Ja jadłem grzyby od 5 roku życia i nic mi nie było :-)
#2917
od października 2005
Jak tylko pamiętam, jadłem grzyby, bo i ojciec i dziadek je zbierali. Nie mogę zrozumieć, jak może dostać sie do menu muchomor sromotnikowy? Przeciez to fałsz mówiąc, że zdarzyć się może doświadczonym grzybiarzom. Dlaczego nie ma wypowiedzi rodziców - może wlaśnie to laicy, którzy nie wiedzą, że można się grzybem zatruć i biorą co popadnie?
Piotrze - sromotniki nie trują. Trują muchomory sromotnikowe.
A co to za różnica :-) Jak można pomylić sromotnika z jadalnym grzybem?!Bardzo łatwiutko przecież odróżnić śmierdzącą pałę od jadalniaka ::--)) A może to byli na pewno zwykłe amatory mające liche doświadczenie grzybowe :-)
#2919
od października 2005
Oni nie pomylili sromotnika z jadalnym grzybem, tylko muchomora sromotnikowego z jadalnym grzybem.
A ja nigdy nie pomyliłem muchomora sromotnikowego z jadalnym grzybem :-) I się cieszę :-) Całe życie czytałem atlas grzybów i mam go w pamięci :-)
#2921
od października 2005
I tak trzymaj :-) Ja przez dwa lata uczyłem się rozpoznawać muchomora czerwonawego :-)
Taaa....muchomor czerwonawy z daleka do złudzenia przypomina prawdziwka ::--))
Ale ja pisałem,że go przypomina.Na pierwszy rzut oka muchomor czerwonawy to prawdziwek dla podekscytowanego grzybiarza :-)
Oczywiście, że chodziło mi o muchomora sromotnikowego. Powinienem napisać "sromotnik". To był taki skrót myślowy ala Macierewicz :))
#6298
od sierpnia 2002
Widywałem w lesie grzybiarzy, którym wyciągałem z koszyków muchomory czerwonawe zebrane jako borowiki szlachetne, więc Piotr ma rację. Młode owocniki są mylone w terenie.
#2929
od października 2005
Zabierałeś komuś muchomory czerwonawe? Przekładałeś do swojego kosza? Chyba nie wyrzuciłeś tak smacznego grzybka?
#6299
od sierpnia 2002
Podchodziłem i pytałem, standardowo. "Co Pan/Pani nazbieraliście" i oglądałem zawartość koszyków.
Na odpowiedź "głównie prawdziwki" wyciągałem nie raz muchomorki i pytałem "ale to jest muchomorek, wie o tym Pan/Pani" Co prawda jadalny, ale to nie jest prawdziwek" i po chwili, gdy grzybiarz się przekonał do tego co mówię SRU - wywalał go w las.
#58
od października 2007
Trzeba być super laikiem (czytaj - pierwszy raz w lesie na grzybach) aby pomylić muchomora sromotnikowego z prawdziwkiem. Można mieć wątpliwości do chwili gdy grzyba bierzemy do ręki. Nie dziwił bym się gdyby pomiędzy gołąbkami, pieczarkami leśnymi/polnymi, czy kaniami trafił się muchomor, co dla mnie i tak jest abstrakcją ale żeby pomylić z prawdziwkiem to już przerasta moją wyobraźnię.
#2930
od października 2005
Nie tylko Twoją Wolff. Przeciez jędrny twardy grzybek jest inny od miękkiego kruchego i delikatnego :-)
Na muchomorki zabieram osobny pojemniczek z wieczkiem, aby w transporcie ciężkie grzyby nie niszczyły muchomorków. Jutro z rana jadę po muchomorki :-) Wiem gdzie rosną - tylko 20 km od mojego domq :-)
#6300
od sierpnia 2002
Uporządkujmy:
w TV było powiedziane, że muchomor sromotnikowy jest przez grzybiarzy mylony z kanią właśnie a nie z prawdziwkami.
Niemowlaki muchomora czerwonawego są właśnie zwinięte, jędrne i twarde - dla tego są mylone przez ludzi z prawdziwkami.
#6301
od sierpnia 2002
Irku (łólfi):
Na forum szerokim łukiem omijamy politykę i religię, bo w grzybowej braci można spotkać osoby z każdym możliwym światopoglądem. Szukamy tego co nas łączy a nie co nas dzieli. Widzę, że wątek wykasowałeś, OK, dobra decyzja. Co prawda do wymoderowania nadawał się tylko fragment polityczny, ale ok :)
Ach, i nie "panujemy" sobie :)
Pomylenie m.czerwonawego i prawdziwka nie grozi na szczęście niczym. Po prostu w tej dyskusji wszystko się wymieszało poprzez zamienne stosowanie nazw "sromotnik" i "muchomorek" oraz poprzez pisanie "muchomorek" bez nazwy gatunkowej. Dążyłem więc w swoim poście do uporządkowania bałaganu, nie zaś do straszenia czy wskazywania na możliwość zatruć.
