Dziś w parku polowałam na ptaki, ale przy okazji takie cosie znalazłam - płomienice zimowe. Szkoda, że tak malutko .....

Jak myślisz, czy to są grzyby z tamtego roku ( czytaj przed atakiem zimy )?
Jak długo macie już plusową temperaturę? No bo jak świeżutkie, to i u nas jest szansa na wysyp :-)

O! Super, ciekawe czy u mnie się pojawią... w tamtym roku spróbowałam po raz pierwszy i bardzo mi smakowały...
A boczniaki? Myślicie, że na wiosnę urosną? Śnieg stopniał i odsłoniły się zeszłoroczne, cała masa ich jesienią tam została...

te są na pewno zeszłoroczne:

W listopadzie mirek63 podpowiedział mi w jakich miejscach powinienem spodziewać się zimówek. I wreszcie tak też się stało w niedzielę. Myślę, że to one, chyba zeszłoroczne.

Jeśli te z pozostałych zdjęć, wyglądają tak samo jak ta na pierwszym(lewy górny róg)to wg mnie to są one.
Ostrożności jednak nigdy za dużo i jeśli masz zamiar je konsumować to musisz praktycznie obejrzeć dokładnie każdą z osobna.
Spotykałem w ich bardzo bliskim sąsiedztwie maślanki trujące a teraz gdy grzyby są przemrożone o pomyłkę nie trudno!
Chociaż te Twoje trzymają się całkiem nie źle i jeśli mnie wzrok nie zwodzi, to na tych pozostałych też chyba widzę te charakterystyczne , aksamitne trzonki:-)
U mnie, w miniona niedzielę spotkałem pierwsza tegoroczną, na dobrze nasłonecznionym pniu(taki "mikrus", coś do 1 cm średnicy):


Zapomniałem dodać. Śniegu to u mnie jeszcze pod dostatkiem. W lesie "po kolana' albo i więcej ale na wystających pniach życie już się budzi.
Byle do wiosny bo obrzydło mi już chodzenie po udeptanych ścieżkach:-)

(wypowiedź edytowana przez mirek63 01.marca.2010)

Do tych znalezisk stosuję zasadę wędkarską C&R (złów i wypuść).
Może kiedyś spróbuję konsumpcji, ale teraz wolę zrobić fotkę, to też mi sprawia wiele satysfakcji.

Twoją zasadę w zupełności popieram, ale tylko do gatunków niejadalnych!
Zupka z zimóweczek, ... PYCHOTA :-)

Też bym zszamał - niestety u nas nie ma ich :-(

Rysiu, a czy koniecznie muszą być zimówki???
Może boczniaczki? Też niezłe:-)
W zeszłą niedziele spotkałem takie maluchy:

po zejsciu sniegów i mrozu też natknąłem sie na zimówki w jednym miejscu które znałem.
Ale były przemrożone i przeschniete takie z grudnia pewnie
nie fotografowałem bo i do tego juz sie nie nadawały
ale ciekawe ze opanowały żywe drzewo do wysokości 3-4 m
i rosły bardzo podobnie, jak na pierwszych zdjęciach Małgosi
Bardziej pojedyńczo rozstrzelone