#609
od października 2007
#2893
od października 2005
Jakie to prawdziwki? To zwykłe borowiki szlachetne. Do prawdziwego grzyba dalekoooo :-))))
No ale koniec żartów - gratuluję zbiorów :-)
#2895
od października 2005
Ładnie będą wyglądały w słoiczkach :-) Zamawiam taką fotkę :-)
Ja uzbierałem tyle samo maślaków w Polsce ::::----))))
#2900
od października 2005
Wspaniałe fotki - brawo!!!
#37
od września 2008
A to jeszcze nie koniec;),u nas wysyp wiec jeszcze wrzuce tu pare nowych fotek za pare dni.Dopiero dzis wzielam aparat do lasu i sie oplacilo,bo fotki naprawde fajne,chyba w ramke oprawie;))).Do zobaczenia!!!
#39
od września 2008
Niestety nie mialam juz sily ich ukladac na stole i fotografowac.Ale i tak ladnie sie prezentuja;) i nawet jeden Boletus appendiculatus sie znalazl ale niestety byl robaczywy.
#2910
od października 2005
Śliczne są te fotki w lesie :-) Brawo!!!
#616
od października 2007
Gratulacje! Na Górnym Śląsku to już trzeci sezon bida.Tak z ciekawości. Wszystko zjadasz? Rozdajesz krewnym i znajomym? Może na sprzedaż?
#42
od września 2008
Duzo susze,rozdaje znajomym,czesc zamrozilam,czesc zamarynowalam,zjadam tez sporo;) nie sprzedaje bo mam duza rodzinke w Polsce ktora potrzebuje suszone grzybki na wigilie.
#617
od października 2007
Też rozdawałem rodzinie ,ale ostatnie dwa lat to zapasy suszonych i zamrożonych porcji w zamrażalniku wystarczały mi , przy rzadkim spożywaniu do marca.Ten rok zapowiada się jeszcze gorzej:-)) Pozdrawiam i trochę zazdroszczę tych borowików:-))
#43
od września 2008
Ale dlaczego u Was nie ma grzybow?u nas wysyp prawdziwkow,ja juz 20kg nazbieralam a kilka znajomych tez nie mniej.Rok temu tutaj tez nie bylo za wiele ale teraz to normalnie szal;).
#2916
od października 2005
Marto - mieszkasz w miejscu, gdzie nie ma tak dużej presji grzbiarzy. U nas tez wysypało, ale i ludźmi w lesie. Patrząc na Twoje fotki śmiem przypuszczać, ze nikt tam tedy jeszcze nie przechodził - nie pisze o godzinie wcześniej, ale o całej dobie minimum. Faktem zaś jest, że takiej trójcy prawdziwków, to jeszcze nie widziałem :-) Mam nadzieję, że przechowujesz pełnowymiarowe fotki. Aż się proszą do kalendarza na 2012 rok.
#44
od września 2008
Fotki oczywiscie przechowuje.Grzybiarze sa ale nie liczni:),przewaznie Polacy i Rosjanie.Pamietam jak to jest w Polsce,trzeba z rana jechac do lasu zeby cos nazbierac.U nas takiej potrzeby nie ma.Dzis tez sie wybieram na grzyby choc moj maz(Niemiec) zastanawia sie czy wszystko ze mna w porzadku:).Grzyby je chetnie ale po zebraniu 20kg juz mu sie nie chce.A ja moge w lesie siedziec od rana do wieczora;).Zbierac i fotografowac.I nie chodzi nawet o to ze te grzyby mam tylko o to chodzenie po lesie i o ta adrenaline jak widzisz tyle prawdziwkow;)Uzaleznilam sie;)))
#618
od października 2007
Marto to co napisał Rysiu. Coraz więcej nas grzybiarzy. No tu nie można nikomu zabronić. Kaprysy aury: powodzie ,susze. To w Niemczech też macie. Może dwa lata chude i w tym roku się w końcu wysypie? Jak na razie to w innych rejonach Polski całkiem nieźle a u Nas marnie.Dzisiaj nad ranem była krótka burza i trochę pokropiło. Na zachodzie Polski przeszły solidne deszcze począwszy od Opola. Chyba trzeba będzie tam się wybrać. Dzisiaj nie bacząc na upał odwiedzę halembski las. Stary grzybiorz nie popuści:-))
#619
od października 2007
Piękne koleżanka robi fotki nie ma co gratuluje zbiorów, górny Śląsk nadal czeka na jakiś wysyp :)
#2925
od października 2005
#2927
od października 2005
Obawiam się, że odrzuciłaś dobrego grzybka :-) Goryczak jest po prostu bardzo gorzki. Nie jest trujacy, ale goryczką swoją zniszczy resztę zbioru :-(
Nie patrz na siateczki czy kółeczka na nóżce - smakuj goryczaka - musi być gorzki!!!
