Koniec sezonu.
Popołudniowy wypad do lasu zaowocował ok 1, 5 kg w wiekszości dużych, starych opieniek.
A cóż to za pesymizm!
Wcale nie jest tak źle. Na niektóre grzyby sezon się kończy ale to nie oznacza końca grzybobrania. Dziś po wizycie na cmentarzu krótka przejażdżka rowerem po okolicy i optymistyczne wieści. Zdjęć mało bo w jesienny dzień zmrok szybko nadchodzi a że, dzień pochmurny to w lesie praktycznie ciemno nawet w południe.
Na wierzbach zimówka aksamitnotrzonowa już czeka aż się ktoś ją zainteresuje:
Łyczak późny aż się prosi o ugotowanie z niego pysznej zupki. Owocniki jak ulał do zbioru a i młodziutkiego jeszcze sporo:
Boczniak ostrygowaty trafi na patelnie dopiero za tydzień a maksymalnie dwa, ale trafiają się już sztuki wyrośnięte:
Koniec sezonu???
Ja jeszcze nie zbieram zimówki i grzybków innych niz prawdziwki, podgrzybki, borowiki ceglastopore, i opieńki, rydze, kurki sporadycznie maślak.
dlatego dla mnie to koniec sezonu. Mysle że z czasem nauczę sie zbierać n/w
Pozdrawiam grzuiarzy
Mc
Trzy z kilku, kępek boczniaków, które walnie przyczyniły się do zapełnienia zamrażarki. Sezon na boczniaki w pełni :)
Ja jeszcze boczniaków nie zlokalizowałem, ale z takiej niziutkiej,, kępy'' blisko asfaltowej drogi bym i tak nie zbierał. Łyczaka nie rozpoznaję a zimówek mam dwa stanowiska w lesie. Małe to grzyby i trzeba dużo nazbierać na zupę. Wczoraj i dzisiaj mroźne noce (-5) to chyba tylko zimówki. Sprawdzę w czwartek.
Jacek, Ty to masz farta, ja jeszcze na swoje muszę zaczekać:-)
Janku to że, droga asfaltowa nie znaczy że, często uczęszczana. Przynajmniej nie kurzy się spod przejeżdżających samochodów i paliwo mamy coraz lepsze.
A po łyczaki jeśli u Ciebie rosną w podobnych miejscach jak u mnie to niestety ale trzeba udać się w miejsca wilgotne. U mnie rosną na terenach gdzie bez kaloszy raczej nie ma sensu wchodzić, chociaż znajdywałem, ale rzadziej, w miejscach bardziej suchych.
Co do zimówki to całkowita prawda. Małe to i rośnie niezbyt obficie. U mnie przewaznie na wierzbach a tych coraz mniej bo bobry wytną wszystko co rośnie w zasięgu ich siekaczy:-)
Poza wierzbami poszukajcie na wiązach! Obrobiłem zeszłej zimy jeden metrowej wysokości odziomek i miałem 5kg!!! A co do wielkości to też różnie bywa...
Trafiłem kiedyś na wypróchniały ścięty pień (prawdopodobnie jawor) W środku była dziupla o średnicy 25cm wypełniona sporymi zimówkami (7-10cm) Wycinałem piętro po piętrze schodząc w dół rozszerzającej się dziupelki i uzbierałem ponad dwa kilo!!!
A smakowo kto nie próbował niech żałuje :)
Jurek to masz szczęście bo ja to to zbieram po 5-10 dkg małych zimówek. Muszę poszukać obfitszego stanowiska. Po łyczaka w kaloszach. Musze poczytać o tym grzybku w atlasie Marka:-))
Już jest po grzybkach całkowicie... dziś była kolejna z rzędu noc przymrozków... siwy szron wszędzie... zimówek nie udało mi się jeszcze znaleźć... chciałam spróbować, bo nigdy nie jadłam. Naprawdę są takie smaczne?
zimówka jest ok i łatwo sie przechowuje zamrozona
mam jeszcze zapas z lutego
sprawdź wpisy > w kuchni
na pewno sa ciekawe opisy
A łyczak/łycznik późny znika w kolejnej wersji grzyby. pl z grzybów "pewnie jadalnych" bo pojawiły się głosy o jego szkodliwości.
