Łosz kurna chata,znowu ofiara muchomora sromotnikowego :/ Najpierw 6-letni Tomek,teraz 7-latka :/ Przesada z tymi zatruciami :/ Takie głąby nie powinny zbierać grzybów blaszkowych.Muchomor sromotnikowy jest zielony,a kania beżowa.Kania i sromotnikowy mają zupełnie inny wygląd!Bzdury tam wypisują,że sromotnikowy jest identyczny jak kania!To zupełnie inne kolory!!!
#196
od czerwca 2009
Właśnie po co zbierać grzyby jak się na nich nie zna, ja jak znam nawet jakiegoś grzyba blaszkowego i to dobrze np. gołąbki, to ich nie biorę jeśli mi coś w jakimś nie spasuje. A faktem jest to że kania nie jest w ogóle podobna do Muchomora sromotnikowego, jak pisze wyżej sromotnikowy jest zielony a kania biało-beżowa i na dodatek ma łuski na kapeluszu oraz takie gniazdo na środku kapelusza, a tak że wyraźny pierścień na nodze który u sromotnika wygląda bardziej jak zasłona a nie pierścień.
[*]
Nie ma lekarstwa na truciznę sromotnika i nie lekarstwa na ludzką głupotę. Ręce opadają z bezsilności
#6340
od sierpnia 2002
Marcin & Sylwia oraz Teresa !!
Muchomora sromotnikowego - a nie "sromotnika". Właśnie dla tego, że wiele osób poprawia tego typu skróty myślowe pisząc "sromotnik jak młody to jest jadalny" (co jest przecież prawdą w przypadku sromotnika bezwstydnego) - teraz ten muchomor nazywa się MUCHOMOR ZIELONKAWY. Może, żeby się nie mylił ze sromotnikiem, może, żeby ludziom zapadło, że ZIELONE ZABIJA.
#651
od października 2007
Młode sromotniki bezwstydne w postaci ,,jaja" są jadalne i całkiem smaczne. Młody muchomor sromotnikowy jest tak samo trujący jak dojrzały grzyb.O mojej pomyłce muchomora zielonawego (m. sromotnikowego) z gołąbkiem zielonawym już pisałem. To mi się nie powinno zdarzyć!
#428
od sierpnia 2007
Warto może przypomnieć, że wzmiankowany muchomor nie jest jedynym trującym gatunkiem zawierającym amanitynę. Dlatego te wszystkie zatrucia 'muchomorem sromotnikowym' to bardziej takie hasło, skrót myślowy. Lekarz toksykolog leczy pacjenta z zatrucia taką, a nie inną toksyną i tylko to się liczy z punktu widzenia procedur medycznych. Jaki to był gatunek - o ile zidentyfikowano toksynę - ma znikome znaczenie.
A z czym mogą mylić czubajki? Niewykluczone, że z niektórymi czubajeczkami. Całkiem niedawno media donosiły o jakimś delikwencie, co myślał, że znalazł pieczarkę nieopodal domu. Myślał błędnie, poszło na konto m.zielonawego. I niby A.phalloides nagle zaczęła rosnąć poza lasem na trawnikach i w ogródkach?
A śmierć 7-latki? Cóż pisać, tragedia. Tylko skąd ta moda na karmienie dzieci grzybami?
(wypowiedź edytowana przez luridus 04.września.2010)
A. phalloides wyrasta tam, gdzie są dęby, graby i lipy - poza lasami. W alejach przydrożnych, parkach, ogrodach. Więc na siedliskach jak nabardziej "pieczarkowych". Jeśli obok trawnika rośnie dąb, to na trawniku można się spodziewać jego "mikoryziaków".
Co do karmienia dzieci, to nikogo nie wolno karmić trującymi grzybami. Normalne jest to, że dzieci (poza wiekiem niemowlęcym) jedzą to, co rodzice. Nie można ustalić wieku, w jakim "można zacząć jeść grzyby" - byłoby to co najmniej dziwne, jak nie absurdalne.
Oprócz 7 - latki i walczącego (wraz z plejadą lekarzy) o życie Tomka zmarł jeszcze 66-latek w lubelskim szpitalu, zatruła się 3 osobowa rodzina (wiekowi), a teraz donoszą o 50-latku.