Ceglastoporych nie zbierasz? Nie wiem, czy zachwalać Ci go, czy nie. Jeśli mieszkałabyś bliziutko mnie - to oczywiście że nie będę go chwalił :-) Wiecej dla mnie. Jesli daleko - a Ty mieszkasz daleko, to podpowiem, że ceglastopory jest lepszym grzybkiem niż prawdziwek. Zrób sobie sama test. Ususz osobno ceglaki a potem, jak inne grzybki zastosuj w swojej kuchni. Zamroź surowe, umyte ceglaki - bez gotowania - pokrajane w kawałeczki tak prosto jak na patelnię. Włóż je do zamrażarki a potem odmroź na tłuszczu z cebulka i odparuj nadmiar wody i zalej śmietanką. Zrób ze świeżych sos do pizzy !! W każdym z tych dań, zauważysz, że ceglaki są jędrne i chrupkie. Nie rozciaprają się w miazgę, nawet te zamrożone. Suszone zaś i odmoczone w ciepłej wodzie, niwiele obbiegają od świeżych, czego nie można powiedzieć o innych suszonych grzybach, które mają inny smak i konsystencję.
Ceglastopory, to nr 1 w kuchni. Szkoda, że tak go mało.
Przyjemnie ogladać takie piękne zdjęcia borowików. W Niemczech rzeczywiście mało osób je zbiera. Kiedyś przebywając tam miałam marynowane borowiki i znajomy Niemiec bał się je próbować, bo w dzieciństwie w jego rodzinie ktoś zatruł się grzybami i zmarł. Ale po pewnym czasie moje borowiki już jadł, ale kolega przywiózł z domu, to jego bał się spróbować.Później przywoziłam z Polski suszone i dawałam je w prezencie znajomym z Niemiec, ku ich radośi.
Ja staram się dużo czytać na temat grzybów i sporo oglądam atlasów grzybów, nie mówią już o bio-forum, gdzie od kilku lat czytam wypowiedzi znawców i oczywiście mam słabość do zilustrowanych grzybobrań.
Niestety nie mam aparatu, by fotografować swoje wyprawy, a w telefonie zdjęcia są słabej jakości. Za to grzybów w okolicach Koszalina nie brakuje.
W tym roku według mnie zapowiada się dobry plon. Teraz chodzę co 3 dni i powyżej 20 borowików jest za każdym razem, kurki, pomału podgrzybki brunatne się pokazują. Wprawdzie kani jeszcze nie widać, ale pewnie za kilkanaście dni się pokażą.
#2931
od października 2005
Piękne fotki - znowu oczy cieszą :-)
Nie zbierasz opieniek? Nie widzę ich na stole :-(
Z Niemcami to jak z Anglikami :-) Żona ma kuzyna w Wigan i też nie chciał spróbować moich grzybowych marynatów :-) Jednak po kilku godzinach, jak na imprezie oteierałem słoik za słoikiem, zdecydował się spróbować. Teraz mam przerąbane :-( Skąd ja mu wezmę przed sezonem marynowane grzybki? Na allegro nie kupię, bo boję się o smak zalewy. Mam tylko nadzieję, że w tym roku będzie grzybowo a będzie, bo tak przysłowie mówi:
Słońca w lipcu bać się nie śmię, kosze grzybów zniosę wrześniem.
W lipcu kąpać się bez liku, grzybki zbierać w pażdzierniku.
Lipiec na ryby, wrzsień na grzyby.
Słońce w lipcu kłos maluje, wrzesień w lesie obfituje.
A lipiec był słoneczny i ryby brały :-)
#51
od września 2008
A wiec tak;)Opienki zbieram ale dzis nie zbieralam z uwagi na to ze wiedzialam z gory ze nie bede miala czasu zrobic z nimi cokolwiek.W sobote nazbieram i bede miala czas to zrobie ta salatke.U mnie jest ta roznica ze na 100% moge sobie na to pozwolic;)bo skoro Niemcy prawdziwkow nie zbieraja to napewno opienki uwazaja za trujace grzyby;).Od jutra pewnie bede nocowac w pracy a wiec moge zapomniec o grzybach;(.Wszyscy prawie poszli na urlop i ja musze 2000!!! wezy nakarmic i sie nimi zaopiekowac.Jestem z wykszatalcenia biologiem i pracuje z pytonami i innymi gadami.A moj maz oczywiscie nie potrafi obchodzic sie w kuchni z grzybami.I tak zaczal ze mna grzyby zbierac chodz nie raz jestem w szoku jak widze co za wynalazki ma w koszyku;).Z jedzeniem grzybow tez tak bylo ze najpierw wcale nie jadl i dopiero po wielu razach gdy zobaczyl ze ja zyje to zaczal sie zajadac.Ale jesli chodzi o grzyby marynowane to go nie namowisz,sprobowal i stwierdzil ze nie dobre.Ale tak samo ma z ogorkami kiszonymi wiec go nie przekonuje;).Mam prosbe:czy ktos moze mi podac przepis na zalewe do grzybkow,bo moja na oko robiona raz za mocna raz za slaba;).