W ostatnio wydanym atlasie Gmindera:
"wg. nowszych badań zawiera wiele składników które nie tylko są niezdrowe, ale czasem nawet rakotwórcze. Dlatego lepiej jest zaliczyć go do grzybów trujących"
Dzisiejszy zbiór: gąski niekształtnem, kilka gąsek zielonek i parę kurek (dziwnie, że o tej porze roku...), no i wodnicha
Brawo. Też chcę jutro znaleźć gąski!
Witam, jestem nowy na tym forum i od razu mam prośbę. Zachęcony możliwością nazbierania grzybków poza sezonem "właściwym", wybrałem się na spacer po naszych żuławskich, zawierzbionych polderach. Oto plon, co do którego mam niestety pewne wątpliwości, czy aby na pewno są to osławione zimówki??
Dzięki wielkie, do wskazówek się oczywiście dostosuję :)
te z prawej maja zbyt ciemne blaszki ale jak rosły w kupce to pewnie zimówka,
widać ciemne trzony przy niektórych kapeluszach. Jemy ja bez trzonów, czyli zrywana była do konsumpcji a nie do oznaczenia :)
Ja wczoraj wreszcie znalazłem w swierkowym lesie maslanke łagodną
która też jest troche podobna, ale ma szare blaszki i trzon jaśniejszy i nie taki twardy.
no i jeden podgrzybek rodzynek
oraz jadalne smaczzne gołąbki
był tez łuszczak ale nie byłem pewien na 100% więc nie zbierałem
Szukając zimówek byłem świadkiem poniższej oto sceny (Sopot ul Kościuszki/Lipowa)
To jest samica krogulca.
Piękny ptak i coraz rzadszy.
Scena może nieco drastyczna ale cóż,... takie są prawa natury.
ON i mu podobne w Polsce są objęte ochroną.
dzięki za identyfikację, faktycznie ptak piękny
bałem się że odleci... ale ona nie była
specjalnie strachliwa -- zdjęcie zrobione z circa 5 metrów...
Krogulce zimą można często znaleźć w miastach, gdyż są to z reguły zimujące samice
(rzadko samce) z północnej lub północno-wschodniej Europy, a te się ludzi nie boją specjalnie. Sam takie scenki z polowaniem czy posilaniem się krogulca o tej porze w mieście kilkakrotnie widziałem.
A z bardziej grzybowych tematów z uzbieranych wodnich zrobiłem zupę. Grzybki rzeczywiście smaczne :)
chyba już ostatnie opieńki
No cóż z opieńkami raczej trzeba pożegnać się do nowego sezonu.
Ale za to zimówki sypią ładnie. Wczoraj wyprowadziłem psa na spacer, bo na więcej nie miałem czasu, i efektem tego było około 1kg. tego ładnego grzybka. Pocieszające jest to że, młodzieży na pniach pozostało jeszcze na kilka zbiorów, oby tylko nie zaczęło mrozić.
Boczniaki pozostają jakby w uśpieniu i nie chcą rosnąć. Wciąż jeszcze za małe do zbioru a chętnie już bym spróbował smażonych w panierce (grzybek słodki więc panierkę robię bardziej ostro,... palce lizać).
Łyczak też jest ale po ostatnich doniesieniach wykreślam go z listy.
Mirek u mnie zimówek na stanowiskach z ostatnich dwóch lat jeszcze ani śladu. Byłem w poniedziałek. Boczniaków ani łyczników tez nie zlokalizowałem. Jednorazowa konsumpcja łycznika chyba by mi nie zaszkodziła. W lesie mokro to mało powiedziane a od poniedziałku do dzisiaj spadła następna wielka porcja deszczu. Nie ma przymrozków a weekend ma być ciepły to może jeszcze jakieś maślaki czy gołąbki się pokażą bo na gąski to u mnie nie ma co liczyć. Chyba w przyszłym sezonie nazbieram opieniek choć do tej pory mi nie smakowały. Były u mnie w dwóch miejscach w październiku. Patrzę za okno i znowu kapie... To już przesada:- ((
Pozdrawiam- :))
Podzielam pogląd co do opieniek chociaz wiem że, się niektórym smakoszom tego grzybka narażam się. Z tym że, u mnie jeszcze występują w lesie i to w ilościach dość sensownych. Przemrożone jednak i wyglądają dość ponuro chociaż w kondycji zdatnej jeszcze na potrawkę. Ten rok był na nią wyjątkowo obfity.