No, ale przynajmniej przepaści u nas mało....
#652
od października 2007
Moja 13 lat młodsza siostra bardzo lubiła grzyby i często jako 7-8 letnie dziecko przychodziła skosztować grzybów usmażonych przez mnie. Inna sprawa ,że wtedy zbierałem podstawowe jadalne gatunki.Nawet kanie omijałem z daleka. Córki w dziecięcym wieku też lubiły jeść grzyby. Młodszej zostało do dzisiaj a starszej przeszło i teraz nie cierpi grzybów.Trochę grzybów od czasu do czasu chyba dziecku nie zaszkodzi.No chyba ,że są to muchomory zielonawe...hihihihahaha. Trzeba sprawdzać znalezione grzyby po raz drugi w domu. W razie wątpliwości do kosza.
(wypowiedź edytowana przez emeryt 04.września.2010)
Ja grzyby jadłem od przedszkola :-)Czyli gdzieś od 5 roku życia.Nic mi nie było,bo mój układ trawienny pracuje ciągle na max.obrotach :-) A co do tematu to kiedyś napotkałem muchomora sromotnikowego koło małych koźlarzów czerwonych,pod brzozami :-O Sromotnikowy rośnie w brzozach?Bo koźlarze czerwone w brzozach widywałem od wielu lat ::--))
(wypowiedź edytowana przez Piotr_powazny 04.września.2010)
(wypowiedź edytowana przez Piotr_powazny 04.września.2010)
Zgadzam się z dv6000.Jakiś niemas i głąb napisał w tym artykule ,,miały to być kanie,które są jednak bardzo podobne do muchomora sromotnikowego".Autor tego artykułu to chyba jakaś ślepota :-)
(wypowiedź edytowana przez piotr_powazny 04.września.2010)
(wypowiedź edytowana przez piotr_powazny 04.września.2010)
#429
od sierpnia 2007
Bieda, biedą, ale z tego co zaobserwowałem - choć etnografem nie jestem, więc wartość moich wniosków jest żadna - na terenach, gdzie lokalne społeczności traktują grzyby jako darmowy element sezonowego jadłospisu, zbierane są konkretne gatunki i tylko te. Wiedza o nich przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, jest to przeważnie krótka (nawet bardzo) lista gatunków lokalnie obficie rosnących, a ludzie którzy je zbierają nie eksperymentują z innymi grzybami w myśl zasady u nas się takich nie zbiera i tyle. A jak już się truje, to kilku domowników jednocześnie.
@Anna Kujawa
Trochę przeinaczyłem fakty. Założyłem google i przypadek przydomowej pieczarki, to jest ten 50-letni pacjent z Twojego postu. No i nie znalazł niby-pieczarki w przydomowym ogródku, tylko ~150m od domu, nie wiadomo gdzie, każde drzewo wchodzi w rachubę, czyli faktycznie to mogła być A.phalloides. A tak z ciekawości zapytam, czy ten gatunek znajdowano pod drzewami owocowymi jak jabłoń, grusza, śliwa? Czytałem gdzieś - nie pamiętam gdzie - że orzech włoski wchodzi w rachubę.
P.S.
@Piotr Górski
A.phalloides pod brzozą to nic dziwnego, ale koźlarz czerwony (piszemy o Leccinum aurantiacum jak rozumiem?) pod brzozą, to przynajmniej dla mnie, sensacja.
"A tak z ciekawości zapytam, czy ten gatunek znajdowano pod drzewami owocowymi jak jabłoń, grusza, śliwa? Czytałem gdzieś - nie pamiętam gdzie - że orzech włoski wchodzi w rachubę."
Nie znalazłam nic na ten temat. Musimy jednak pamiętać, że owocniki grzybów mikoryzowych pojawiają się też jak drzewa są młodziutkie i "ledwo wystają z trawy". Czasami można nie zauważyć kilkuletniej (skaszanej...) siewki dębu np. w sadzie.
Biję sie w piersi. Oczywiście, miałam na myśli muchomora sromotnikowego a nie sromotnika bezwstydnego.