Starałem się nie wdawać w polemikę kim trzeba być, aby dokonać takich pomyłek - ale fakt jest faktem, że do nich dochodzi.
Może to być:
- brak doświadczenia
- niedbalstwo
- zbytnia pewność siebie (rutyna)
- słaby wzrok (np. wiek)
- zbieranie po pijaku
To, że ludzie mylą m.czerwonawego z prawdziwkiem to jest właściwie ich szczęście. Przerażające jest jednak to, że wogóle mylą. Dziś z m.czerwonawym, jutro z czymś trującym :(
pozdrawiam
Pimpek
ps. <chlip,> - prawda, dużo częściej w książkach niż w lesie :(
#2932
od października 2005
*Brak doświadczenia - tak.
*Niedbalstwo - bardzo mały procent. Na grzybach nie można być niedbałym.
*Zbytnia pewność siebie - myślę, że tu też bardzo mały procent. To tak jak kierowca, który w muzgu ma już automatycznego pilota. Jest zdecydowanie lepszy od kierowcy, który koncentruje się na maksa.
*Słaby wzrok - praktycznie bym odrzucił. Jak zbierać grzyby jak się nie widzi? Już mam o wiele słabszy wzrok niż dawniej i mam już obawy co do moich wypraw grzybowych. Na razie jestem bez okularów, ale kto wie, czy nie już ostatni sezon?
*Zbieranie po pijaku. Kurcze, że o tym nawet nie pomyślałem. Tak, gdybym miał jeden typ - właśnie na 100% dałbym na tę przypadłość. Pijany grzybofiś - to dopiero nieszczęście i kto wie, czy tym razem tak nie było. Myślę, że było :-(
#6303
od sierpnia 2002
>> Niedbalstwo
może i nie ma miejsca NA TO, ale TO MA miejsce :(
>> Zbytnia pewność siebie
Kierowca to imho zły przykład, bo właśnie się mówi, że pierwszy wypadek się robi na początku (drobny) a drugi, gdy już Ci się wydaje, że jeździsz dobrze. I ten drugi jest dużo gorszy. Nawet na grzybach działa syndrom "Jestem Królem Świata" i jesteś tak pewien, że już wszystko wiesz...... że wiesz.
>> Słaby wzrok
oj, oj, oj, SPORA GRUPA. Wielokrotnie widziałem ludzi, którzy gdy im daję do ręki grzyba przykładają go do nosa.... oddalają na długość ręki i tak kilkukrotnie, bo może coś zobaczą. Zbierają w swoich miejscach, bo tam grzyby od 30 lat te same rosną. No aż wyrosną inne....
A "po pijaku" jeśli się nałoży na jeden z powyższych, no to ho-ho
A ja chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden poważny błąd który popełnia część grzybiarzy.
Wycinanie grzyba a tym samym pozbawianie się możliwości obejrzenia jego trzonu.
O ile przy zbiorze niektórych gatunków ma to małe znaczenie to już podczas zbierania gołąbków a szczególnie zielonawych takie postępowanie jest niedopuszczalne, ... no chyba że się nie zbiera owocników młodziutkich bo te z kolei jeszcze nie mają swego charakterystycznego wybarwienia.
Młodego muchomora rdzawobrązowego też można pomylić z prawdziwkiem ]:->
#5021
od listopada 2005
Piotr... miałem się już w te podobieństwa nie wtrącać, ale znowu nie wytrzymałem... Amanita fulva mylić z Boletus?
Bardzo proszę wklej choć jedną fotkę, by mnie o tym przekonać...
Bo na chwilę obecną jedyne podobieństwo jest takie, że oba mają kapelusze i oba trzonki...
Ale łepek mają takiego samego koloru ]:-> Jak zobaczysz takiego młodego muchomora w liściach,to na pierwszy rzut oka jest to prawdziwek!!!!!! <zły>
Przeważnie są to starsze osoby...Babcia nakarmiła wnuczka(((((((((
Kiepełek nie ten...i wzrok szwankuje.
A dziadek już tyle w życiu wypił ze Komorowskiego myli z Kwaśniewskim.
Generalnie...jak częstuje starsza osoba mówiąc że sama zbierała to odmawiać.