To chyba jakaś Hebeloma jest. Nie wiem dokładnie, który gatunek, ale konsumpcję zdecydowanie odradzam.
Może ktoś mi odpowie, czy ten grzyb jest na pewno trujący?
Krzysztof, jeśli masz podaną nazwę, możesz sobie sam poszukać, czy jest jadalny, czy nie.
Jolu, wierz mi, że w atlasach jak i w Internecie są skrajnie różne informacje na ten temat. Nawet lekarze i pracownicy sanepidu mają podzielone zdania. Zamieściłem te grzyby w tej częśći forum z nadzieją, że otrzymam odpowiedzi od osób, które te grzyby jadły nie znając ich nazw gatunkowych. Np. jem wszystkie pieczarki - nie znając ich nazw gatunkowych - i do nich bardzo podobne. No, i nigdy nie miałem problemów żołądkowych. Jadłem ijem nawet grzyby, o których później przeczytałem, że są trujące. Sic! Jeśli nie teraz, to może po np. 30. latach zadziała trucizna? Sic!
#204
od sierpnia 2007
I jak? Była konsumpcja? ;]
Rzuciłem okiem na rodzaj Hebeloma i jestem pewny, że te grzyby to właśnie włośnianki. Co do gatunku nadal dokładnie nie wiem, ale są podobne do Hebeloma crustuliniforme (grzyb trujący, powodujący poważne zaburzenia żołądkowo-jelitowe).
#5607
od grudnia 2003
Mam wrażenie,że Krzysztof próbuje pobić Rekord Guinnessa w ilości zjedzonych gatunków....
Jeżeli zdania są podzielone co do jadalności czy niejadalności grzyba to się poprostu nie zbiera a tym bardziej nie je.Jesz wszystkie pieczarki i im podobne i nie masz rewolucji żołądkowych?No pogratulować końskiego zdrowia...
Ale zdrowie to rzecz ulotna i za 5-10-15 lat może żołądek dalej będzie znosił wszystkie grzyby jakimi go nafaszerujesz ale lekarz wraz z pracownikiem Sanepidu,którzy mieli podzielone zdania,co do jadalności grzybów doradzą Ci szukania dawcy jakiegoś innego narządu...np.wątroby...