#1372
od października 2007
A czerwienieją po przecięciu :) Pierścień może być lekko przyklejony,przyschnięty ale nie jest przyrośnięty,jest trochę inny niż u kani.Po wyglądzie zewnętrznym stwierdzam,że to czubajka czerwieniejąca.100% będzie jak odpowiesz na pytanie.
#83
od czerwca 2009
My mówimy na to po prostu kania, w tym roku jeszcze nie znaleźliśmy :( tylko czekam aż się jakieś pierwsze trafią :) Uwielbiam jeść te grzyby tak jak w przepisie niżej.
Kanie są pycha upieczone jak kotlet na patelni i później w zalewie takiej jak do ogórków :
- 2L wody
- 1/2L octu
- 6 łyżek cukru
- 4 łyżki soli
- koper
- cebula
- czosnek
- liść laurowy
- chrzan
- gorczyca
- marchewka
Zostawić na tydzień lub dwa by przeszły i palce później lizać :)
#4935
od stycznia 2007
Sprawdziłam posiadany trzon - potarty u dołu przebarwił się wyraźnie i silnie na brązowoczerwono. Czubajka spożyta, smaczna była :-)
Jak wysypie więcej czubajek, a czerwieniejące rozpoznam, myślę, bez obaw, to wypróbuję Wasz przepis z zalewą :-)
Tylko objaśnijcie mi, jak z tą zalewą? Grzybki zalewać gorącą, ciepłą, zimną? Trzymać w lodówce te dwa tygodnie? Nigdy dotąd tak nie robiłam, dlatego muszę zapytać :-)
(wypowiedź edytowana przez topazzz 29.czerwca.2009)
#84
od czerwca 2009
Kanie jest łatwo rozpoznać po trzech rzeczach, my tak robimy przynajmniej :)
1 - odstających płatach na kapeluszu.
2 - po pierścieniu na trzonie.
3 - niektóre kanie po przecięciu robią się po niedługim czasie pomarańczowe (najczęściej u małych kani).
Z zalewą jest tak że, wodę z octem i wszystkim co jest w przepisie gotuje się tak długo aż woda zawre. Później odkładamy garnek na bok i czekamy aż nasza zalewa ostygnie. Kanie (tylko kapelusze) kroimy najlepiej na 4 części mniejsze na pół, panierujemy jak kotlet, najpierw w jajku potem w bułce tartej i smażymy aż panierka zbrązowieje. Usmażone kanie układamy do słoików, ale nie ciasno tak by od góry słoika było gdzieś z 2cm luzu i w końcu zalewamy już zimną zalewą. Słoik zakręcamy i odstawiamy na bok, nie musi być w lodówce. My nasze słoiki z kaniami układamy na strychu w szafie. Po tygodniu lub dwóch kanie są już gotowe. Nam kanie smakują podobnie do opiekanych śledzi.
Robimy jeszcze tak, że jak kania jest jeszcze nie rozwinięta, czyli, że jest taka jak kulka, to wyrywamy łodygę nie uszkadzając kapelusza i do środka sypiemy żółty ser tarty, później panierka, na patelnie i do zalewy. ale te z serem są dobre i bez zalewy ale podane prosto z patelni na ciepło.
#2002
od października 2005
Basiu - pewno Marcin chce dobrze, ale proponuje modyfikację :-)
Czubajki - owszem w panierce ( jajo + bułka tarta ). Jeśli lubisz zalewę octowa słodką, to do proponowanej przez Marka zalewie, możesz sypnąć 6 łyżek :-) cukru. Moja jest bardziej spokojna - nie słodka, nie kwaśna. Na szklankę octu daję łyżkę stołową cukru. Tutaj jest pól litra octu, więc dwie łyżki cukru. W przepisie Marka - 1/2 octu i 2 l wody. Tutaj proporcja 1:4 jest prawidłowa. No i oczywiście mowa o occie 10% !!!
Teraz technicznie. Zalewaj - oczywiście zimną już zalewą.
Najważniejsze!! Nie trzeba czekać dwa tygodnie!!! Tak się robi z rybami, które maja ości i potrzeba poczekać, aż ocet sprawi, że zmiękną. Z rybami i tak wystarczą 2 dni!! Co zaś dotyczy się czubajki - ( czytaj wszystkie grzyby z panierki w zalewie ) wystarczy kilka godzin :-)
#2003
od października 2005
I jeszcze jedno! Nie zabieraj czubajki, która ma przyrośnięty kołnierzyk do nóżki !!!
#4942
od stycznia 2007
Bo to może być groźna czubajeczka? Mam jak na razie minimalne opatrzenie z czubajeczkami, spotkałam raptem jeden gatunek, którego jeszcze nie pokazałam na forum, ale pokażę - ale ona była drobna, kolorki wpadające w ciemnocielisty róż i wyglądała jak Lepiota cristata, zapachu nie sprawdziłam, ale po lekturze Atlasu następnym razem sprawdzę :-) Najbardziej mi odpowiada taka nauka grzybków na przykładzie grzybka z natury w powiązaniu z danymi atlasowymi :-)
A zdaję sobie sprawę, że z czubajeczkami może być niebezpiecznie :-(
Tak więc na pewno będę zrwacać uwagę na ten kołnierzyk - czy jest przyrośnięty :-) Rysiu, dziękuję za ostrzeżenie, a wszystkim za szczegóły przepisu na kanie z zalewy.
:-)