Kapie to mało powiedziane.
Lepszej pogody życzę a nastrój sam się poprawi:-)))
Kapie i to nieźle :)
Co do opieniek uwielbiam marynowane.
Fajny też wychodzi z nich farsz do np. pierogów.
Zawsze mam kilka porcji w zamrażalniku.
No i przy okazji pewna coroczna prawidłowość: grzyby się chowają, to i forum się zapełnia :) Cóż, pozostają tylko wspominki. Ale są jeszcze zimówki. Ostatnia nadzieja.
Hmmm, miałem dwa lata temu wątpliwą przyjemność. Mianowicie dziecko poszło na wycieczkę szkolną z klasą. Dostało jako wsparcie aparat cyfrowy. Dziecko pstrykało wszystko co podleci, jak to dziecko.
I nagle, przeglądając zdjęcia pani wychowawczyni, koleżanek z klasy, etc, zobaczyłem fotki drzew obrośniętych zimówką (zero wątpliwości, że to właśnie ten grzybek). Krew grzybiarska we mn ie zawrzała. Już nóż ostrzę, kosze szykuję. Tyle tylko, że siedmioletnia panna nie zainteresowana (JESZCZE!) grzybami, nie umiała określić stanowiska, tzn. nie miała pojęcia, gdzie pstrykała fotki z tymi tak pięknie obrośniętymi drzewami.
Słuchajcie: to były całe aleje drzew obrośniętych zimówką. Niespożyte pokłady zimowego grzybozbierania. Może nie tony, ale dziesiątki kilogramów.
Na próżno wypytywałem Młodą: a co? a jak? a gdzie?
W końcu zjawiłem się się w szkole u nauczycielki i próbowałem się dowiedzieć, jaka była trasa szkolnej wycieczki.
Niby coś-tam-tego, i tak dalej-i tym podobne, ale...
Próbowałem sam odtworzyć ten szlak. Łaziłem po okolicach z nadzieją na zlokalzowanie "zimówkowego zagłębia" przez co najmniej miesiąc. Cóż, nie trafiłem.
Wiem, że tu i teraz gdzieś na granicy Lasów Łagiewnickich w Łodzi jest aleja starych drzew, na poły martwych, obrośniętych zimówką w ilościach hurtowych. Wiem, że nikt z okolicznych mieszkańców nie zbiera "psich grzybów". No i tak co roku marnują się doskonałe grzybki. Doskonałe - bo według mnie duża, smażona na maśle i oprószona tartą bułką zimówka smakowo przewyższa nawet osławioną kanię.
dzisiaj
okolice Leszna
znalazły się jeszcze nie takie marne choć przez ślimaki napoczete podgrzybki
gołabki grzynszpanowe
kilka opieniek
no i wodnicha jasnożółta - starczyło na zupę
fotki póżniej
Dużo natomiast było pieniazków palących
pieniązkówki korzeniastej i ciemnobiałki więc warunki do wzrostu gzrybów nadal są
Jacek, a nie wiesz nic więcej, w której stronie lasu Łagiewnickiego mogła być ta aleja?
W sobotę byłam z mężem i psem w Łagiewnikach (czerwony szlak od tzw radiostacji). Znaleźlismy kilka opieniek i jedną kanię. Masowo rośnie gąsówka mglista, sporo jakiś grzybówek. W las się nie zagłebialiśmy (bo pies, szczeniak), tylko po ścieżkach chodziliśmy.
