Po prostu skandal!!!Wczoraj byłam na spacerze w lesi(Przełęcz Jugowska-woj.dolnośl.)Na parkingu same "fury"(Wrocław i Dzierżoniów-przewaga),no i te biedne grzyby!!!!Jak te wielkomiejskie tłumy
muszą nienawidzieć natury skoro niszczą, kopią, przewracają wszystko co stanie im na drodze!!!Niech siedzą dzikusy w domu,chciałabymstrasznie zakląć, ale chyba nie wolno!!!???
Racja, tam jest ślicznie. Jeździłem tam w tym roku na kozaczki a teraz wiem, że są tam opieńki.
Ale Elu - jak sądzisz, po co przyjechały "fury" ?
Nie znam tego miejsca,
ale znam inne gdzie są kozaczki i opieńki :-)
Czy od razu musi być "fura"?
Chodzi o większy bagażnik?
opieniek jeszcze nie ma, jestem " w centrum" to dam znac jak beda(jeszcze pare dni). A "fura"panie Bogdan to taki porzadny, wypasiony samochód
A opieńki w Puszczy Piskiej sie juz kończą. Znalazłem same przerośnięte. Sprawozdanie za chwil w temacie "jesień 2004-mazowsze we wrzesniu"
Elu, a jak będzie za dużo opieniek dla Ciebie to daj znać - podskoczymy razem "furą" i wykosimy wszystkie na dwa playery, oki ?
To "centrum" jest niesamowicie poszkodowane przez los. :-(
To nawet my, Polska "B" (niektórzy uważają, że nawet "C") mamy lepiej :-)
Wczoraj poszedłem szukać do parku różnych "cudaków" i miałem w plecaku tylko plastikowe pudełka i...
przyniosłem dwie duże reklamówy opieniek (w lesie jednak dopiero się pokazują).
Całe szczęście, że ludzie tak porządnie śmiecą, bo nie miałbym ich w co zabrać, a tak wygrzebałem z liści dwie "zapyaiałe" reklamówki i było po problemie :-)
"centrum" nie jest poszkodowane przez los!!bo niczego nam nie brakuje, tylko jesteśmy trochę opóżnieni (w rozwoju???) :)))
Nami, nie "opóźnieni", tylko "dotlenieni górskim klimatem" :) - choć w przypadku Nowej Rudy czy Słupca o klimacie nie ma co mówić, he, he, he... pięć lat dzień w dzień - poza wagarami - byłem tam w "górniczej".
I na pewno nie w rozwoju. No.... może w wegetacji :D ale swoją drogą w Sokolcu już w kwietniu były smardze a w połowie czerwca niesamowite koźlarze babki - więc nie aż tak opóźnieni.
ELA?? Gdzie jesteś? Czyżbyć od dwóch tygodni kosiła opieńki, że tylko Ci rodzina prowiant do lasu dowozi?? Halo halo?? Odezwij się, bo nie uda się w tym roku na żadne wspólne grzybaski wyskoczyć.
Czy u Ciebie, Pimpek już wcale nie ma grzybków, czy nie ma o czym pisać?:-)))
"Pieprzuniu"najdrozszy, jak milo ,ze ktos o mnie pamieta.Grzybowa historia mojego zycia w tym roku=tragedia, kleska, upadek.Oprocz paru(moze z 5)sloiczkow rydzykow, puchy!!!!!Nie mialam czasu, mozliwosci itd...Podpieniek w "centrum" nie bylo, przyzekam, pamietalam!Dzis na targu, facet sprzedawal maślaczki!!!takie sliczne, zostalam dobita!A Ty dalej szalejesz po lasach!!Pozdro