Kozaczek (niestety został z bólem serca pocięty na kawałeczki) pozostał bieluteńki po przecięciu. Zebrany został w miejscu, gdzie co roku zbieram po kilkanaście sztuk i jak sądzę wszystkie są tego samego gatunku (ten sam kolor kapelusza, pozostają białe po przecięciu). Taki jednak zdarzył się tylko raz. Teraz żałuję, że nie miałam pod ręką jakiegoś większego słoika, coby go zakonserwować w całości. A tak z ciekawości, jak by można w całości zakonserwować takiego grzybka? Bo aż żal było go tak zwyczajnie zjeść;)
A swoją drogą, może ktoś wie, dlaczego mógł powstać taki stwór?