3:1 woda ocet lisc, cebulka ziele angielskie
U nas znalazlam tylko 5% ocet;).Dziekujebardzo za typ;)
Moja proporcja to 1 część octu 10% na 4 lub 4,5 części wody plus przyprawy ( gorczyca, ziele ang., liść laurowy, cebulka sparzona i cukier ( w Borach Tucholskich jadłam kiedyś borowiki ze spora ilością cukru, były rewelacyjne). A ja po dodaniu cukru próbuje łyk zalewy. Obgotowane grzybki dobrze jest przelać wrzątkiem na sicie, wtedy nie ma śluzu w słoiczkach.
W przypadku octu 5%, jego ilość trzeba podwoić. Wtedy proporcja będzie taka sama.
#2937
od października 2005
Marta - tak jak wkleiła Ania linka - rob moją zalewe - sprawdzona i doceniona na zlotach grzybowych. Poza tym, napisana jest bardzo dokładnie - jak przeczytasz wstęp to zobaczysz o co chodzi :-) No i trzymaj się ostatniego tam zdania :-)
#2953
od października 2005
Prześliczny ceglaczek :-) Widać że arystokrata :-)
#2972
od października 2005
Wszelaki przedzial wiekowy świadczy o tym, że grzybki nadal rosną. Zbierane z wieczora, to i tak bardzo dużo!! U nas wcześnie z rana można się pochwalić tak wielkim zbiorem :-) Na dodatek, świadczyłoby to, że znaleźliśmy kawałek lasu jeszcze nie odwiedzanego :-)))
#59
od września 2008
W lesie bylam o 18-stej,szaro i buro;),az dziwne ze cos znalazlam.Las zaslany grzybami niekoszykowymi a wsrod nich prawdziwki.Rosna jeszcze ale juz nie tak jak przed trzema tygodniami.A czy sa w Polsce jeszcze nieodwiedzane lasy;)))?
#2977
od października 2005
Co to za grzyby niekoszykowe? Może smaczne surojadki :-) Może lejkowce dęte do suszenia a może jak na Kaszubach płachetka kołpakowata - wspaniała do marynaty?
Dla mnie nie koszykowe;)Nastepnym razem sfotografuje wszystkie;).
Marto, gratuluję i życzliwie zazdroszczę zbiorów. Ile ja bym dała, za takie grzyby - oczywiście spotkane w lesie, a nie na straganie! Byłam na grzybach 2 tyg. temu, znalazłam 23 borowiki, niestety większość robaczywych, wczoraj tylko płachetka kołpakowata w dużej ilości. Obrzeże Borów Tucholskich. W środę jadę na Litwę (gdzie w ubiegłym roku kosiłam podgrzybki) z nadzieją na grzybową ucztę.
#2987
od października 2005
Litwa? No to czekamy na fotorelacje. Kurcze - tam nas jeszcze nie było :-)
Jasne, nie omieszkam się pochwalić, oczywiście jak obrodzi w grzyby.
Póki co, dzisiaj znalazłam godzinkę i obleciałam laski w pobliżu letniskowego domu mojej mamy w okolicach Zblewa/pomorskie/. 16 koźlarzy i dwie duże garści kurek. Borowik jeden, niestety nie dał się już wziąć do koszyka ;) Płachetek nie zbierałam, było zatrzęsienie. Jak widać niewiele, ale co polatałam po lesie, to moje :).
#2997
od października 2005
Dlaczego płachetek nie zbierasz? Interesuje mnie to, bo u nas, praktycznie nie ma płachetki. Będą na zlocie i ciekawy jestem opinni o nich od różnych grzybofisiów.
Płachetki zazwyczaj zbieram. Wyjątkowo tym razem nie, bo następnego dnia miałam grafik wypełniony co do minuty i nie miałabym kiedy tych grzybów zagospodarować, a poza tym, mama sporo zakisiła (czy zasoliła)- starczy i dla mnie, na obiad też były w pierogach więc trochę mi się przejadły. Najistotniejsze jest jednak to, że jest ich bardzo dużo i wtedy zbieranie nie cieszy ;)
#3009
od października 2005
Alinko, proszę opisz cykl przygotowania takich płachetek do kiszenia - w dziale kuchni. Czy później te płachetki były jedynie zasolone, czy naprawde ukiszone? Jak długo trwa proces ( mam nadzieję, ze jednak kiszone ) kiszenia? Czy trzeba je później obgotować czy nadają się do bezposredniego spożycia, jak ogórki kiszone? Będę czekał na opis w kuchennym dziale.
Gratuluje;)Jutro skocze do lasu i moze tez jeszcze mi sie poszczesci:)