Co to będzie za życie? Życia nie będzie, bo do życia potrzebny jest choćby tlen i masa, masa innych ważności. Samo się zrobi? Dostaniemy w prezencie od losu? Od natury? Przyroda powinna w tej chwili zaatakować człowieka. Bezwzględnie i ostatecznie. Bo to jest największy szkodnik, jaki istniał do tej pory na Ziemi. Niby inteligentny, ale głupi, jak but. Podcina gałąź, na której siedzi i jeszcze się idiotycznie wymądrza.
Ja też nie należę do wariatów i fanatyków, ale mam oczy i rozum, i widzę, co się dzieje i na co się zanosi.
Choćby z mojego podwórka. Otoczona jestem ludźmi, którzy nienawidzą smrodu, betonu, duchoty i gonitwy miasta. W każdej możliwej chwili uciekają stamtąd, gdzie pieprz rośnie. Przestali juz jeździć na Mazury, bo tam już zbyt cywilizowanie, za głośno itepe.
Cóż robią ci ludzie w "niedzielnym" lasku nad jeziorkiem? W lasku, w którym spędzaja każdy weekend? Tną i rżną!!! A bo za zimno, a bo za ciemno, a bo się zawali, a bo zasłania, a bo brzydko, a bo to, a bo tamto. Diabli wiedzą po co i na co? Każde zniszczenie jest bardzo mądrze, bardzo inteligentnie (i elokwentnie) umotywowane. Doktoraty by można porobic na tym krasomówstwie.
Gdy prosty nieuczony chłop coś wycina, albo niszczy - jestem w stanie go zrozumieć - nie wie, co robi. Najbardziej złości mnie polski "inteligent". Bez kija nie podchodź, a zachowuje się jak kretyn. Przeciez właśnie JEMU nie wolno być bezmyślnym. Przecież właśnie ON ma misję do spełnienia. Dano mu rozum poo to, by korzystał z niego należycie... Uff!