U mnie też gąsówki mglistej jeszcze sporo,... ale ponoć niezbyt smaczna więc wolałem nie zbierać, tym bardziej że, trafiłem na gąsówki nagie i to nawet w bardzo dobrej formie (czego już się nie spodziewałem, bo poprzednio wszystkie były zaczerwione). Dobrze ponad kilogram, więc wystarczyło na porządną zupkę:-)
I po co te narzekania że, koniec sezonu:-)))
Sławek, twoje grzyby wydają się być maślakami pstrymi :)
Mirek
Może byś dopisał swój przepis na zupke z gasówki
do mojego watku o zupach >w kuchni
na pewno miała ciekawy kolor :)
może mogłbyś dołożyc fotkę kulinarną
moja wodnicha jasnożółta sprzed kilku dni
Załobne pieśni o końcu sezonu uważam za przedwczesne
Co najwyżej dla tych co czekali na jesienne wysypy prawdziwka,
bo chyba tej jesieni rzeczywiście było bardzo słabo z prawdziwkiem i z gąska zielonką.
zupka znich była ( jest jeszcze) super
opis w dziale kuchnia
to dla tych co musza obejść sie smakiem
ale zapraszam do lasu bo wodnicha ( listopadówka) jest i lubi często te same miejsca co podgrzybek
widne lasy z duża ilością mchu
spacer o takim lesie nawet jak znajdzie sie dwa grzybki - bezcenne
a grzybki do barszczu :))))
Jasne Sławku, to są maślaczki pstre,... jadalne i do tego smaczne,... ale "najsmaczniej" prezentują się te "maślaczki" z ostatniej fotki:-)))
Czyżby to następcy-forumowicze?:-)))
Krzysztofie!... przepisy?... ja gotuję z tego co jest dostępne w kuchni:-)
Zupa jednak chyba nie była zła, skoro mój syn nawet ją zjadł i nie usłyszałem żadnego komentarza.
Kolor?... jak każda inna, nie zabarwiła się na fioletowo, jeśli Ci o to chodziło:-)
OK!!! - to tak "pół żartem", a "na serio" to postaram się zagościć i w Twoim wątku. Modlę się o 48-godzinne doby, może wtedy wystarczy czasu na wszystko?
Dzięki za zaproszenie:-)))
Muszę się chyba przemóc do tej wodnichy. Od dwu tygodni codziennie jak przez rynek do tramwaju idę, to widzę baby ze sporymi koszykami tego grzybka.
A dziś TZ nawiedził lesnictwo w Łagiewnikach i dostał dokładne mapy lasu, a jutro ma dostać jeszcze ksero takiej mapy o rozdzielczości sztabówki.
Cześć wszystkim. Jak Jacek napisał o lesie Łagiewnickim, to na bank wiedziałam, że Małgosia mu nie daruje i już jej zazdroszczę. Też w niedziele ruszę do lasu na poszukiwania czegoś zjadliwego. W poprzednią niedzielę znaleźliśmy z Geniusiem trochę opieniek, ale za to 66 kanii. Trzeba było rozdać po rodzinie, bo ilość nie do przejedzenia, a suszyć mi się nie chciało.
Był jeszcze szmaciak, o którym zapomniałam: o>
Wpiszę się tutaj bo temat jak wyżej czyli wodnicha. W niedzielę pojechałem na rowerze do lasu. Miałem nadzieję na znalezienie kilku maślaków i znalazłem, ale same zejściowe nie nadające się o konsumpcji. Takie jak te poniżej.
Miałem z sobą atlas i nazbierałem sporo wodnich późnych (większość małych). Raz można skosztować. Dopiero w domu okazało się, że moje grzybki to przynajmniej dwa gatunki łudząco do siebie podobne. Według atlasu to większość to nie wodnichy, ale lejkówki zimowe. Fotka poniżej.
Krzysztofie proszę o oznaczenie moich grzybów. Czy zjedzenie lejkówki może zaszkodzić? Grzyby rosły w lesie sosnowym z domieszką brzozy i dębu na igliwiu i w mchu.
na 2, 3, 4 to Hygrophorus hypothejus (wodnicha późna), młode (fot. 2) mają mało żółto-pomarańczowej barwy, kapelusz jest w oliwkowej tonacji a blaszki jasnożółte
tak, że spoko
potrzebuje informacji na temat sytuacji w lasach w okolicach Nowej soli Sławy wschowy??? jest tu ktoś z tych okolic??? można cos nazbierac???
