Wszystko zaczęło się w sobotę 25 marca kiedy tradycyjnie wybieram się na włóczęgę "gdzie oczy poniosą". Postanowiłem udać się w rejon przez nikogo nie odwiedzany, bo dojście dość trudne - olbrzymie rozlewiska wzdłuż Pilicy - teraz częściowa zamarznięte. W zasadzie szukałem do kolekcji brakujących odmian Xantorii. I znalazłem. Ale królem moich znalezisk okazał się grzybek Tulostoma - gatunek na czerwonej liście. I to 4 w rzędzie:
\
kolejne dni padały deszcze, wiec trzeba było siedzieć w domu. Ciekawość wzięła górę czy nie trafi sie tam coś więcej, więc dzisiaj przy pięknej słonecznej pogodzie wróciłem w to miejsce, sprawdzić, czy więcej nie ma tych rzadkich grzybków. Niestety, nie było, więc zacząłem szukać wszystkiego innego i oto co w ciagu trzech zaledwie godzin zobaczyłem:
\
\
\
\
\
\
\
\
\
\
\
\
\
\
\
\
\
\
ten skorupiasty wykwit rósł wśród Xantorii na betonowym ogrodzeniu. Było tego kilka stanowisk, ale ten okaz był największy.
Jak widać sroga zima nie straszna tym miniaturowym organizmom. Wystarczyło trochę ciepła żeby pokazały swoją niepowtarzlna urodę. Myślę, że nie przynudziłem zanadto, ale chciałem się podzielić swoimi wrażeniami.
\
A to jestem ja, który to wszystko ogladał i na zdjęciach przedstawił. \
Część znalezisk jest oznakowana, ale nie podpisywałem żeby nie wydłużać linka.
(wiadomość edytowana przez grant 29.marca.2006)