Do tej pory było bardzo mizernie. Owszem, wciąż zbierałam duże ilości borowików omglonych w trawie, pod płotem. Rosły masowo. Jednak to nie było to - zdążyłam się przyzwyczaić, że są i nie robiło to na mnie większego wrażenia. Są to grzyby, wg moich obserwacji, bardzo mało wymagające. Starcza im niewiele wilgoci i wiernie rosną.
Podobnie rzecz wygląda w przypadku podgrzybków złotawych. Tych zawsze jest ogromna ilość. Na początku cieszą, ale potem, przez swoje zaczerwienie i masowość występowania zaczynają się nudzić.
Trzecia grupa grzybów jadalnych, które bywają "bez łaski" to gołąbki. Gołąbki różne. Najlepiej rozpoznawać je po smaku, bo nie sądzę, by ktokolwiek był w stanie znać się na tych 150 różnych ich gatunkach.
Teraz wreszcie i u nas jest wysyp. Czekałam i doczekałam się. Zbiór ogromny - pełny kosz i reklamówka ( proszę na mnie nie krzyczeć - mam tylko jeden kosz). Głównie kozaki pomarańczowożółte. W sumie to dość dziwne, bo u nas na Górnym Śląsku nadal jest sucho. Gdy wchodzi się do lasu w Bycinie, Goszycach, Bargłówce głównie poraża susza. Szeleści pod nogami. Grzybki znalazły sobie swoje kąciki. Wśród brzózek i sosenek w wysokim mięciutkim, wilgotnym bujnym mchu rozpanoszyły się kożlarze sosnowe, babki. Wszystkie zdrowiutkie. Obok nich, pozarastane suchą trawą, obok wrzosów, piękne, ogromne koźlarze czerwonożółte. Najmniejsze cztery miały po 7 cm średnicy, największych sześć po 20-22 cm średnicy. Wszystkie takie zdrowe i jędrne, że noga chrupiała pod krojącym je nożem.
Przy koźlarzach ,w pobliżu bardzo, duże ilości mleczai o kolorze jasnobeżowym, mleczku skąpym, miąższu piekącym lekko, ale dopiero po pewnym czasie. Nie potrafię w swoich książkach znaleźć tych mleczai.
Borowiki szlachetne, niestety, zaczerwione, lub pozjadane przez lokatorów, czyli duże czarne chrząszcze. Borowiki stare. Nowych nie widziałam.
Maślaków modrzewiowych, jak na lekarstwo - stanowczo za sucho. Pod modrzewiami , jakby ktoś pieprzu nasypał.
Podobnie pod sosnami - pieprz. Maślaki zwyczajne dwa, zasuszone za żywota.
Podgrzybków nie spotkałam. Znajomi znaleźli parę sztuk. Zaczerwione.
Wysypało sporo lejkówek wonnych. Nigdy nie widziałam po kilkanaście sztuk naraz.
W trawach czubajki kanie, które wreszcie zaczęły startować. Aż żal, że nie chce porządnie popadać. Byłoby co zbierać.
Muchomor czerwonawy - jedna sztuka. tez lubi wilgoć. A tu nic.
Parę muchomorów sromotnikowych.
W trawach przy drogach w cieniu piękne, jak z obrazka muchomory czerwone.
Purchawki pomału zaczynają sypać.
Ciąg dalszy moich opowieści za parę dni. Wybieram się przecież na grzyby.
Na uschniętej gałązce sosny znalazłam piękny zdrewniały ciemnopomarańczowy grzybek, przyrośnięty bokiem, nieduży. Pod spodem dobrze widoczne, mocno czerwone rurki.
Mmmm, zazdroszczę i nie moge się doczekać soboty... ;)
Jest bardzo sucho, żadnych grzybów nie znalazłam, ale od popołudnia zaczęło padać, więc nadzieja jest.
Ponownie w tym samym miejscu.
Mimo, że trochę popadało 3 dni temu - z grzybami słabo. Maślaki żółte kończą się.