Dzięki Marek:-))
Janek
lejkówki niektóre sa szkodliwe, ale to czesto duze grzyby
ale to była wodnicha jasnozołta, te starsze rozwinięte sa wyraźnie zółte
wodnichy wszystkie sa jadalne i toraczej małe grzybki na długiej nóżce
jak raz ja zjesz i rozpoznasz to juz nie pomylisz
podobne troche sa tez niektóre zasłoniaki, ale jak jest ich kilka w róznym stadium rozwoju to tez juz od razu widac, że to nie wodnicha
No i wodnicha to głownie pózna jesień, listopad, wcześniej raczej nie wystepuje
Jak smakowała?
> Tessa
Mogłas dać SMS-a, że jest takie kaniowisko
moze bym sie ruszył na Rawicz
Krzysztof dzięki za konkretne informacje. Zupę zjadłem.,, Na bezrybiu i rak ryba" Borowiki czy nawet maślaki to nie są. Smak grzybowy jest bardziej łagodny i trochę mdły niestety. Ze względów zdrowotnych wszystkie potrawy muszę jeść porządnie ugotowane (usmażone) dlatego wodnichy trochę się rozgotowały. Kilka razy w roku można zjeść:-)) Witam Sławka:-)) Widzę, że masz w okolicy grzybowe lasy. Nazwa miejscowości wskazuje, że zbierasz grzyby w Wielkiej Brytanii, USA a może w Kanadzie? U mnie borowiki, kozaki czy rydze już nie rosną niestety:- ((
U mnie wczoraj też padało a mimo to grzybobranie udane. W zasadzie nawet nie planowane. Przy okazji wyjazdu przypomniałem sobie że, kilka lat temu przy polnej drodze zostały wycięte potężne topole. Odwiedziłem je a efekt pokazuje niżej na zdjęciach. Grzyby zbierane w pośpiechu bo za kołnierz trochę się lało i dlatego brak zdjęć w naturze. Nie jest to jednak cały plon bo już po drodze około 1/4 rozdałem znajomym. Przy okazji dowiedziałem się że, na topolach też rosną ładne zimówki.
Więc może na grzyby,... ale nie do lasu:-)))
> Krzysiu, następnym razem. Teraz było już dość późno i tak byś nie dojechał.
Dzisiaj 30 km od Wrocławia. Nie mam pojęcia, co jest na pierwszych sześciu zdjęciach. Szczególnie ciekawy jestem co jest na zdjęciu nr5. Może ktoś... :)
Na FOTO 5: Tremella mesenterica - trzęsak pomarańczowożółty:-)
Poniższej opinii traktować jako kategorycznej identyfikacji kulinarnego przeznaczenia.
#1 - Clitocybe brevipes
#2 - nie wiem co to było
#3 - Flammulina velutipes
#4 - Clitocybe nebularis (tutaj akurat na 100%)
#6 - nie wiem
Pytaj raczej w 'Jaki to grzyb', pojedynczo:-)
#4 mogłaby też być - Clitocybe odora
lejkówka wonna jesśli pachniała anyżem, bo kolor ma podobny
#1 a czemu by nie pieniązkówka korzeniasta?
(wypowiedź edytowana przez chrisfir 19. listopada. 2009)
2-kę i 6-kę wrzucę na "jaki to grzyb". Myślałem, że ten trzęsak to jakaś rzadkość, ale tak chyba nie jest :)
Jeżeli chodzi o nr 3, to też myślałem, że może w końcu trafiłem zimówki. Nigdy ja i moi towarzysze wypraw leśnych nie zbierali zimówek, a widzę, że trzeba naprawdę je często zbierać żeby bez problemu je rozpoznać. 4-ka raczej nie pachniała anyżem, tak się mi wydaje.
Jacku jak trafisz na zimówkę to ją na pewno rozpoznasz:-)))
Ja też jej do tego roku nie zbierałem i nie znałem a tak na prawdę to jest bardzo charakterystyczny grzybek (przejrzyj jej cechy w atlasie).
Raczej nie szukaj jej w lesie bo występuje tam raczej sporadycznie.
U mnie preferuje tereny wilgotne, nad wodą i na starych bądź też połamanych wierzbach. Inne liściaste też lubi.
A propo zimówek - czy ktoś je widział na Mazowszu? Bo ja jakoś ich nigdy nie spotkałam (dokładnie to pogranicze Mazowsza i Lubelszczyzny).
