A co z grzybami w lubuskiem? Wybieram się w okolice Nowej Soli za dwa tygodnie, wiem że dla grzyba dwa tygodnie to wieczność, ale ciekawośc mnie zżera co słychać w tych rejonach?
mam nie najlepsze wieści z lubuskiego-i to własnie oklice nowej soli. Jestem tam co weekend i mimo wielu deszczowych dni, wręcz ulew tydzień i dwa tygodnie wcześniej, w ostatnią niedziele w lesie było pusto- a sucho to mało powiedziane.Jedyne co udało mi się znaleźc to pojedyncze krowiaki aksamitne-oczywiscie nie do zbierania.
Obserwuję pogode i wiadomości pogodowe na portalach internetowych. W Lubuskiem od tygodnia jest gorąco lub upalnie i sucho. Grzybnia szybko wtedy wysycha.Za tydzień maja być w tym rejonie obfite deszcze ,to za 2 tygodnie jakies grzyby powinny być. U nas na Górnym Śląsku tez gorąco od 5 dni ,ale grzyby jeszcze są bo ulewy trwały aż do piątku (25.07).Najwięcej pokazało się w moim lesie borowików usiatkowanych i maślaków zółtych.Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
emeryt
niestety opady nadal są niewystarczające-pojedyncze koźlarze i nawet jagody jakies takie marne.....-tez sledze prognozy oraz stan zagrożenia pożarowego bo jednak całkiem trafnie przekłada się on na to co dzieje się w lesie-ale i tak na grzyby w lubuskim trzeba jeszcze poczekac...
#116
od października 2007
Macie (lubuskie) od piątku sporą ulewę. U na tez bardzo popadało. Niestety mieliśmy tez gradobicie i tornado w pow. lublinieckim .W oklicach tych są piękne grzybne lasy. Byłem klka razy na grzybach w okolicach Rusinowic gdzie 15.08. tornado zerwało kilka dachów.Szkoda ludzi! Za kilka dni powinno byc sporo grzybów w wielu polskich lasach. W lubuskim będzie wysyp?
Z lubuskiego już wróciłam, niestety bez grzybów. Raz zjadłam tam jajeczniczkę z twardzioszkami, ale to wsio. W niedzielę już u siebie (byłe leszczyńskie) znalazłam kilka podgrzybków złotawych napitych jak gąbka i jednego zajączka. Może to początek? Czekam na borowiki ceglastopore, które dzięki forum w zeszłym roku jadłam po raz pierwszy.
#61
od marca 2007
no to kto chce w lubuskie na grzyby to może jechac- moje dobre źródła donosza że las ruszył pełna parą.....szkoda tylko że sam nie mam teraz okazji tam pojechac ale koło Wrocławia tez można pozbierać.
Brawo ! To się nazywa grzybobranie !
#37
od października 2007
Tyle grzybów naraz to widziałem tylko w czasach gdy się jeździło na grzyby pociągiem w Zielonogórskie lasy. U nas to trzeba by było cały tydzień zbierać w 3-4 osoby. :(
#70
od marca 2007
NO to właśnie jakioś te okolice- grzybów jest tyle że możnaby tylko zbierac i przynosic do samochodu cały dzień ale wystarczyły dwa kursy i organizm odmawiał posłuszeństwa-a co najsmieszniejsze samochodów wokół lasów pełno ale w lesie ludzi nie było widac-byc może wszyscy poszli gdzies daleko daleko a my zbieraliśmy 15 minut drogi od samochodu.
#1334
od października 2005
Tak - zdjęcia są dobre. Jestem jednak trochę zaskoczony. Zbierasz tak dużą ilość grzybków, które nie nadają się już do słoiczka ( za duże ). Gdzie te młode małe słoikowce?
Czy całą tę stertę suszysz? Pewno masz jakieś inne sprzety niż nasze Niewiadowy. Zamraższ? To już cała zamrażarka jest pełna.
Co do tych ceglaków - te to sobie zamrażaj ! Obczyść - umyj - i pokrój na kawałeczki - daj do woreczka nylonowego i do zamrażarki. Zimą cały kloc zamarznięty na goraca patelnię z tłuszczem i cebuklą i na patelni rozmrażaj. Odparuj nadmiar wody, duś jeszcze 10-15 minut i dodaj jajko lub śmietany. Zauważysz, to jedyne grzyby z zamrażarki, które będą chrupkie i nie będą się rozlatywały w miazgę. Za to cenię te grzyby najbardziej. Zauważysz jeszcze, że zapach grzybowy maja o wiele większy niż prawdziwki. Z tej to racji, zamrażarkową półkę w lodówce, rezerwuję tylko na ceglaki.
#77
od marca 2007
fotki robiłem tylko tym najwiekszym - zbyt wiele tych grzybków było by przy kazdym wyciągać aparat - może to i błąd. Tych słoiczkowych rarytasów też było duzo ( chociaz rzeczywiście na zdjęciach ich nie widać ) i siedzą juz w czterdziestu słoiczkach, cześć wiekszych kapeluszy pomroziłem w całości a reszta ususzona. Niewiadowa oczywiście używam ale mając duza ilość grzybów montuję suszarnie i dmucham do niej farelką. Moja babcia natomiast obgotowuje grzyby, wkłada do słoików, zasypuje troszkę solą, zakręca i do spiżarni a w zimie smaży je tak jak świeże-smak pozostaje zapachu nie pamiętam-opowiem zimą.
#1346
od października 2005
Piotrek - podaj bardziej precyzyjnie jak z tymi zasolonymi grzybkami w słoiku jest. Proponuję otworzyć taki wątek w naszej kuchni. Musiałbym wreszcie spróbować dać do słoików grzybki nie tylko marynowane.
#38
od października 2007
Rysiu ja w ten sposób zawekowane grzyby miałem aż do lipca tego roku. Nawet nie masz pojęcia jak wygląda, a jak smakuje taka potrawa z grzybów w okresie gdy w lesie oprócz zeszłorocznych liści nie uświadczysz nic więcej. Grzybki tak zawekowane nadają się i na gęsto np z jajkiem i do zupy, nie tacą nic na aromacie ani smaku.