Miało być zwykłe,normalne grzybobranie...i prawie było:-))
Ale tak normalnie się chyba nie da bo co rusz oprócz ogromnej ilości kurek i kożlarzy znajduje się ciekawe wynalazki i wtedy nóż i kosz idą na drugi plan i trzeba uzbroić aparat...
Np.piestrzyce,które potrafia przybrać przedziwne kształty
Gdzieś między koźlakami znajduje się chropiatki lejkowate
Pod modrzewiami rosną sobie łopatnice żółtawe a koło nich - jak się okazuje maczużniki :-)
Nie da się tak ich zostawić i iść dalej zbierać.Trzeba iść po aparat i udokumentować a dodatkowo mam nowe zadanie ,znaleźć to miejsce i wykopać substrat :-)
Co jeszcze pomiędzy jadalniakami? Np.moje ulubione grzybówki złototrzonowe-piękne
Żeby nie było,że w grzybobraniu piszę o "niekoszykowcach" to może wspomnę,że jest wysyp muchomorów rdzawobrązowych.Zawsze chciałem je spróbować ale je chyba trzeba przyrządzać w lesie bo do domu się nie dowiezie w dobrym stanie:-)
Bardzo mało jest muchomorów czerwieniejących a kani wcale :-(
No i ceglaki...nie znalazłem od czerwca żadnego ceglaka na Kaszubach-czyżby zaczeli zbierać szatany???Gdyby nie to ,że byliśmy w górach na grzybozlocie to zapomniałbym jak wyglądają borowiki ceglastopore...
Po przejściu w stare świerkowo-sosnowo-daglezjowe lasy zaczynają się kosmiczne murszaki rdzawe
Poszedłem tam celowo w poszukiwaniu stanowisk Pulveroboletus lignicola,oprócz którego znalazłem nowe stanowisko chronionego Hydnellum caeruleum
:-)
Całą noc padało i nadal leje do tego gorąco...ufff
A najlepsze gdy wchodzisz w lasek,żeby coś pozbierać lub sfocić i tak wciskasz się na kolanach pod modrzewiem i nagle zachaczasz o gałąź z której za koszulę na spocone plecy wysypuję sie suche igły....miodzio:-)))