Wczoraj widziałam na bazarku jak jakaś staruszka sprzedawała grzybki - miała naprawdę sporo gąsek i trochę opieniek. Jutro jak pogoda się utrzyma to idę szukać grzybków.
Dzięki Mirku za przypomnienie, że grzybki nie tylko w lesie :)) a ja zelówki zdzieram za nimi. Jednak przy okazji pięknej pogody dzisiaj krótka decyzja i jestem znowu w lesie - 28 km od Wrocławia.
Do Marzeny J:
A jakie pogranicze Mazowsza i Lubelszczyzny, czy gdzieś bliżej Wisły, np. Dęblin?
Wczoraj w Kazimierski Parku Krajobrazowym było bardzo dużo zimówek, natomiast dziś jadąc teściowi po wodę ze źródełka (nad Wisłą w okolicach Puław) też było sporo zimówki, natomiast uszaka (ucha) bzowego było totalne zatrzęsienie - w 15 min. cała reklamówka.
Bogusławie, u mnie już teren Mazowsza, powiat garwoliński.
Ale chyba przedwcześnie uznałam, że u mnie zimówek nie ma, zdaje się że je właśnie dziś znalazłam i to zupełnie przypadkiem. I to znalazłam miejsce, gdzie rosną obficie, tyle że teraz jeszcze są w większości za małe do zbierania. Może było po prostu na nie tutaj za wcześnie kiedy szukałam dwa tygodnie temu? Bo to zimówki, prawda?
A tutaj taka fajna kępka malutkich zimówek, zabrałam do domu razem z drewienkiem, jak myślicie, urosną mi?
No i nazbierałam sporo wodnichy, tyle że ona okropnie robaczywa. Rośnie jej w lesie cała masa, ale niewiele da się zebrać.
No i na koniec kilka ostatnich gąsek i parę boczniaków (ale one jeszcze rosną, po prostu są za małe)
Wybaczcie mi szanowni dręczyciele (bo w moim regionie grzybów niet) moje zapytanie.
Grzybobranie jest na topie więc dlatego tu pytam z nadzieją że nikt nie pogoni a znajdzie się ktoś życzliwy co wie :)
Mianowicie.
Czy istnieje jakiś banner-reklama tej strony w formie takiego paseczka (350x19) co to można dołączać do swego podpisu na innych forumach?
Wiecie, warto propagować wiedzę nt. grzybów: D
Jeszcze raz sorry za post nie na temat.
Ciekawe co te dziki robiły w tak dużym skupisku ludzi? W każdym razie były bardzo grzeczne i wydawały nie przejmować się błyskami fleszy...
PS: Proszę o pomoc w oznaczeniu grzybków.
(wypowiedź edytowana przez kawrona 23. listopada. 2009)
(wypowiedź edytowana przez kawrona 23. listopada. 2009)
(wypowiedź edytowana przez kawrona 23. listopada. 2009)
>kawrona
6 kształt i wielkośc i kolor wskazuje na jadalna gąsówke nagą
2 i 4 to moga być jakies włosnianki
3 coś z lejkówek
1 to częsta roszczepka
1 to nie jest rozszczepka a coś koło bruzdniczka, ale Ania powie, że TYLKO mikroskop :)
Ta "4" to wg. mnie równie dobrze może być łuskwiak śluzowaty - Pholiota lenta - łuskwiak giętki.
Zauważyłem że, po przymrozkach kapelusze z jakiegoś powodu tracą swoją śluzowatość a środek kapelusza ciemnieje tak jak na załączonym obrazku.
Nie widzę jednak łusek na kapeluszu. Mimo wszystko powinny być lekko widoczne.
(coś widać na prawym zdjęciu ale nie jestem pewien czy to one)
Jeśli takowe były a grzybek rósł na zagrzebanym drewnie to powinien być ON:-)
"Trójka" to raczej gąsówka mglista.
(wypowiedź edytowana przez mirek63 23. listopada. 2009)
A ja właśnie zjadłam na kolację zimówki upolowane wczoraj w parku.
... i???
