam tylko Mojego Towarzysza Wczorajszej Wyprawy: Smeagol, czy pamiętasz o moim domniemanym pieniążku maślanym? :)
:-(( Mieszkam ok. 150 km od Wrocławia (i to w przeciwpołożną od Pimpka :-((( Dzieli nas (mnie i Ciebie)jakieś 300 km :-((( A to pech :-(
Jola pamiętam, ale serwer Zenita zwymiotował mojego maila. Pewnie ma przepełnioną skrzynkę, a na GG na razie się nie pojawił więc muszę czekać.
Mąż przyniósł dzisiaj z traw obok modrzewi 13 maślaków lepkich, 13 maślaków żółtych i 2 koźlarze. Wszystkie duże - najmniejszy 6cm średnicy, największy 15cm średnicy. Wszystkie już "dorosłe", ale jeszcze nadające się do jedzenia. Ani jeden z tych grzybów nie był zaczerwiony. Najbardziej zdziwiły mnie te maślaki lepkie (Suillus viscidus), ponieważ po raz pierwszy je zobaczyłam parę dni temu (był chyba jeden) i dzisiaj tak dużo. Nigdy do tej pory ich nie spotkałam. Nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje. Kapelusze szare, śluzowate, bo mokre. Pory szerokie, kanciaste, ciemne - dzisiaj były takie brązowe. Miąższ zielonkawy.
Jolka szaleje. Na Górnym Śląsku wysyp! Podgrzybki w lasach w kierunku na Zawadzkie. Opieńki w lasach koło Pyskowic. Gąsówki nagie. I cała reszta różnych różności, nadających się do jedzenia. Cała masa również pięknych niejadalnych. W ogóle pogoda fantastyczna. Jakoś mi się nie klei dziś dłuższe pisanie, bo w kuchni robota grzybowa. Acha! Borowika też znalazłam, parę kozaków, czubajki czerwieniejące, moje kochane łuszczaki zmienne, maślanki łagodne. Olo?
My byliśmy w sobotę znów w naszym sprawdzonym lesie, ale na koźlarze to już chyba tam za późno bo ani jednego, natomiast obok w lasku sosnowym trochę maślaków do marynaty:). Po drodze jak zwylke wstąpilismy jeszcze do Parku niedaleko domu, i co nas ucieszyło: znaleźliśmy blisko lasu na łące rosnące czernidłaki kołpakowate, a w lasku mieszanym koło parku gąsówki nagie. Pierwszy raz takie znaleziska, nigdy ich jeszcze nie próbowaliśmy więc kiedyś musi byc ten pierwszy raz:) Wszystkie sobie ładnie spoczywają w słoiczkach czekając na skonsumowanie :D przez śmiałków, ponieważ wśród moich znajomych raczej mało zbiera się grzybów, a już o takich to napewno nawet nie słyszeli:) czekam na reakcję hihi.
:)) no tylko sadze ze przy czernidlakach sadze ze nie spozywaliscie napoi alkoholowych ?? :) jezeli tak to ja czekam na relacje z reakcji :)) (z tego co wiem to nie powinno sie alkoholizowac przez 2-3 dni na przod i po )
Jeśli chodzi o Czernidłaka kołpakowatego...można pić do woli:P Ten nie zawiera substancji blokującej rozkład alkoholu. Natomiast C.pospolity, lub błyszczący, jak najbardziej nie powinno się przy nim spożywać alc.
Ufff no to super, bo ja caly vczas zylem w przekonaniu iż nie moge spozywac alkoholu zbierajac czernidlaczka, a tu taka niespodzianka :) dzieki za info
wyprobuje to na tesciowej :)))))) (Jolu pozdrowionka bo dowiedzialem sie ze tez jestes tesciowa :)) ) - z tym probowaniem na tesciowej to zart :)
Jacek testuj ale bądź czujny. Taki test może zafałszować wyniki zgodnie z przysłowiem:
"Szła teściowa przez las
pogryzły ją żmije
żmije wyzdychały
a teściowa żyje"
:P :P :P :P :P
No tez fakt , to nic innego mi nie pozostalo, jak albo wyprobowac na sobie albo nie naduzywac % :) podczas zbierania czernidlakow
2006.04.08 08:54
Ania S
Jakie grzyby nalerzy zbierać?