Nie miałem możliwości wcześniej wykonac swojego testu z powodu nieobecności.
Wczoraj będąc w Kazimierskim PK zebrałem po dużej garści łycznika z trzech różnych stanowisk (u mnie łyczniki pomału kończą się)
Żeby wyeliminowac wpływ przypraw czy innych dodatków na smak, grzyby były gotowane w trzech różnych naczyniach tylko z dodatkiem soli.
Oceny moje i żony:
Stanowisko nr 1. (to którym zacząłem wątek). Ja - gorzkawe, żona -lekko gorzkawe
Stanowisko nr 2. Ja - lekko gorzkawe, żona - minimalnie gorzkawe.
Stanowisko nr 3. Ja - minimalnie, ale jednak wyczuwalna goryczka, żona - zupełnie bez goryczki.
Po pierwsze: każdy ma swój indywidualny sposób odczuwania goryczy.
Po drugie: byc może znaczny wpływ na gorycz łycznika ma jego żywiciel, czyli gatunek drzewa na jakim wyrósł (?)
Niestety na żadnym z trzech stanowisk (martwe leżące kłody zawsze były w części porośnięte mchem) nie było możliwości określenia gatunku drzewa.
A może ma wpływ to, czy żywiciel był żywy czy martwy, a jeżeli martwy to w jakim stadium rozkładu jest dane drzewo (?)
Mirek na czym wyrastały Twoje łyczniki?
Na czwartym stanowisku raczej na pewno żywicielem jest kawałek kłody dębu (ucięty kloc) - niestety nie zdążyłem tam dotrzec.
Fotki 24.10.2009