Koźlarzy pomarańczowożółtych znależliśmy około 20 sztuk. Były ładne, duże i młode. Koźlarze sosnowe stzre i zaczerwione.
W sumie: 2 duże obiady na 5 osób będą, ale nic poza tym.:( :)
Ponownie w tym samym miejscu.
Mimo, że trochę popadało 3 dni temu - z grzybami słabo. Maślaki żółte kończą się.
Koźlarzy pomarańczowożółtych znależliśmy około 20 sztuk. Były ładne, duże i młode. Koźlarze sosnowe stare i zaczerwione.
W sumie: 2 duże obiady na 5 osób będą, ale nic poza tym.:( :)
Z wielką przykrością donoszę,że znaleźliśmy w chaszczach ok. 20 czubajek kań, z czego połowa była zaczerwiona i 2 czubajki czerwieniejące. Czyli skończyły się żarty, a zaczyna się jesień.
Poza tym ogromne ZERO. Sucho strasznie. Trzeszczy pod nogami, grzybów nie ma w ogóle.
Może w Tarnobrzegu za tydzień... Zobaczę..
No dziś to kompletna porażka. Okolice Kluczy, Bolesława, piekne młode laski brzozowe, w okolicy również młodnik sosnowy, i nic! przeważnie można tam nazbierać pełen koszyk bez problemu...a dziś każdy kogo spotkałem pusto..:( kilka dosłownie kozaków ..ale albo zaczerwiona nóżka co tam jest niestety częste, lub tak stary, że musiał sie nieźle skryć, że go nikt nie zebrał. kilka również maślaczków, ale same robaczywe.
Potwierdzam. Pojechałam na nasze Dzierżno pełna nadziei: w końcu trochę padało. No i zero. Kilka małych pieczarek, jedna czubajka czerwieniejąca, jeden zaczerwiony podgrzybek czerwonawy, 5 wiernych borowików omglonych. Koniec!
Widać, że jesień nadchodzi: lejkówki buławotrzonowe, gąsówki podwinięte, czubajki czerwieniejące. Są też lakówki pospolite, grzybówki czyste, rycerzyki czerwonozłote, purchawki, łuskowce jelenie. Wszystko w małych ilościach.:(
Zapomniałam o łuskwiakach nastroszonych.
Tak tak łuskwiaki są i u nas. :) purchawek niewiele, rycerzyka to może widziałem jednego czy dwa. jakieś tam zmizerniałe Stułki i całe zatrzęsienie muchomorów czerwonych:)
2004.09.30 09:14
tramwaj
W muchomory się już zaopatrzylem na zime. Leza wysuszone i czekaja na konsumpcje (ale to jeszcze nie teraz :DD), teraz oczekuje Psilocybe Semilanceata, ale cuś ich jeszcze brakuje.
A wszelakich popularnych grzybów jadalnych jak na lekarstwo :/
Ale wreszcie konkretnie pada wiec musza byc :D
pozdrawiam
Niestety spodziewałem się więcej po tych deszczach...kilka grzybków w 2 godziny chodzenia po lesie w dwójkę to troszkę mało. Zdziwiło mnie to, bo mokro, wilgotna ściółka, temperatura nawet w okolicach 15 stopni..i nic,,,tylko pola muchomorów czerwonych..
Dziś znów bylismy na grzybkach..jaka to przyjemność w taką pogodę pochodzić po lesie :) W lasku brzozowym marnie.. kilka koźlarzy, w tym jeden czarny:) natomiast obrodziły w miarę maślaczki w młodych sosenkach. będzie parę słoiczków :D w sumie to się zdziwiłem, bo ciepełko niezłe od dwóch dni, wcześniej padało..a tu grzybków jadalnych mało, tylko muchomory czerwone nadzwyczaj bujnie wyrosły stadami:) mnóstwo innych gatunków mi nie znanych zaobserowowałem, niektóre sfotografowałem więc nieomieszkam zamieścić w dziale co to za grzyb, bo oczywiście nie wszystkie udało mi się rozpoznać.
ups zapomniałem że to już październik:) sorki.