W okolicach Szczecina (w Puszczy Goleniowskiej) w sobotę nazbierałem pokaźne wiaderko podgrzybków. Chyba póżno - jesienny wysyp. Co ciekawe przy przemarzniętych egzemplarzach rosły całkiem małe i świeże. Jest ciepło, brak przymrozków, jak tak dalej pójdzie to jeszcze w przyszłym tygodniu uda się pozbierać. Pozdrawiam.
Dziś z okna samochodu wypatrzyłam dwa stanowiska boczniaka. Korci mnie, żeby zebrać go jeszcze dziś, choćby po ciemku...:-) Oczywiście w sobotę pojadę po zimówki, bo powinny do tego czasu trochę podrosnąć. W ostatni weekend spróbowałam ich po raz pierwszy. Rzeczywiście bardzo smaczne. Innych grzybów nie ma (oprócz robaczywej wodnichy). W lesie jest potwornie mokro, za mokro. Wszystko przesiąkło wodą i wręcz rozpada się w rękach z tej wilgoci. Ech! Co za aura. Teraz nadmiar deszczu a we wrześniu nie było wcale przez co koszykowce przepadły.
No i pozbierałam boczniaki po ciemku...:-)
Większość już niestety przerośnięta, oto jeden okaz, taki fajny wachlarz z niego:
Wachlarz oryginalny i bardzo gustowny:-)
ukryta dama pod wachlarzem równie gustowna;)
może by tak grzybową modę stworzyć?;-)
Znowu dziś odkryłam dwa nowe stanowiska boczniaka. Obrodził w tym roku jak szalony... widziałam też zimówki, oczywiście z okna samochodu, niestety w miejscu dość odległym więc raczej tam po nie nie pojadę. Rosną na poboczach i rowach również bardzo ładne muchomory czerwone.
Słuchajcie, gdzie należy szukać ucha bzowego? Na czym ono rośnie oprócz bzu czarnego?
Z samochodu faktycznie zbiera się boczniaki bardzo fajnie ale pod warunkiem że są to mało uczęszczane drogi. Przy drogach przelotowych po których poruszają się z dużą prędkością szczególnie samochody ciężarowe mogą byc one zanieczyszczone olejami i smarami oraz innymi nieczystościami które szczególnie gdy jezdnia jest mokra (okres jesieni), są roznoszone wraz z kropelkami wody na znaczną odległość.
Lepiej więc zadać sobie nieco więcej trudu i poszukać ich w miejscach bardziej odległych.
Przepraszam że psuję niektórym radość grzybobrania, ale to dla ogólnego dobra.
Uszaki rosną b. często na klonie
Mirosławie, moje boczniaki nie rosną przy żadnych krajówkach, ani bardzo ruchliwych drogach. To boczne drogi. Grzybki rosną sobie za rowem na terenie, który jest położony nieco wyżej niż jezdnia. Myślę więc, że bardzo się nie struję...
Marzeno, ja tez zbieram je przeważnie w pobliżu dróg ale tych raczej polnych i mało uczęszczanych.
Ostatnio jednak widziałem jak zbierane były boczniaki przy bardzo ruchliwej trasie B-stok - Zabłudów z pni położonych tuż przy samej drodze i to mnie natchnęło aby wrzucić o tym wzmiankę.
Nie bierz tego co powyżej napisałem do siebie, bo nie miałem takiego zamiaru.
Napisałem to aby przestrzec innych, może to kogoś uchroni przed niestrawnością itp.
Chyba jednak u nas świadomość tego jest jeszcze mała, skoro latem widuję na pasach przydrożnych wypasające się krowy (chociaż teraz to już rzadkie przypadki).
Ale jeszcze na jedną sprawę przy okazji muszę zwrócić uwagę. Sprawa zbioru ziół dziko rosnących na sprzedaż. Twierdzę że na sprzedaż bo nikt raczej przy ruchliwej drodze ich by nie zbierał na własny użytek, a takie przykłady tez da się zauważyć. Niektórzy dla pieniędzy potrafią zrobić wszystko.
