Jak dla mnie w tym roku była rewelacja. Był spory wysyp prawdziwka w pierwszym tygodniu września, a i później można było znaleźć całkiem sporo. Potem niesamowicie sypnęły podgrzybki, trafiały się koźlarze czerwone pod osikami oraz piaskowce modrzaki i kasztanowate spotkane po raz pierwszy w moim życiu:) Rzeczywiście martwi brak kozaków pod brzozami, ale był taki moment, że można było nazbierać trochę koźlarza różnobarwnego. Był też wysyp maślaka w zagajnikach w połowie września, a i teraz można nazbierać:)
Poniżej kilka ujęć z wizyty na działce mojej dziewczyny w okolicach Wyszkowa z minionego weekendu:
Tradycyjne koszykowce:
Od dawna niewidziane, a jakże upragnione:)
Zbiory:
Urodziwe niekoszykowce:
Las to nie tylko grzyby:
Oto, co można znaleźć w rydzowo-maślakowym zagajniku sosnowym. A mówią, że młodych nie ciągnie do lasu:)
Zatem generalnie rzecz biorąc grzyby ciągle rosną, bo codziennie przez 3 dni wracałem z lasu z pełnym koszem, a starszych podgrzybków już nie zbierałem. Szczególnie ucieszyłem się z rydzów (nie wnikam jaki to dokładnie gatunek, ważne, że pomarańczowe mleczko:)) W moim podwarszawskich lasach raczej one nie rosną, a tam w sumie około 40 sztuk udało się zebrać:) Oprócz gatunków widocznych na zdjęciach były jeszcze opieńki w zatrważających ilościach (nie zbieram) oraz czubajki i nieliczne gąski zielonki. Zdecydowana większość grzybów rosła w młodziutkich zagajnikach sosnowych, więc jeśli ktoś wybierałby się jeszcze na grzyby to właśnie w ich kierunku bym się udał:)