Darku, zdjęcie podobne może zrobić każdy komu się będzie chciało i będzie potrafił i wtedy jego zdjęcie będzie jak najbardziej utworem w rozumieniu ustawy lub po prostu dziełem.
Prawdopodobnie też naiwnie utożsamiasz tzw. "pstryk" z wykonaniem zdjęcia.
Proces twórczy (zwykle idywidualny, choć wybrażam sobie i kolektywne wykonywanie zdjęcia) jest w przypadku fotografii złożony i ze względu na składniki porównywalny z każdą inną sztuką plastyczną. W szczególności z tworzeniem obrazu, rysunku czy grafiki.
Więc tak: planowaniu zjęcia, wybór obiektu/pleneru/sceny, kompozycji kadru (co ma być co nie), kompozycji sceny (np. z jakiej wysokości, w jakiej perspektywie, w jakim oświetleniu, kadrowanie), określeniu kontrastu/dynamiki świeteł i cieni, w przypadku fotografii analgowej kwestia wyboru materiału świetłoczułego i jego obróbki, zawsze wyboru technicznych środków rejestracji (obiektyw, format), kwestia edycji zarejestrowanego zdjęcia (czy to w programie graficznym, czy też różnymi technikami pod powiększalnikiem, ponowne kadrowanie).
To tak z tego co mi przychodzi do głowy na gorąco :)
Nie ma też znaczenia z jakim stopniem samoświadomości, czy racjonalizacji, poszczególne elementy procesu twórczego zachodzą w głowie autora. Można fotografować bardziej intuicyjnie, można bardziej rozumowo.
Nawet w przypadku pozornie przypadkowego fotografowania ma miejscu przynajmniej intuicyjny wybór sceny/kadrowanie.
Zresztą i do przypadku łatwo można dorobić dowolną ideologię pokazującą go jako sztukę nowoczesną.
Są tego typu przykłady np. w niedawno wydanym albumie "Fotografia XX wieku - kolekcja Ludwig"
Co do udowodnienia autorstwa zdjęcia, to zagadnienie jest ciekawe. W przypadku fot. analogowej jest to proste - oryginałem jest klisza fotograficzna.
Ciekawy jestem jak to jest w przypadku zapisów cyfrowych (to nie tylko fotografia, jest przecież film cyfrowy, muzykę komponuje się obecnie w komputerze (zapis nutowy), wielu literatów pisze też komputerowo i nie ma rękopisów w tradycyjnym rozumieniu).
Na pewno udowodnienie autorstwa dzieł w zapisie cyfrowym nie stanowi większego problemu.
Np. dla mnie oryginałem cyfrowym są pliki surowe z cyfrówki RAW - rzecz nie do podrobienia (z obrazka nie da się odtworzyć źródłowego RAW bo następuje znaczny ubytek informacji na drodze do pliku graficznego). Podobnie jak z JPEG nie da się wrócić do żródłowego TIFF'a.
Nawet bez RAW, a np. z samymi JPEG'ami jest znacząca różnica pomiędzy zdjęciem w pełnej rozdzielczości (które jest orygnałem w zapisie cyfrowym) a obrazami pomnieniejszonymi i po edycji.
Są też techniki wkodowywania w obraz niewidocznego, niepodrabialnego i nieusuwalnego, podpisu cyfrowego. Jakby ktoś chciał to są nawet darmowe narzędzia do tego -
www.imagemagick.net Co do dochodzenia sądowego praw autorskich do fotografii to nie mam doświadczenia - zawsze udało się załawić sprawę w drodze negocjacji, polubownie. Ale jest ogranizacja która podejmuje się prowadzenia takich spraw w imieniu autorów fotografii i z tego co wiem jest wielce skuteczna:
www.zpaf.pl Biorą sprawy do prowadzenia każdego fotografującego, także niezrzeszonych.
p.s. wątek ten przesunę do jakiejś publicznie dostępnej części forum