Pozdrawiam:-)
1. Moje boczniaki zbieram w lasach - na bukach - 95%, reszta na topolach i wierzbach - przy nieuczęszczanych drogach polnych. Tak też było dzisiaj (typowy las bukowy z wieloma spadami), 2 kg maleńkich owocniczków - w zupełności mi wystarczyło. Widać, że dopiero na dobre rozpoczął się sezon boczniakowy na mojej Krajnie. Na wszystkich trzech odwiedzonych stanowiskach, właśnie rozpoczęło się intensywne pojawienie się tych pyszności.
Będę miał przez wiele dni co do gara wrzucać:-)
2. Po raz pierwszy w życiu spotkałem dzisiaj uszaki bzowe na..... BUKACH, przedtem tylko zawsze na bzie czarnym. Radochę z tym gatunkiem więc miałem jakbym znalazł conajmniej jakiegoś ochronniaka z górnej półki:-)))
(wypowiedź edytowana przez grzegorzww 27. listopada. 2009)
A propos boczniaków. W pewnym filmie dokumentalnym o grzybach właśnie był pewien wątek poświęcony tym właśnie grzybym, a dokładnie ich roli w likwidacji zanieczyszczeń powstałych wskutek katastrof morskich. Otóż okazuje się, że grzyby te potrafią wchłaniać oleje i smary wyrzucane na plażę, nie stając się w ten sposób w żaden sposób toksyczne dla człowieka. Ale z tego, co było wzmiankowane wynika, że tak się dzieje tylko w przypadku produktów rafinacji ropy, a jak wiadomo we wszystkim, co przydrożne znajduje się cała tablica Mendelejewa, więc i tak grzybów, warzyw czy innych rzeczy rosnących przy drodze zbierać nie należy :)
nr 8 może byc kot z wąsami
jak ktoś ma wyobrażnię;)
Nightcomer
któraś z mniejszych czubajek, może cz. gwiaździsta.
A ja jadłem wczoraj podgrzybki zakupione we wrocławskiej hali targowej-gdzie oni je teraz zbierają powiedzcie??? ładne twarde duże i małe-czy to może jakiś import byc?
dokładnie... z podwrocławskich lasów :))))
Z tymi podgrzybkami to taki żarcik co? U mnie podgrzybki pojawiły się na targu ze dwa razy około 20 listopada zebrane w opolskich lasach. Teraz pustka. Ten wątek ze względu na bieżącą datę przestał być aktualny.
No Janku to właśnie nie żarcik-sam byłem zdziwiony. Generalnie Hala targowa u nas to takie miejsce gdzie jest praktycznie wszytko ( i to wysokiej jakości) - ale podgrzybek w połowie grudnia rzeczywiście dziwić może
Przez ostatnie dwie soboty można było nazbierać pięknych podgrzybków z nogami jak u prawych w okolicach Biskupic Oławskich, Minkowic itd. Przy okazji dowolne ilości pieprznika trąbkowatego. W tą sobotę znowu będę w okolicy... może jeszcze się jakiegoś podgrzybka wypatrzy w wysokim mchu!
Wierzę. Szkoda, że nie ma żadnej fotki tych grudniowych podgrzybków. Od soboty mrozik to chyba tylko,, mrożone" grzybki.
są fotki mrozonych podgrzybków
fajnie stukały w koszyku :)
w niedziele były jeszcze, ale juz zamrożone,
podjedzone przez zające
w sumie było sporo podgrzybka, wodnicha i pieprznik w małych ilościach chodziłem tylko troche ponad godzine
było zimno oraz drobny podtopniały snieg z nocy
i te zbiory kończa "koszykowy" tegoroczny ciekawy sezon,
a przypominam sobie ze otwierałem go 14 maja przepięknym kozaczkiem,
który do dzis pływa w słoiku :)
jeszcze refleksja
1
ten watek zaczął sie juz 1 listopada tekstem o końcu sezonu, i co?
2
warto wierzyc w to co tu ludziska wypisują.
Jurkowi Szypuła dziekuję niniejszym
3
sam chciałem sie nawet wybrac w te lasy troche wcześniej, ale nie znalasłem wolnej chwili, czego załuje, bo mój nochal dobrze mi podpowiadał.
(wypowiedź edytowana przez chrisfir 15. grudnia. 2009)
Gratulacje super zakończenie (chyba, że sie myle?)
kto sie ruszy sprawdzić?